#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Przychodzi facet do baru...

Przychodzi facet do baru i mówi do barmanki:
- Whisky proszę.
- Z lodem? - pyta barmanka.
- Bez loda.

Humor z Radia Maryja - cz. 7...

Humor z Radia Maryja - cz. 7
Podobno autentyczne dialogi z anteny radia

• • •
Ojciec Dyrektor:
- Kochani! Należy siać, siać, siać. Trzeba siać, aby urosło. Siać... siać, a jak nie będziecie siać, to... to i tak urośnie.

• • •
Słuchacz:
- Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu... Siać, siać i siać. Czy to nie jest już nudne?
Prowadzący audycję:
- A pan się schlał po prostu jak świnia!

• • •
Telefon do RM:
- Ojciec mówi o pornografii, a może zaczęlibyśmy jej zwalczanie od kościołów, od tych kobiet, które przystępują do komunii w spódniczkach tak krótkich, że im cały interes widać, a kapłan, zamiast to przez mikrofon zganić, to tylko się oblizuje.

W tramwaju siedzi pan...

W tramwaju siedzi pan z pieskiem. Obok siedzi kobieta. W pewnym momencie zwraca się oburzona do sąsiada:
-Weź pan tego psa, bo pchły skaczą mi po nogach!
Na to mężczyzna, pochylając się nad pupilem:
-Chodź, piesku, bo ta pani ma pchły.

Plemniki płyną razem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Do miasteczka przyjechał...

Do miasteczka przyjechał cyrk, a że miasteczko nie było duże i rzadko zdarzały się takowe atrakcje, to publiczność dopisała. Były tradycyjne występy treserów dzikich zwierząt, popisy klaunów itp. itd. Pod koniec pokazów wychodzi na arenę konferansjer i zapowiada:
- Szanowni Państwo! Pora na gwóźdź programu. Numer ten jest tylko w naszym cyrku! Jest to wyjątkowo trudna do wykonania sztuka, więc proszę o zachowanie absolutnej, ale to absolutnej ciszy. Jakikolwiek dźwięk grozi klapą. Zapraszam do oglądania!
Światła zgasły, na widowni zapanowała cisza jak makiem zasiał. Centralnie na środek areny padł z reflektora pionowy słup światła, a po chwili w utworzony w ten sposób okrąg wszedł mężczyzna ubrany w długi płaszcz. Po chwili ostrożnie rozgląda się dookoła i lekko schylony zaczyna walić gruchę. Trwa to dobrą chwilę, publiczność jest zszokowana, ale w pewnym momencie ktoś nieopatrznie chrząknął. Koleś na arenie momentalnie zastygł i nadal schylony z przyrodzeniem w ręku szepce:
- Jest tu ktoś?

Pierwszy września, nowa...

Pierwszy września, nowa klasa, nowa nauczycielka.
Pani rozgląda się po klasie i widzi trzech identycznych chłopców, więc pyta jakie mają imiona. Jeden mówi Piotruś, drugi Pawełek, a trzeci zachrypniętym, zniszczonym głosem Mietek. Pani zaintrygowana pyta:
- Mieciu, dlaczego masz taki dziwny głos?
- Było nas trzech, a mama miała tylko dwa cycki, więc musiałem pić browar.

Tato do Jasia: ...

Tato do Jasia:
-Synu, gdy dorośniesz, chciałbym abyś był dżentelmenem.
-Nie chcę być dżentelmenem, tato! - protestuje Jasiu - Chcę być taki jak ty!

Gościowi zmarła teściowa...

Gościowi zmarła teściowa której nie darzył sympatią. W dniu pogrzebu zjechała się rodzina zagladają do kostnicy a tam zięć przy zwłokach teściowej na kolanach, zadumany, ręce splecione, głowa wtulona w piersi teściowej. Wszyscy w szoku:
- Wybaczyłeś teściowej po jej śmierci, czy wcześniej już się pogodziliście?? - pytają.
Na co gość odpowiada:
- Jak się dowiedziałem, że umarła to dwa dni piłem z radości, ale dzisiaj rano wstaję, kac gigant, głowa boli a ona taka zimniutka...

-Gdzie byłeś? - pyta...

-Gdzie byłeś? - pyta kolegę dziewczyna.
- Zobacz - odpowiada dyplomatycznie chłopak - oto tomik poezji Broniewskiego. Proszę, weź i otwórz na stronie 36.
- Ale przecież strona 36,37,38 i 39 są wyrwane.
- Zgadza się, więc jak myślisz, gdzie byłem?

Jak stanąć do właściwej...

Jak stanąć do właściwej kolejki w hipermarkecie.
Stajemy do tej, która wydaje nam się najszybsza. Dobrze - automatycznie staje się ona najwolniejsza. To normalne. Wyskakujemy z niej i stajemy do sąsiedniej, gdyż widzimy wyraźnie, że przesuwa się ona sprawniej niż nasza. Oczywiście. Tak nie jest. A jeśli nawet, to przy kasie zaczyna się zwykły w takich przypadkach zastój (babcia z drobniakami, kłopoty z kartą płatniczą, nieczytelny kod, uszkodzony towar itd.). Tak czy owak szybko przeskakujemy, bo szkoda czasu, a sąsiedni ogonek porusza się imponująco szybko, płynnie i gdybyśmy stanęli tu od razu, już bylibyśmy załatwieni. Kolejka rzecz jasna zatrzymuje się - awaria kasy/ zmiana kasjerki. Standard. Przeskakujemy. O, tam widać jeszcze szybszą! Przeskakujemy. Przeskakujemy. Przeskakujemy. W ten profesjonalny sposób zaliczamy wszystkie kolejki i już wiadomo: najszybsza była ta pierwsza.