Jedzie sobie facet drogą, patrzy a na łące taka ogromna dziura!
Wysiadł z samochodu, podszedł popatrzył z bliska - ale wielka!
Znalazł jakiegoś kamienia i wrzucił do środka żeby sprawdzic czy głęboko.Cisza.
Poszukał, znalazł większy głaz. Wrzucił.Cisza.
Zatrzymał jakiegoś kolesia na drodze, poszukali, znaleźli duży głaz. wrzucili.Cisza.
poszukali dalej, znaleźli jakąś szynę. wrzucili.Cisza.
przysiedli obok dziury i myślą.Nagle patrzą, biegnie koza i jakoś dziwnie podskakuje i wskakuje do dziury.
Nagle przybiega pasterz i mówi do nich:
-Gdzie moja koza!?
-Jaka koza?
-Taka zwykła biegała sobie tutaj! Gdzie ona jest!?
-Wskoczyła do dziury.
-Jak k***a wskoczyła!?
-No, wzięła i skoczyła.
-Jak ona mogła skoczyc do dziury,skoro była przywiązana do szyny!?