Pod koniec rodzinnej kłótni:
- Muszę ci wymyślić jakąś seks karę.
- Och, drogi, mam klęknąć czy ukarzesz mnie na stole kuchennym?
- Głupia, sąsiadkę pójdę przelecieć...
- Kochanie, przecież prosiłem, żebyś uprasowała mój garnitur!
- No przecież uprasowałam!
- Nie chrzań, sto złotych jak było w wewnętrznej kieszeni, tak i jest.
Gramy sobie z Osobistym. Idzie pięknie, literki cudowne, plansza doskonale się układa. I Osobisty pyta o hasło "mur berliński".
J - Ale Ty nie masz tylu literek, na planszy też nie ma!
O - Ale to gra skojarzeń...
I pokazuje mi swoje literki: