#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Jan Paweł II jeździł...

Jan Paweł II jeździł codziennie autostradą. Szybka limuzyna, kierowca. Pewnego dnia znudził mu się obecny stan rzeczy i zakomunikował kierowcy, że zamieniają się miejscami. Ten protestował, ale papa był stanowczy. Nie miał wyjścia, wpuścił Papieża za kółko, wsiadł do tyłu i jazda. Papież oczywiście gaz do dechy, a tu policja z radarem. Glina podchodzi do auta, zobaczył kto prowadzi i szybko uciekł do radiowozu. Łączy się z szefem:
- Szefie, zatrzymałem kogoś ważnego.
- Kogo, jakiegoś ministra? - pyta szef.
- Nie, ważniejszego!
- Premiera? - znów pyta szef.
- Nie, jeszcze ważniejszego!
- No, to kogo?? Mów wreszcie! - niecierpliwi sie szef.
- Nie wiem kogo, ale prowadzi Papież!!!

Po południu w lesie panuje...

Po południu w lesie panuje wielki spokój.
Miś właśnie robi sobie drzemkę i nagle wyskakuje zając i woła:
- A ja mam sklep i mam w nim wszystko!
No a miś tak sobie myśli:
- Dobra zając, zobaczymy czy masz tam wszystko.
Miś idzie do sklepu zająca i mówi:
- Daj mi dwa kilo nic.
A zając tak myśli i mówi:
- No to chodź tu panie misiu.
I prowadzi misia do piwnicy i się pyta:
- Widzisz coś.
A miś na to:
- Nie.
Na to zając:
- No to bierz dwa kilo i spadaj!

Baco, a umiecie powiedzieć...

Baco, a umiecie powiedzieć chrząszcz brzmi w trzcinie?
- A co mom ni umić?
- No to mówcie
- Chrobok burcy w trowie.

Dwóch prawników weszło...

Dwóch prawników weszło do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciągnęli z teczek po kanapce i zaczęli jeść. Natychmiast pojawił się przed nimi właściciel baru.
- Panowie, bez przesady... Nie możecie tu jeść swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili się kanapkami.

ŻYCZENIA...

ŻYCZENIA

Z racji nieposiadania na dalekiej obczyźnie matki rodzonej, wybierałam się z kwieciem do matki Osobnika Zakontraktowanego (OZ) zwanej potocznie teściową. W przygotowaniach towarzyszył mi OZ.
[J]a (dumając nad kartką umajoną) - Piszę życzenia twojej mamuni. Co mam napisać?
[OZ] - Hmmm...
[J] - Życzenia piszę, mów...
[OZ] - Na pewno nie pisz nic od serca, tak?

Pewien policjant na każdym...

Pewien policjant na każdym dyżurze spędzał dużo czasu w budce telefonicznej.
-Co ty tam ciągle robisz? - pytają koledzy.
-Podnoszę słuchawkę, pytam kto jest najlepszym policjantem na świecie, a tamten z drugiej strony mówi: ti, ti, ti...

- Co robisz?? ...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przed obliczem Pana Boga...

Przed obliczem Pana Boga staje Donald Tusk. Pan Bóg mówi:
– Powiedz Donaldzie, gdzie chcesz pójść, do nieba czy do piekła?
Donald, trochę przestraszony, pyta: – Panie Boże, a czy mogę zobaczyć jak jest tu i tu?
– Pewnie. Dokąd najpierw chcesz zajrzeć? – zgadza się Pan Bóg.
– Do piekła – odpowiada Donald.
– Piotrze, zaprowadź – rozkazuje Pan Bóg Świętemu Piotrowi.

Piotr puka do wrót piekła. Drzwi się otwierają, a tam tańce, hulanka, swawola, nowe „orliki” otwierają, śpiewy. Hulaj dusza!
– No to teraz chciałbym zobaczyć jak w niebie – mówi Donald.
Puk, puk, otwiera anioł. A w niebie pieśni religijne, modlitwy, różaniec. Pan Bóg znowu pyta: – Donaldzie, to co wybierasz?
– Chciałbym do piekła – decyduje Donald. Znowu otwierają się drzwi piekła. A tu diabeł na widły, hyc i do kotła z Donaldem. Donald krzyczy przerażony: – Panie Boże, przecież nie tak to wyglądało! A Pan Bóg mówi: – Donaldzie, tego PR-u to nauczyłem się od ciebie.

Życie to ciągła walka...

Życie to ciągła walka - myśli sobie urzędnik - do śniadania z głodem, po śniadaniu ze snem

Dzwoni facet do sklepu...

Dzwoni facet do sklepu z materiałami.
- Dostane u państwa kreton?
- Tak.
- Ale zależy mi, by był w wesołe wzorki.
- Przyjeżdżaj pan, zes*asz się pan ze śmiechu.