psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

- Mamusiu, czy to prawda,...

- Mamusiu, czy to prawda, że dziadek był najsławniejszym proktologiem przed wojną?
- Tak synku, szczera prawda.
- A czy to prawda, że tatuś był jeszcze lepszym proktologiem od dziadka?
- Oczywiście, synku - był lepszy.
- A ja kiedy dorosnę...
- Będziesz jeszcze lepszym proktologiem!
- Ale ja chcę być mechanikiem samochodowym...
- Jeszcze czego. Całe życie w smarach grzebać...

Baca chciał nielegalnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Rus, Polak i Niemiec...

Rus, Polak i Niemiec zakładają się, który najdłużej wytrzyma bez sikania. Pierwszy idzie Rus wytrzymuje jeden dzień, drugi dzień trzeci dzień i mówi:
- już nie wytrzymuje.
Drugi idzie Niemiec. Wytrzymuje jeden dzień, drugi dzień trzeci dzień. W końcu mówi:
- już nie wytrzymuje.
Ostatni idzie Polak. Wytrzymuje tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, dwa miesiące no i w końcu wytrzymuje dziesięć lat.
Niemiec i Rus pytają:
- jak to zrobiłeś?
A on odpowiada:
- co kropelka sklei żadna siła nie rozklei

- Zbieraj się Czesia,...

- Zbieraj się Czesia, idziemy do teatru.
- Wielkiego?
- Nie przeżywaj tak, zmieścisz się...

Cyganka wybiera się na...

Cyganka wybiera się na zabawę. Jednak przed wyjściem ma dylemat - jak się uczesać...
Ponieważ cyganka miała tylko trzy włosy, zdecydowała sie na warkocza. Czesze się i czesze, aż tu nagdle jeden włos jej wypadł.
Na to cyganka: - A, uczeszę się w kitkę.
Czesze sie i czesze i znowu wypadł jej jeden.
Po dłuższej chwili namysłu:
- A , pójde w rozpuszczonych.

Siedzą dwa wampiry w szopie....

Siedzą dwa wampiry w szopie.
Jeden powiedział:
- Jestem głodny.
Na to drugi:
- Ja też - i wyleciał przez okno.
Pierwszy postanowił pilnować szopy.
Kiedy drugi przyleciał miał zakrwawione kiełki:
- Zjadłem jednego wieśniaka.
- Skoro ty możesz, to i ja chcę!
Wraca, ma usta we krwi.
- Zjadłem dwóch wieśniaków! - chwalił się.
- Skoro ty zjadłeś dwóch, to ja też chcę.
Poleciał, wraca, cała twarz we krwi.
- To ile ty tych wieśniaków zjadłeś??!!
- Ani jednego, ze schodów spadłem!

- Siostro! Po co mówiliście...

- Siostro! Po co mówiliście pacjentowi z siódemki, że chcemy mu nogi uciąć?!
- A co, uciekł?
- Tak!
- A pan doktor mówił, że ten paraliż to nieuleczalny jest...

Gepard goni antylopę....

Gepard goni antylopę.
"Jak dogonię - skonsumuję!" - grozi gepard. Antylopa ucieka wywijając dupskiem i sypiąc piaskiem po oczach.
- Posłuchaj, mam poważne zamiary! - gepard prawie dostał zębami dupsko antylopy.
- Zbrzydło mi już to - nie mam w tym żadnego interesu - mówi antylopa wymykając się raz jeszcze z zastawionej pułapki.
- Umrę bez Ciebie!
- Nieprawda, znajdziesz inną!
Gepard zastanowił się, podszedł do lodówki i wyciągnął butelkę wódki.
"Te antylopy i tu i w Afryce jednakie" - myśli z niesmakiem wypijając kieliszek wódki.
"Zwierzę" - myśli antylopa poprawiając fryzurę. - Zaprosiłby przedtem chociaż do kina..."
Sępy odleciały niezadowolone...

CO CIESZY ZA MŁODU?...

CO CIESZY ZA MŁODU?

Końcem ubiegłego wieku byliśmy z żoną uczestnikami objazdowej wycieczki po ziemi włoskiej. Bardzo bogaty program zwiedzania, a jedną z atrakcji była podróż promem z Sorrento na Capri. Chociaż z brzegu wyspa jest doskonale widoczna i wydaje się blisko, to rejs trwał ponad dwie godziny.
Siedząc na dziobie obserwowałem grupę włoskiej młodzieży, która uwijała się przy barierce w bezpośrednim sąsiedztwie toalet.
Po każdorazowym wejściu jakiejś osoby, wychylali się lekko by zobaczyć, co wypłynie po spuszczeniu wody w toalecie. Komentarze były czasem zwalające z nóg.
Opiekunka, która miała czuwać nad całą grupą gdzieś się zawieruszyła, więc cała grupa wpatrywała się tylko w "jedno".
W pewnym momencie ożywienie po usłyszeniu szumu wody słychać:
- Wow! Patrzcie jaki kloc!
- Wielki jak torpeda!
- Wyobrażacie sobie tą d*pę?
- Będą miały ryby ucztę!
Ciekawość grupy została zaspokojona w momencie ukazania się w drzwiach toalety opiekunki - puszystej, niskiego wzrostu kobiety.
W sekundzie cała grupka kulała się po pokładzie, ku wielkiemu zdziwieniu pani opiekunki. Potwierdziło się tym samym powiedzenie, że za młodu to człowiek potrafi cieszyć się z byle g... No! - czy takie byle to nie wiem. Nie wychylałem się przez barierkę.

Pewien gospodarz poszukiwał...

Pewien gospodarz poszukiwał od dawna koguta, który zaspokoiłby wszystkie jego kury, ale do tej pory nie udało mu się takiego znaleźć. Pojechał więc na wielki targ, spotkał tam handlarza i mówi do niego:
- Potrzebuję koguta, ale takiego, który zaspokoi wszystkie moje kury i nie padnie po jednym dniu.
- Mam takiego, nazywa się Rambo, na pewno będzie pan zadowolony - odparł handlarz.
Po przyjeździe gospodarz wypuścił Rambo, kogut zauważył kury i pobiegł do nich. Po dwóch dniach, gdy "zadowolił" wszystkie, wciąż było mu mało - zauważył kaczki, to hop. Po kaczkach nadal było mu mało, zauważył gęsi, po gęsiach dalej mu się chciało, pobiegł do świń, po świniach do krów...
Po paru dniach gospodarz zauważył, że Rambo leży na środku gospodarstwa, skrzydła rozłożone, język na wierzchu, myśli sobie: zdechł.
Podchodzi do niego i mówi:
- I co, biedaku, nie dałeś rady jak inni przed tobą. Słaby jesteś!
A kogut na to przez zaciśnięty dziób:
- Spadaj, bo mi sępy przepłoszysz!