Przyjechał do Sydney bogaty Teksańczyk. Wsiadł do taksówki i kazał się obwozić po mieście. Co zobaczy, to komentuje. Przejeżdzali obok wieżowca:
- U nas w Dallas są takie wysokie wieżowce, że wystają ponad chmury.
Przejeżali przez most:
- A u nas to są takie mosty, że trzeba pół dnia by przejechać z jednego końca na drugi.
I tak dalej. Taksówkarz był coraz bardziej zirytowany ale nic nie mógł powiedzieć. Zdarzyło się w końcu, że w trakcie podróży wyjechali poza miasto. W pewnym momencie na drogę, tuż przed samochód wyskoczył kangur. Kierowca ostro zahamował i wycedził przez zęby ale tak by go pasażer usłyszał:
- Pieprzone pasikoniki!
Nauczyciel, na lekcji polskiego mówi do Jasia:
- Jasiu, odmień w czasie teraźniejszym czasownik gonić.
- Ja gonię, ty gonisz..., my gonimy, wy gonicie...
- A oni? - pyta nauczyciel.
- Oni uciekają, panie profesorze.
Dresiarz wyrywa blondynkę. Na siłowni pokazuje jej bicepsy i widząc wrażenie, jakie zrobił dodaje:
-Te mięśnie to 100 kilo dynamitu!
W domu zdejmuje spodnie. Blondynka podziwia mięśnie na jego nogach. Dresiarz komentuje:
-Te mięśnie to 100 kilo dynamitu!
W końcu zdjął spodnie. Blondynka patrzy przez chwilę na jego ptaka i nagle zrywa się do panicznej ucieczki.
-Te, szmula, co się stało?
-Jak to co? Dwieście kilo dynamitu i dwa centymetry lontu!?