#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Na wsi zabitej dechami...

Na wsi zabitej dechami do sklepu wchodzi gość w garniturze i z nienaganną manierą pyta:
- Czy dostanę u pana serek Valbon?
Ekspedient za ladą patrzy na niego jak na kosmitę i odpowiada jak na chłopa przystało:
- Nie ma.
Klient:
- Dziekuję, do widzenia.
- Panie poczekaj pan. Nie mamy sera Valbon, ale mamy żółty ser i biały ser.
- Nie dziękuję. Chciałem ser Valbon. Do widzenia.
- Panie poczekaj pan. A co to jest ten ser Valbon?
- Serek Valbon to jest taki mięciutki serek pokryty cieniutką warstwą jadalnej pleśni...
- A to nie mamy takiego sera...
- Nic nie szkodzi... Do widzenia panu.
- Panie. Poczekaj pan. Sera Valbon to my nie mamy, ale są za to pomidory Valbon i szynka Valbon...

Świętego Mikołaja wezwano...

Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).
Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m. in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.

Młody góral pyta stergo...

Młody góral pyta stergo bacy:
-Baco, a co jo bede robił kiej dorosnę?
Baca na to:
-Som dwie możliwości. Abo sie łożenis, abo pojdzies so woja.
Kiej sie łożenis-to bedzies miał pserombane.
Kiej pojdzies do woja-to som dwie możliwości. Abo pojdzies do rezerwy, abo pojedzies na wojenkę.
Kiej pojdzies do rezerwy-to bedzies miał pserombane.
Kiej pojedzies na wojenkę-to som dwie możliwości. Abo zostanies ranny i ło tobie zapomnom, abo polegnies na polu fały.
Kiej zostanies ranny-to bedzies miał pserombane.
Kiej polegnies na polu fały-to som dwie możliwości. Abo cie pochowajom w zbiorowej mogile, abo cie pochowajom pod drewem.
Kiej cie pochowajom w zbiorowej mogile-to bedzies miał pserombane.
Kiej cie pochowajom pod drewem-to som dwie możliwości. Abo zgnijes,abo cie pserobiom na papiór razem z drewem.
Kiej zgnijes-to bedzies miał pserombane.
Kiej cie pserobiom na papiór-to są dwie możliwości. Abo bedom po tobie pisać, abo bedom sie tobom podcierać.
Kiej bedom po tobie pisać-to bedzies miał pserombane.
Kiej bedom sie tobom podcierać-to są dwie możliwości. Abo bedom sie tobom podcierać od tyła, abo bedom sie tobom podcierać od psoda.
Kiej bedom sie tobom podcierać od tyła-to bedzies miał pserombane.
A kiej bedom sie tobom podcierać od psoda-no to tak kiejbyś sie łożenił.

Gościu przychodzi w pierwszy...

Gościu przychodzi w pierwszy dzień do sklepu i pyta:
Czy są kosmiczne majtki
Nie ma.
Przychodzi na 2 dzień.
Czy są kosmiczne majtki
Nie ma
Przychodzi na trzeci dzień.
Czy są kosmiczne majtki
Są a po co panu
Bo moja żona ma dupe nie z tej ziemi.

Porucznik pyta wystraszonego...

Porucznik pyta wystraszonego rekruta:
- Kiedy się urodziłeś?
- Dwudziestego porucznika, panie październiku.

Hotel w znanej miejscowości...

Hotel w znanej miejscowości nadmorskiej.
- Ile zapłacimy za pokój dwuosobowy?
- Sto pięćdziesiąt z widokiem na las.
- A za pokój z widokiem na morze?
- Około trzech milionów!
- Żarty pan sobie robi?
- Nie!... Ale tyle by wzięli za obrócenie hotelu!

- Był sobie raz misiaczek...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Rozmowa małżeńska: ...

Rozmowa małżeńska:
- Aniu, wczoraj czytałem tyle książek o wadach palenia i picia, że postanowiłem to rzucić...
- Palenie, czy picie?
- Czytanie...

Żali się kolega koledze:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Sally i Andy w swą pięćdziesią...

Sally i Andy w swą pięćdziesiątą rocznicę ślubu poszli odwiedzić swoją starą szkołę. Później, kiedy z niej wychodzili, z przejeżdżającej akurat furgonetki bankowej wypadł im pod nogi worek z pieniędzmi. Nie myśląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponował, by zadzwonić na policję i zwrócić znalezisko, a Sally obstawała przy tym, aby pieniądze zatrzymać. Na drugi dzień do drzwi zapukali policjanci.
- Dzień dobry, czy nie widzieli państwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, który, być może, leżał gdzieś na poboczu lub trawniku?
- Nie, niczego nie widzieliśmy panie oficerze - odrzekła Sally, lecz Andy już wyrwał się do przodu i przytaknął skwapliwie, że owszem wiedzieli i...
- Nie, nie! - zawołała zaraz Sally. - Niech go pan nie słucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistością...
Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy'ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:
- To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły...
- Dobra, John! - zawołał policjant do swego kolegi - Nic tu po nas. Zwijamy się...