psy
hit
fut
lek
emu
syn
#it

Panie doktorze, mam problem....

Panie doktorze, mam problem. Cierpię na pazerność.
- Hm, no cóż, coś zaradzimy. Zapiszę panu pewien lek...
- Panie doktorze?
- Słucham pana?
- Tylko, żeby tego leku było dużo... DUŻO... D U Ż O !!!!

Pewien ośrodek dla głuchoniemy...

Pewien ośrodek dla głuchoniemych obchodził właśnie swoją 50-tą rocznicę istnienia. Z tego powodu dyrektor ośrodka postanowił wysłać swoich podopiecznych na uroczystą kolację do pobliskiej restauracji. Jednak tuż przed wyjściem na kolację dyrektor musiał wyjechać z miasta. Jednak nie chciał zawieść swoich pupili, więc postanowił powierzyć ich w opiekę obsłudze restauracji. Zadzwonił do właściciela restauracji i mówi:
- Zamierzam przysłać do pana grupę głuchoniemych na kolację. Proszę ich dobrze obsłużyć.
- Ale jak ich zrozumiemy i jak oni zrozumieją nas? - mówi restaurator – Przecież oni nie słyszą ani nie mówią.
- Niech się pan nie martwi. Oni będą pokazywać tylko dwa znaki. Jeśli będą się stukać kantem dłoni w szyję, będzie oznaczało, że chcą aby im nalać wódki. Jeśli natomiast będą wykonywać ruchy ręką w kierunku ust, to będzie oznaczało aby im nałożyć jedzenia. Wybór dań pozostawiam panu.
Tak więc restaurator zgodził się i głuchoniemi przyszli na kolację. Najpierw - uderzenia ręką w szyję. Kelner szybciutko napełnił kieliszki. Potem ruchy rękami do ust - kelnerzy natychmiast podali posiłki. I tak parę razy powtórzyły się gesty. Nagle po dwóch godzinach picia i jedzenia wszyscy głuchoniemi stanęli na baczność, otwarli usta i głowy zadarli do góry. Kelnerzy nie znali tego znaku więc restaurator zadzwonił na komórkę do dyrektora ośrodka:
- Panie dyrektorze, pańscy ludzie pokazują nam jakiś nowy znak, którego nie rozumiemy.
- A co robią? - pyta się dyrektor
- Stoją na baczność i gapią się w sufit z otwartymi gębami.
- Aa, niech się pan nie przejmuje. Napili się i teraz śpiewają.

W dzieciństwie myślałem,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi baba do lekarza...

Przychodzi baba do lekarza z siekierą w plecach i cegłą w zębach. Lekarz się pyta:
- Co pani dolega?
- Wie pan jak mnie mąż sieknął to, aż mnie zamurowało!

Przychodzi facet do spowiedzi,...

Przychodzi facet do spowiedzi, a że trochę nagrzeszył to i pokuta była długa. Po paru minutach facio przysnął. Ksiądz na koniec spowiedzi puka. Facet się wystraszył i mówi:
- Aleś mnie k***a wystraszył.

Przychodzi baba do lekarza...

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
• Panie doktorze złociutki proszę mi dać coś na chciwość. Tylko dużo, dużo, dużo!

Przychodzi zajączek do...

Przychodzi zajączek do lisicy i pyta:
- Jest Twój tata?
- Nie - odpowiada lisica.
Na to ucieszony zajączek:
- Mam propozycję - jak się rozbierzesz to dostaniesz stówkę.
Lisica opierała się, ale w końcu się zgodziła. Wtedy zajączek proponuje:
- Jak się ze mną prześpisz to dostaniesz jeszcze jedną stówkę.
Lisica początkowo się opierała, ale potem się zgodziła. Po wszystkim zajączek poszedł do domu. Wrócił ojciec lisicy do domu i pyta:
- Zajączek był?
- Był - odpowiada zmieszana lisica.
- A dwie stówy oddał?

Stoi pijak na peronie,...

Stoi pijak na peronie, podchodzi kobieta i pyta:
- jaki to pociąg?
- niebieski!
- a dokąd?
- do polowy!

Słonica namawia mrówkę,...

Słonica namawia mrówkę, by ta jej weszła do... Po dłuższym nagabywaniu mrówka wchodzi i wychodzi trąbą. Słonica rozanielona prosi o powtórkę i wreszcie mrówka się zgadza. Wchodzi, a słonica wkłada sobie trąbę i myśli :
- "Ach, wieczna rozkosz!"

- Mamo skąd się biorą...

- Mamo skąd się biorą dzieci? - pyta matki nastoletnia córka.
- Widzisz, przylatuje aniołek, otwiera złotym kluczykiem brzuch kobiety, wkłada nasionko, wraca po dziewięciu miesiącach i wyjmuje dzidziusia...
Mija kilka tygodni.
- Mamo, jestem w ciąży.
- Córuś, a skąd wzięłaś kluczyk?
- Jasio miał wytrych.