psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

CZYN SPOŁECZNY...

CZYN SPOŁECZNY

Byłem ja sobie wczoraj pospawać tłumik w Poldolocie. Pojechałem do pana HeniaPRL co to takie rzeczy robi, bo to i blisko i tanio. Pech chciał, że musiałem poczekać aż poprzedni tłumik skończy naprawiać. Stoję tak sobie i czekam i siłą rzeczy słucham o czym pan HeniuPRL z klientem rozmawia. A rozmowa o naszym ukochanym ZUS’ie, że drogi, że bałagan mają i pada tekst:
- Panie, wie Pan ile ja samochodów muszę zrobić po 30 złoty, żeby 850 złoty na ZUS uzbierać?! Panie, kobita mi żreć daje, matka fajki kupuje, a ja tu k***a w CZYNIE SPOŁECZNYM na ZUS pracuję!

Idzie blondynka z mężem...

Idzie blondynka z mężem po plaży.
Nagle mąż mówi do niej:
- Patrz zdechła mewa! - pokazując przy tym palcem na ziemię.
A ta patrząc w niebo pyta:
- Gdzie?!

Wściekła żona wita w...

Wściekła żona wita w drzwiach męża, uwalanego szminką, cuchnącego alkoholem:
- Mam nadzieję, że masz jakiś dobry powód by zjawiać się w takim stanie o szóstej nad ranem?
- No śniadanie, ma się rozumieć.

Te, stary, dlaczego jesteś...

Te, stary, dlaczego jesteś taki pobity?
- Powiedziałem żonie, że zrolowały jej się pończochy na nogach...
- No i?
- No i okazało się, że ona nie miała na sobie pończoch…

MIKROSKOP...

MIKROSKOP

Z żoną i teściową zawieźliśmy psa do weterynarza. Ponieważ akurat był już ktoś ze zwierzakiem, czekamy sobie na zewnątrz pod gabinetem, a żona z bliska zagląda do środka przez duże okno a ja z teściową zaglądamy również, ale z większej odległości.
[teściowa] - O, psa operuje!
[żona] - Nic nie operuje, patrzy przez mikroskop.
[teściowa] - NA PSA?!?

Proboszcz wraca na plebanię,...

Proboszcz wraca na plebanię, a gosposia informuje go:
- Dzwoniła do księdza żona biskupa.
- Kto? Przecież biskup nie ma żony.
- Naprawdę - zaklina się gosposia. - Dzwoniła żona biskupa!
Proboszcz chwilę myśli, w końcu pyta:
- A może dzwoniła kuria biskupia?
- O tak, tak! Tylko się wstydziłam powtórzyć tego słowa...

Kobitka poszła do dentysty....

Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle – telefon. Dzwoni i dzwoni. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.

• Prawda jest jak d......

• Prawda jest jak d... - każdy ma swoją.

SPOSÓB NA HOTBIRD’A...

SPOSÓB NA HOTBIRD’A

Pytanie na forum telewizji satelitarnej:
- Jak przestawić Hotbird na 19E?
Odpowiedź:
- Musisz kupić prom kosmiczny z hakiem i długą linę holowniczą...

SŁONECZKO...

SŁONECZKO

W czasach liceum znajomy miał, echem, pardon za wyrażenie, fazę i ciągle mówił do jednej koleżanki per „słoneczko”, ot tak sobie, bez żadnych podtekstów.
Pewnego pochmurnego dnia staliśmy na korytarzu podczas przerwy (czy jak to się drzewiej mówiło „pauzy”). Kolega podchodzi i pyta:
- Co u ciebie słoneczko?
Koleżanka spojrzała na chmury zakrywające słońce i odrzekła
- A nic, chyba właśnie zaszłam.