psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

KONSPIRACYJNIE...

KONSPIRACYJNIE

Całą rodzinką poszliśmy do kina. Nadmienię, że Najmłodszy powoli czyta i dlatego nie lubi filmów z napisami.
Nadejszła TA chwila. Rozpoczął się FILM.
Moje maleństwo nachyla się do mnie i konspiracyjnie szepcze z oburzeniem w głosie:
- Mamusiu, nie będę tego filmu oglądał.
Ja też szepczę:
- Synku, czemu? To super film jest.
- Taaaa, wcale, że nie super. Ja wiem skąd on jest! Z Internetu go ściągnęli, bo zamiast tłumaczenia są napisy.

Lekcja biologii, dział:...

Lekcja biologii, dział: genetyka. Pani pyta dzieci, jakie zwierzęta można teoretycznie krzyżować dla społecznego pożytku. Zgłasza się Ania:
-Gdyby dało się skrzyżować świnkę z krową, powstałoby zwierzę, które daje dużo mleka i ma pyszne mięso.
-Bardzo ciekawy pomysł - chwali nauczycielka. Zgłasza się Piotruś:
-Gdyby dało się skrzyżować królika i kurę, to ich potomek miałby cenne futerko i znosiłby jaja.
-Hmm, to już mniej prawdopodobne, ale kto wie? - zastanawia się biolożka. Tymczasem zgłasza się Jasiu. Pani zna jego głupie pomysły i nie chce dopuścić go do głosu, ale chłopiec uparcie trzyma rękę w górze i nauczycielka niechętnie pozwala mu mówić.
-Można też skrzyżować wesz łonową ze świetlikiem...
-Jasiu! - krzyczy nauczycielka - znów jesteś niegrzeczny i wulgarny, a w dodatku jaki może być pożytek z takiej kombinacji!?
-Jak to jaki? - broni się Jasiu - leży sobie pani w łóżku, nudzi się, zagląda pani pod kołdrę, a tam... LAS VEGAS

Dwaj znudzeni krupierzy...

Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletką, gdy do kasyna weszła bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszła do stołu i zadeklarowała zakład na 20 tys. dolarów na konkretną liczbę.
Zaraz potem dodała:
- Mam nadzieję, że to wam nie będzie przeszkadzać, ale naprawdę szczęśliwe zakłady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzuciła z siebie suknię, bieliznę i buty, i rozkręciła talerz ruletki z okrzykiem:
- Mamusia potrzebuje pieniążki na nowe ubranko!
Chwilę później już wykrzykiwała:
- Tak! Tak! Wygrałam! Naprawdę wygrałam!
Podskakiwała przy tym jak mała dziewczynka i obejmowała każdego z krupierów. Zaraz potem zebrała wszystkie pieniądze i swoje rzeczy, i prędko opuściła kasyno. Krupierzy nieco zakłopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytał drugiego:
- Ty, a co ona właściwie obstawiała?
- Nie mam pojęcia, myślałem, że Ty to sprawdzasz! - odparł tamten.

Na leku przeciw kaszlowi...

Na leku przeciw kaszlowi dla dzieci: "Nie prowadzić samochodu ani nie obsługiwać urządzeń mechanicznych po zażyciu preparatu."

Na dworcu PKS w Poznaniu...

Na dworcu PKS w Poznaniu facet wsiada do autobusu i mówi do kierowcy:
- Poproszę bilet do Poznania
- Ależ my już jesteśmy w Poznaniu! - odpowiada kierowca.
- Co? Tak szybko? Ile płacę?
- Zero złotych.
- Co? Tak tanio?

- Zośka? A może byśmy...

- Zośka? A może byśmy jednak Jasia oddali na kilka dni do przedszkola?
- A po co?
- Łatwiej by było gościom wyjaśnić skąd on zna te wyrazy.

Poranek. W kuchni mąż...

Poranek. W kuchni mąż z żoną piją kawę. Żona zwraca się do męża czułym głosem:
- Kochanie! Tylko nie zapomnij, że już wkrótce Dzień Kobiet.
Mąż, krztusząc się kawą:
- Co???? Znowu?!

Ojciec jedzie samochodem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi Baba do sex...

Przychodzi Baba do sex shopu, cała drząc, i pyta sprzedawcy:
- Dddddzieńń dddobbbbrrrry, ccczy mmma Pppppan wwwibrattttorrry?
- Tak, mam. A co, chce Pani kupić?
- Nnnniee, wwwyyyyłłłąączyć!!!

KRYTYK...

KRYTYK

Mój szwagier poza tym, że jest tzw. mgr sztuki i w jednej z filharmonii śpiewa sobie barytonem, dorabia sobie jeżdżąc w busach. Dzisiaj dopadłem go koło busa, zauważyłem, że jest podany adres strony internetowej przewoźnika. Obok szwagra stał sobie jakiś gość. A ja dawaj i najeżdżam na stronę internetową, że się rozjeżdża, że grafiki strasznie dupnie zrobione, że layout tragiczny, że statyczna, że bez cmsa, że linków nie widać bo są w kolorze tła i trzeba ich szukać i że w ogóle nic tam nie można znaleźć. Generalnie wykład zrobiłem kilkuminutowy (takie moje zboczenie zawodowe). Ale, coś mnie tknęło jak zobaczyłem, że szwagrowi gęba chodzi tam i nazad i powstrzymuje się od parsknięcia śmiechem. Natomiast gość cały czerwony, przestępuje z nogi na nogę i w końcu mówi:
- Tę stronę to mój syn robił...
I w ten oto sposób poznałem właściciela firmy przewozowej...