psy
fut
lek
emu
syn
hit
#it

- Po co kobiecie czoło?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Kocha się para w pięknej...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Ostatnio wybrałem się...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Kukułeczko, kukułeczko...

- Kukułeczko, kukułeczko ile lat będę żył?
- Ku...
- Co tak ma....

Papa Franek 1 (F1) zapytuje...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Motto dnia:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Znalazłem w kieszeni...

Znalazłem w kieszeni spodni dawno zapomniane 50 zł. Wieczny dzieciak jaki we mnie żyje powiedział: "WOW! Kup Colę i dużo gumy balonowej", zaraz jednak odezwał się dorosły: "WOW! Kup wódkę, Colę i dużo gumy balonowej"

TAJEMNICA...

TAJEMNICA

- Dzień dobry, chciałem sobie naprawić dysk i już nie działa - słyszę nad sobą.
- Słucham?
- A bo wie Pan, mam tego Paszporta na USB i przestał mrygać to go otwarłem i takie coś mi się ułamało - klient podaje mi kawałek płytki drukowanej.
- No to będzie problem.
- No ale jeszcze na gwarancji jest przecież!
- Niestety, był na gwarancji a Pan otwierając obudowę, uszkodził sam dysk. Możemy spróbować naprawy odpłatnej.
- Przecież nie wyślę gdzieś swoich danych! Pan rozumie?! To są ważne dane!! Chyba możecie tu na miejscu! - facet z obłędem w oczach klepie swoje, jak jakąś mantrę.
- No niestety, nie da się na miejscu.
- Dobra. A po ile macie Sejgety?
Po chwili załapałem, że chodzi o Seagate i wymieniłem kilka cen.
- Nie wezmę bo to są te w foliach. Jakby Pan mi naprawił ten mój to bym Panu powiedział dlaczego pakują je w folie bo się na tym znam... - zakończył konspiracyjnym szeptem i wyszedł, pozostawiając mnie z nierozwiązaną zagadką.

SZWAGIER...

SZWAGIER

No i tekst mojego szwagra (częstował mnie nalewkami domowej roboty - jak to ze szwagrami bywa):
JA - Kurde, mam szwagra pijaka!
SZWAGIER - Nie przejmuj się, ja też.

WSPOMNIENIA Z SAL ROZPRAW...

WSPOMNIENIA Z SAL ROZPRAW

Ja pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu jako asesor sądziłem w wydziale grodzkim klienta, który jechał rowerem - bandyta jeden - ale co ciekawe miał chyba ze cztery i pół promila we krwi podczas tej jazdy. No i pytam człowieka:
- Proszę pana, jak to możliwe, że pan się doprowadził do takiego stanu, przecież to trzeba kilka dni pić żeby mieć taki promilaż.
A facet na to mówi do mnie tak:
- Panie sędzio - ja powiem szczerze: piłem cztery dni, bo ja w ogóle tak mam, że jak zaczynam pić, to piję aż wpadnę pod stół, ale jestem twardy, więc wstaję i piję dalej, znowu padam pod stół, ale wstaję i piję dalej, padam i wstaję i tak mogę kilka dni. I powiem Panu panie sędzio, że ja nawet tak myślałem trochę o swoim zachowaniu i wyciągnąłem z tego wnioski...
No to ja pytam człowieka po ojcowsku:
- No i jaki jest Pana najważniejszy wniosek?
A facet na to:
- ... że ja chyba jednak nie mam kultury picia...