Wizyta prezydenta w Wielkiej Brytanii. Po wszystkich oficjalnych spotkaniach i przemówieniach delegacja polska pije tradycyjną herbatkę u Królowej. Nagle Kwaśniewski pyta się gospodyni: - Jak to jest, że Wielka Brytania tak szybko rozwija się, jest bezpiecznie, obywatele chętnie płacą podatki? Królowa na to: - Dzieje się tak dlatego, że, jako władca, otaczam się inteligentnymi ludźmi. Kwaśniewski: - Jak to? Królowa: - Już tłumaczę. (zwraca się do Blaira) Kto to jest: dziecko twojej matki, ale ani twój brat, ani twoja siostra? Blair: - Przecież to ja jestem. Kwaśniewski przemyślał to wszystko i po powrocie do kraju od razu woła do siebie Millera: - Słuchaj, kto to jest - dziecko twojej matki, ale ani twój brat, ani twoja siostra. Miller myśli, myśli, myśli, w końcu poprosił o chwilkę czasu. Wychodzi z gabinetu Kwaśniewskiego i od razu woła do siebie Dziewulskiego: - Słuchaj, prędko, kto to jest: dziecko twojej matki, ale ani twój brat, ani siostra. Dziewulski: - Przecież to ja.
Miller od razu biegnie do gabinetu prezydenta i od progu oznajmia: - Już wiem, to Dziewulski. A Kwaśniewski na to ze śmiechem: - Nieprawda! To Blair!