psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Jasio spotyka w lesie...

Jasio spotyka w lesie Małgosię i mówi:
-Chodź na sianko, zrobimy bzykanko.
Małgosia odpowiada:
-Nie, bo masz za małego.
Na drugi dzień Jasio spotyka znowu Małgosię i mówi:
-Chodź na sianko, zrobimy bzykanko.
A Małgosia odpowiada:
-Nie, bo masz za małego.
Na trzeci dzień Jasio spotyka wróżkę i mówi:
-Wróżko pomóż. Małgosia nie chce pójść ze mną na sianko bo mówi że mam za małego.
Wróżka odpowiada:
-Jak pstrykniesz palcami to ci się wydłuży o metr.
Na czwarty dzień Jasio spotyka Małgosię i mówi:
-Chodź na sianko, zrobimy bzykanko.
Małgosia mówi:
-Nie - i zaczyna uciekać.
Jasio zaczyna pstrykać palcami i krzyczy:
-Tak cię dogonię!

Nastolatka odpowiada...

Nastolatka odpowiada na pytania reportera w ankiecie ulicznej:
- Jak wyobrażasz sobie piękną śmierć?
- Tak jak umarł mój dziadek.
- A jak umarł twój dziadek?
- Zasnął... i się już nie obudził.
- Tak, to piękna śmierć. A jak byś nie chciała umrzeć?
- No, tak jak przyjaciele mojego dziadka.
- A jak oni zmarli?
- Jechali tym samym samochodem, którym kierował mój dziadek.

Mąż wraca z delegacji...

Mąż wraca z delegacji i pierwsze kroki kieruje do sąsiada:
- Ktoś przychodził do mojej, jak mnie nie było? - pyta.
- Nikt - odpowiada sąsiad.
- Na pewno nikt? - upewnia się.
- Na pewno - potwierdza sąsiad.
- Mówisz mi, że przez całe dwa tygodnie nikt do niej nie przychodził?
- Całe czternaście dni nikt nie przychodził - potwierdza sąsiad.
Mąż potarł brodę i zamyślony mruczy pod nosem:
- To może i ja nie pójdę?

Zenio ryćka już od dwóch...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Czy Hrabianka zatańczy?...

- Czy Hrabianka zatańczy?
- Niestety, mam pypcia...
- Ach, w rzeczy samej..
- Nie, tuż obok!

Mężczyźni rozmiary swoich...

Mężczyźni rozmiary swoich penisów dzielą na trzy kategorie:
- Duże, ogromne i niewiarygodnie wielkie.
Te same kategorie męskich członków, kobiety określają trochę inaczej:
- Bardzo maleńkie, małe i normalne.

Wpada mężczyzna do knajpy,...

Wpada mężczyzna do knajpy, siada przy barze, zamawia setkę i cały czas pod nosem mruczy: "Pie...lony Matiz, pie...lony Matiz"
Barman mu nalewa wódki, potem następną lufę i w końcu się pyta:
- Co się stało że pan taki zdenerwowany, ma pan Matiza i zepsuł się czy może wypadek jakiś?
Na co klient odpowiada:
- Jaki k...wa Matiz, ja TIRem jeżdżę, przydrzemałem na trasie i do rowu wjechałem. Podjeżdża do mnie jakiś goguś-laluś małym autkiem, Matizem i pyta czy mi pomóc. Patrzę na tego idiotę i pytam jak chce mi pomóc. A on mówi że ma w bagażniku linkę holowniczą, podczepi ją do mojego TIRa i wyciągnie mnie z rowu. Patrzę na tego idiotę i mówię: "Ku...wa, Matizem pan chcesz mnie wyciągnąć?! Jak się to panu uda, tu tutaj w tym rowie panu laskę zrobię".
Barman pyta:
- I co, i co??
Na co klient:
- Pie...lony Matiz....

Jasiu pyta podczas obiadu...

Jasiu pyta podczas obiadu mamę:
- mamo.. z czego są te kotlety?
- wieprzowe.
- a to dobrze, bo myślałem, że ze świni..

Przychodzi mężczyzna...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Szefowie trzech agencji...

Szefowie trzech agencji wywiadowczej postanowili zrobić zawody o "puchar najlepszego wywiadu". Do zawodów stanęli agenci: amerykańskiej CIA, izraelskiego Mossadu i radzieckiego KGB.
Zadanie było stosunkowo proste: skaczą na spadochronie nad pustynią, znajdują wielbłąda i dochodzą do określonej oazy.
Pierwsi zadanie wykonali agenci Mossadu. Wręczono im puchar, potem balanga alkohol, panienki... Nad ranem dociera do oazy CIA. Znowu nagrody, alkohol, panienki. Teraz oczekiwanie na KGB.Mija tydzień, drugi, trzeci... Po czterech tygodniach na horyzoncie maleńki punkcik... Punkcik powiększał się i powiększał i nagle... Okazało się, że KGB słonia prowadzi! Biedny słoń poobijany, podbite oko, naderwane ucho i w ogóle zmaltretowany totalnie. Do agentów wychodzi szef i pretensje:
- Co to k***a jest??!! Wielbłąd miał k***a być!!
Na te słowa odzywa się z przerażeniem słoń:
- Jak Boga kocham jestem wielbłąd! Jak Boga kocham jestem wielbłąd!