#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

PRZEPRASZAMY ZA......

PRZEPRASZAMY ZA...

Siedzę sobie rano w pracy. Kompa jeszcze nie zdążyłem odpalić. A tu co jakiś czas jakieś niekontrolowane wybuchy śmiechy z różnych części pietra dochodzą (biuro open plan). Odpalam kompa, wchodzę do Outlooka, czytam maile. No i za chwilę ja sam zwijam się na biurku.
Otóż jedna Pani Manager odpowiedzialna za Training and Development (dla nieznających języka: Szkolenia i Rozwój) wysłała maila z informacja ze jakieś tam szkolenie zostało odwołane. Wiadomość chciała zakończyć standardowym "Sorry for the inconvenience" (Przepraszam za problemy/zamieszanie). Jednak pisała tego maila z włączoną autokorektą w Wordzie. Coś musiał źle przeliterować, bo zamiast "inconvenience" wyszło "incontinent". Wiec list zakończył się: "Sorry for the incontinent" (Przepraszam ze niemożność wstrzymania moczu/kału). Jak juz się wyśmiałem to pomyślałem, że w sumie nie ma za co przepraszać - jak nie można wstrzymać to nie można, i już. Nic się nie poradzi.

- Zdradził cię mąż/chłopak/koc...

- Zdradził cię mąż/chłopak/kochanek. Jak reagujesz?
- Co?! Wszyscy trzej jednocześnie?!

UCZCIWY ZNALAZCA...

UCZCIWY ZNALAZCA
U mnie w pracy używa się do komunikacji wewnątrz firmy Lotus Notes. To taki zmyślny program od maili, organizacji spotkań, generalnie od wszystkiego. Ma on wiele usprawnień, udogodnień m.in. dotyczących maili. I tak dla przykładu, jeśli ktoś podeśle Ci pustego maila (tylko z tytułem), to już przed otworzeniem wiesz, że jest on pusty, bo program sprytnie dodaje do tematu: "(pusty)".
Wczoraj okazało się to znamienne.
Na firmowej stołówce, ktoś zostawił portfel, został on znaleziony i był do odbioru w sekretariacie. Oczywiście, nasza kochana sekretarka raczyła o tym poinformować całą firmę mailem, który zawierał wszystkie potrzebne informacje w temacie (a które usprawnił Lotus Notes). Tytuł maila brzmiał tak:

"Osoba, która zostawiła w kuchni portfel (brązowy, skórzany) proszona jest o zgłoszenie się do sekretariatu, bo już się znalazł (pusty)"

Jak nazywa się osoba,...

Jak nazywa się osoba, która nie ma mebli?
- PERSONA NON GRATA.

Dawno temu był sobie...

Dawno temu był sobie miś i zając.
Pewnego dnia miś pijaczek siedział przy drodze i pił piwo.
Wtem przejeżdżał zając nowiutkim samochodem.
Miś pyta:
- skąd masz takie auto?
- sie pracuje to się ma!
Następnego dnia miś znowu delektuje się piwkiem i akurat przejeżdża zając nowiuteńkim motorem.
Miś się pyta:
- skąd masz taki motor?
- sie pracuje to się ma.
Gdy trzeciego dnia Zając jedzie swoim motorem słyszy straszny hałas...
...patrzy w górę i widzi misia w rakiecie odrzutowej i pyta:
- skąd masz taka rakietę?
- sprzedałem wszystkie butelki!

W szpitalu psychiatrycznym...

W szpitalu psychiatrycznym dyrektor podchodzi do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, co ten pacjent robi na drabinie.
- Udaje żarówkę.
- No to niech stamtąd zejdzie.
- Ale wtedy będzie ciemno.

Wchodzi facet do sklepu...

Wchodzi facet do sklepu monopolowego i prosi o dwa wina. Ekspednientka podała, a klient bierze obie butelki i wychodzi. Sprzedawczyni woła za nim:
- Hej! A pieniądze?
Facet zatrzymuje się, zdejmuje spodnie i woła:
- Kto wypina, tego wina!

Dziewica Orleańska postanowiła...

Dziewica Orleańska postanowiła udać się do piekła, aby nawracać diabły. Po tygodniu telefonuje do Pana Boga:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam palić papierosy.
Po tygodniu telefonuje:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam pić wódkę.
Po kolejnym tygodniu dzwoni po raz trzeci:
- Tu Orleańska...

Samolot pasażerski spada...

Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut.
Kobieta wstaje z fotela i mówi:
- Jeśli mam umrzeć, to chcę się wtedy czuć kobieta!
Rozbiera się do naga i pyta:
- Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski, że sprawi, bym poczuła się jak kobieta?
Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszulę i mówi:
- Masz. Wyprasuj!

Siedziałem z kumplem...

Siedziałem z kumplem w pubie przy barze kiedy usiadła koło mnie super babka. Wyglądała na przygnębioną, więc zagadałem do niej. Szybko się dowiedziałem, że jej zazdrosny mąż zrobił jej awanturę więc wyszła z domu. Jestem dobry w te klocki, więc postawiłem jej parę drinków i zacząłem się "zaprzyjaźniać". Wtedy zobaczyłem jak do baru wchodzi ON.
Miał ze 190 centymetrów i szerokie bary. Odnalazł swoją żonę wzrokiem i zaczął przepychać się w naszym kierunku. Obróciłem się do kumpla i powiedziałem:
- Szybko, pocałuj mnie teraz!