psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Żona pyta męża:...

Żona pyta męża:
-Kochanie, a jakbym była niewidoma, to kochałbyś mnie?
- Tak.
(po chwili przerwy):
-A jakbym była kulawa, to kochałbyś mnie?
- Tak.
(po chwili przerwy):
-A jakbym była niema, to kochałbyś mnie?
-Wtedy to bym k***a oszalał z miłości!

Jasiu pyta taty: ...

Jasiu pyta taty:
- Tato pójdziemy na sanki?
- No dobrze ale je ciągniemy!
- Dobrze.
Po godzinie w parku Jaś mówi aby wracali do domu.
Tata na to:
- Dobrze idziemy ale ciągniemy sanki.
- Ok,ale tym razem ja siedzę na nich i ty mnie ciągniesz!

Pewien student jedzie...

Pewien student jedzie do szkoły i wyj***ł w drzewo! Podchodzi policjant i mowi: - Co pan się tak śpieszy? - Muszę, proszę pana, muszę się śpieszyć na wykłady, proszę mi nie wstawiać żadnego mandatu, proszę pana. - No dobrze a co pan studiuje? - Logike! Czy mogę juz pójść? - No jeszcze moment, a co to jest ta logika? - No to panu wytłumaczę: Lubi pan naturę, prawda? - No lubię. - To jak lubi pan naturę to i lubi pan zwierzęta. - Tak lubię. - To pewnie ma pan jakieś zwierzę w domu. - Mam, rybki! - A jak lubi pan rybki to i lubi pan też ludzi. - Tak lubię - A jak pan lubi ludzi, to i lubi pan kobiety. - Prawda - Jak pan lubi kobiety to pan nie jest pedałem. - Racja! - To jest logiczne,nie? Policjan zadowolony na nastepny dzień kupił sobie książkę o logice i chwali się swojemu koledze w pracy: - Ty wiesz co to logika? - Nie, nie wiem? - To ci wytłumaczę. Lubisz naturę? - Lubię. - A masz rybki? - Nie. - To jesteś pedałem!

Przychodzi facet do lekarza....

Przychodzi facet do lekarza.
Lekarz pyta się go:
-Słucham pana, co panu dolega?
-Panie doktorze nie staje mi!
-Jak to nie staje?
-No normalnie nie mam erekcji!
-prosze go pokazać!
Pacjent zdiął spodnie i majtki, a lekarz podszedł do niego i zaczął oglądać członka. W końcu lekarz zaczął go dotykac i masować, po chwili członek dostał wzwodu.
-No i czego pan jeszcze chce?
-Buzi?

RUDZIELEC BĘDZIE MIAŁ...

RUDZIELEC BĘDZIE MIAŁ ZA SWOJE

Moja bratowa dzisiaj zauważyła że laptop jej padł. Pokombinowała ile mogła i ile umiała ale on głuchy, nie uruchamia się, żadnych oznak życia. Co miała zrobić? Laptopa pod pachę, do samochodu i do magika od komputerów go zawiozła. Magik podłączył, zobaczył to co ona w domu czyli wielkie nic i stwierdził że laptop is dead. Ale tknięty jakąś intuicją wewnętrzną podłączył go jeszcze do sieci za pomocą swojego zasilacza. I cud! Laptop powstał, uruchomił się pięknie. Miód, malina. Ale dlaczego? No to już wiadomo - przystąpił do oględzin zasilacza i kabla, po czym następuje dialog:
- Pani! Ten kabel to Pani masz przegryziony!
- Osz w mordę, uduszę tego rudzielca!
- Pani, to tego sierściucha to trzeba za szmaty i z domu wywalić...

- Panie, ale ja o swoim synu mówię...

Tu nastąpił zgon magika, facet się nie mógł uspokoić, tak sikał ze śmiechu. Kabelek przegryzł jej lekko rudawy, 7 letni syn. Domyśliła się tego od razu, bo wcześniej zdarzyło mu się przegryźć kabelek od myszki i słuchawek

Przychodzi stonoga do...

Przychodzi stonoga do szewca, a szewc na to:
- Ty mnie nie denerwuj!

Akcja MO....

Akcja MO.
- Jak mogliście do tego dopuścić, żeby ten przestępca wam się wymknął!!! Przecież wyraźnie mówiłem, żebyście obstawili wszystkie wyjścia!!!
- Ale on widocznie wymknął się wejściem!

Jak to zwykle bywa, w...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

NIEBEZPIECZNY LASEK...

NIEBEZPIECZNY LASEK

Zawsze po zakończonej dniówce jadę odebrać mamę z pracy, a czasami zabiera się z nami jej koleżanka. Pani w wieku już dosyć konkretnym, odliczająca dni do upragnionej emeryturki. Dziś, z uwagi na fakt ważnego zebrania załogi u mnie w firmie, nie byłem w stanie bliżej określić, o której mógłbym ewentualnie odebrać mamuśkę... Ustaliliśmy więc, że zabiorą się z inną znajomą po drodze, a potem w zależności, czy będę mógł już po nie podjechać, zaczekają na przystanku lub przez pobliski lasek skrócą sobie drogę do domu. Los tak chciał, że udało mi się je odebrać z przystanku przy pobliskim lasku. Mama i koleżanka zadowolone, że nie muszą lecieć pieszo w dodatku przy padającym deszczu, szybko zapakowały mi się do samochodu i nawiązały taką rozmowę:
[MAMA] - Dobrze, że udało Ci się Nas odebrać, bo teraz tak niebezpiecznie, że nie wiem czy poszłabym przez ten lasek...
Na co jej koleżanka z uśmiechem odpowiada:
- Wiesz Irenko, a ja raczej bym się puściła...

- Podobno rozpowiadasz...

- Podobno rozpowiadasz w naszym biurze, że jestem "wazelina", że na niczym się nie znam i robię karierę po plecach współpracowników. Czy to prawda??
- Prawda. Ale ja tego nie rozpowiadam.