hit
psy
fut
lek
emu
syn
#it

Jeśli chwalisz coś, czego...

Jeśli chwalisz coś, czego nie rozumiesz, to jest błąd, ale gorszą rzeczą jest potępianie tego.
Leonardo da Vinci (1452-1519)

- Mamo, ile jest pasty...

- Mamo, ile jest pasty do zębów w tubie?
- Nie mam pojęcia, Jasiu.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy!

Kowalski przyszedł do...

Kowalski przyszedł do Nowaka i mówi:
- żona zdała prawo jazdy
- jak jeździ?
- jak piorun, przyciąga ją każde drzewo

Wieszałam na balkonie...

Wieszałam na balkonie pranie. Nagle w oddali zobaczyłam moje koleżanki. Zaczęły mi machać, więc też im odmachałam. Przestały machać i spojrzały się na mnie i krzyknęły: - kim jesteś? - to ja! okazało się że to nie były moje koleżanki i machały do mojej sąsiadki z dołu.

Uciekają partyzanci,...

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić ?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz ?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą

ÓSMY PASAŻER NOSTROMO...

ÓSMY PASAŻER NOSTROMO

Pojechaliśmy w dość dużym towarzystwie na narty. No i walimy w dół raz za razem, wyciąg do góry, browarek no i w dół. WC oblegane przez tłumy. Był wśród nas niejaki Andrzejek - sam szpan, narty co sezon najnowsze, wymiana całego sprzeciora + stroju co sezon, no wiecie o co chodzi. No i gadamy na dole, a on mi mówi, że strasznie mu się chce no tego, no tej większej potrzeby, a tu kolejka do kibli straszna. No to mu mowię:
- Jedźmy na górę, podczas szusowania w dół zjedź trochę ze stoku w jodły i sosenki i załatw tam sprawę.
Tak też uczyniliśmy. Czekamy całą grupą na Andrzejka. No jedzie, zgrabnie dupkę wypina, dojechał do nas. Stoimy chwilę i mój wzrok padł na narty Andrzejka, a konkretnie na tyły nart. Normalnie przewróciłem się w śnieg... Andrzejek wjechał w te sosenki, spodnie ściągnął, kucnął i... nakroił klocka na własne narty po czym zgrabnie go zwiózł na tych nartach do nas...
Wszyscy poumieraliśmy ze śmiechu... Tylko Andrzejek był jakiś nieswój.

Marina cała w łzach dzwoni...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PERFEKCYJNA KRYJÓWKA...

PERFEKCYJNA KRYJÓWKA

Taki serialik o ziemi by BBC (2006 r.), z narratorem Davidem Attenbourogh (uwielbiam jego narrację) nabyłem se w zeszłym roku na DVD, bo chorowałem na tą serię od dawna.
Od 6, czy 7 odcinka, na końcu są takie krótkie dokumenty, co i jak kręcili. Niesamowite zdjęcia anyway. Jak cały serial.
No i w którymś tam odcinku, opisują jak filmowali rajskie ptaki na Nowej Gwinei. Pobudka 3 rano. 3.45 wyjazd, bo trzeba zamontować kryjówkę dla kamerzysty, a jednocześnie uważać, żeby ptaków nie wystraszyć. Taniec jednego z nich sfilmowali po 125 godzinach czuwania, a sam taniec trwa może z 1.5 minuty, ale za to powala na kolana.
W każdym razie, w drugim dniu czuwania, przychodzi do kamerzysty zmiennik. Kamerzysta wyczołguje się z kryjówki i mówi do zmiennika:
- Mam dla Ciebie dwie wiadomości - jedną złą, drugą dobrą. Od której zacząć?
- Od dobrej!
- OK... Z dobrych wiadomości - żaden rajski ptak nie zauważył mojej obecności. Nasza kryjówka jest perfekcyjna!
- A ta zła?
- Chyba się źle rozłożyliśmy z tą kryjówką... Bo tu nie ma żadnych rajskich ptaków...

Bardzo bogaty prawnik...

Bardzo bogaty prawnik jest zaproszony na bankiet przez Czerwony Krzyż. Człowiek z Czerwonego Krzyża robi wyrzuty, że prawnik zarobił ponad milion w ostatnim roku, a nie ofiarował nawet grosza na cel społeczny.
- Przede wszystkim - mówi prawnik - moja matka jest chora i umierająca w szpitalu, a nie pokrywa tego ubezpieczenie. Po drugie, mam 5 dzieci z trzech małżeństw. Po trzecie, mąż mojej siostry nagle zmarł i ona nie ma na jedzenie dla swoich 4 dzieci...
- Bardzo mi przykro - powiedział facet z Czerwonego Krzyża - Głupio mi, że prosiłem pana o pieniądze.
Prawnik na to:
- Taa, nie daję im żadnej kasy, więc dlaczego miałbym wam dawać?

Córce sołtysa pewnej...

Córce sołtysa pewnej świętokrzyskiej wioski zaczęło wyciskać pępek.
Ponieważ nie była zamężna, sołtys wszelkimi sposobami zaczął szukać tzw. dobrej partii na zięcia.
Pewnego chłopaka, który dawno już nie spotykał się z córką, zgłosił na policję jako potencjalnego ojca.
Policja znalazła nawet świadka, który przy konfrontacji młodych odpowiadał na pytania:
- Podobno widział pan zajście na swojej łące.
- Jechałem rowerem przepiąć krowę, tak koło południa i widziałem jak się w dużej trawie miętosili, ale jak zachodziła to nie widziałem.