#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

To niemożliwe - powiedziała...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

MYŚLISZ, ŻE WSZYSTKO...

MYŚLISZ, ŻE WSZYSTKO CI WOLNO?

Stoję przy kasach w markecie, małe zakupy zrobione a za mną stoi parka. Zaczęli sie kłócić, i on do niej mówi:
- Co Ty sobie myślisz, że jak zrobisz mi czasem dobrze, to ci wszystko wolno?
Ona się zagotowała, aż purpurowa się zrobiła i już chciała zacząć gadać, a on do niej:
- No jasne Kotuś, że ci wolno.

Pani Stasia była organistką...

Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 70 lat na karku i była starą panną. Była podziwiana przez wszystkich parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła. Pewnego razu wpadł do niej ksiądz omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości. Pani Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu herbatkę. Ksiądz usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim stały stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu księdza, na organach tych stała szklanka wypełniona wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło księdza to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa. Jak Pani Stasia wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa. Ksiądz chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w niej pływającym, ale mu się nie udawało, więc postanowił zapytać wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym był rad, gdyby mi pani to wytłumaczyła - tu wskazał na nieszczęsną szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że ksiądz pyta... Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłam tę małą paczuszkę na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy to umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne i to wtedy ochroni przed roznoszeniem się chorób.... I wie ksiądz co? Przez całą zimę nie miałam grypy.

W pewne Boże Narodzenie...

W pewne Boże Narodzenie św. Mikołaj wychodzi z komina i zostaje zaskoczony przez 19- letnią blondynkę. Ona mówi:
- Św. Mikołaju, zostaniesz ze mną?
- Ho, ho, ho - rzekł św. Mikołaj - muszę dostarczyć te wszystkie zabawki dobrym chłopcom i dziewczynkom.
Zdjęła swoją koszulę nocną, pozostawiając jedynie stanik i majtki, i pyta:
- Św. Mikołaju, zostaniesz ze mną?
- Ho, ho, ho, muszę dostarczyć te zabawki chłopcom i dziewczynkom.
Zdejmuje wszystko i pyta:
- Św. Mikołaju, teraz ze mną zostaniesz?
Św. Mikołaj na to:
- Ho, ho, ho, muszę zostać, nie przejdę przez komin z moim członkiem w takim stanie!

Sesja....

Sesja.
Do gabinetu profesora wpada czarnoskóry student pierwszego roku, świeżynka z Afryki, wciąż na bakier z językami europejskimi, i wykrzykuje:
- FPIZDU!
Szacowny profesor wzburzony!
Konsternacja.
Student podchodzi jednak do biurka i już trochę mniej pewnie:
- Fpizdu...
Wykładowca marszczy czoło. najeża brwi, miażdży studenta wzrokiem.
A on już całkiem zmieszany wyciągając indeks:
-Please... WPIS do!

Natasza: - Poruczniku?...

Natasza: - Poruczniku? A czemu wy macie cały płaszcz utytłany w błocie?
Rżewski: - To nie błoto, tylko gówno. Wczoraj wieczorem pochlaliśmy z generałem i postanowiliśmy wyruchać krowę. To krowie gówno.
Natasza: - Czasami nie wiem poruczniku... Czy wy jesteście dowcipniś czy fantasta?
Rżewski: - A zapytajcie sama generała!
Natasza: - Generale! Jak sądzicie czy por. Rżewski to dowcipniś czy fantasta?
Generał: - Oczywiście, że dowcipniś. Wczoraj jebaliśmy razem krowę. I jak była moja kolej to kopnął stołek, na którym stałem i się wyj***łem. Prosto na Rżewskiego i obaj wpadliśmy w krowie gówno.

Jasiu miał na jutro nauczyć...

Jasiu miał na jutro nauczyć się opowiadać zmyśloną bajkę o żyrafie.
Przychodzi na następny dzień do szkoły i mówi:
- Oto emocjonujący mecz pomiędzy zwierzętami z Afryki i pacanami koziołka. Słoń podaje do lwa, lew zagrywa do węża... koniec meczu.
Pani pyta Jasia:
- Jasiu a gdzie żyrafa?
- A żyrafa to na rezerwie była!

Doktor do pacjenta po...

Doktor do pacjenta po bardzo ciężkim wypadku:
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Którą chce pan usłyszeć pierwszą?
- Tą złą.
- Nie ma innego wyboru jak konieczność amputowania obu nóg.
- A jaka jest ta dobra wiadomość.
- Pacjent z łóżka obok chce kupić pańskie eleganckie pantofle.

PRZEPIS NA POMIDORY...

PRZEPIS NA POMIDORY

Wczoraj z kolegą popiliśmy troszkę. Jako, że mieszka w innym mieście, przenocował u mnie. Wraz z żoną. Rano siedzimy przy stole, pijemy śniadanie (chyba trzecie), żona kolegi przegląda czasopisma kulinarne mojej żony. W pewnym momencie podekscytowanym głosem mówi:
- Znalazłam super przepis na pomidory!
Na co kolega, podnosząc zmęczone oczy znad kufla, rzecze:
- Znam. Pokroić, posolić...

Co mówi informatyk, gdy...

Co mówi informatyk, gdy dostanie pendrive na urodziny?
- Dzięki za pamięć.