psy
#it
fut
lek
syn
emu
hit

Dzień Dobry Dzieci-mówi...

Dzień Dobry Dzieci-mówi nauczycielka
Dzień Dobry Pani-odpowiada Jaś
Czy wszystko w porządku Jasiu?-pyta pani nauczyciel
Tak,pozatym że mam napad...
Czego napad?-pyta nauczycielka
Tryskania emocjonalnego - krzyczy ochoczo ciach!

Józek w barze mówi do...

Józek w barze mówi do kumpla:
- Wiesz, moja żona ma dzisiaj urodziny, i nie mam pomysłu na prezent dla niej...
Kumpel mówi:
- Mam pomysł, napisz jej certyfikat że jak chce to może mieć dwie godziny najlepszego seksu jaki tylko sobie zamarzy, wszystkie życzenia w łóżku spełnione. Podpisz i wręcz jej wieczorem!
Na drugi dzień spotykają się w barze, Józek coś nieswój.
- Wiesz, wręczyłem żonie ten certyfikat, a ona uściskała mnie i wybiegła z domu z okrzykiem: Wracam za dwie godziny!!

Pogrążony w smutku mąż...

Pogrążony w smutku mąż mówi do żony:
- Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już chyba kolej na ciebie...

Idzie stary byk po łące...

Idzie stary byk po łące z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody woła do starego na widok stadka jałówek:
- Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.

Co powstanie z połączenia...

Co powstanie z połączenia blondynki i psa husky?
Albo blondynka cholernie odporna na mróz, albo pies ciągnący najlepiej w całym zaprzęgu.

W autobusie baba z nieogolonym...

W autobusie baba z nieogolonymi pachami trzyma się poręczy.
Obok stoi pijak:
-Ty, ba..baletnic..ca, nie przesadzasz z tą no..nogą?

Jasiu wraca ze szkoły...

Jasiu wraca ze szkoły i krzyczy:
- mamo, nauczyłem się liczyć
- to się pochwal
- raz, trzy, cztery, pięć.
- synku a gdzie dwójka?
- w dzienniczku

Po słusznie nawilżanej...

Po słusznie nawilżanej imprezie imieninowej, gospodarze zbierają się do spania, nagle w sypialni słychać głośny łomot.
- Co to było, do cholery?! - pyta żona.
- Koszula mi spadła - odpowiada mąż.
- A skąd ten łomot?
- Bo jeszcze jej nie zdjąłem...

Przychodzi 90-letnia...

Przychodzi 90-letnia babcia do ginekologa i mówi:
- Panie doktorze, mam okres.
Lekarz patrzy na babcię i mówi:
- To niemożliwe.
Babcia się upiera, że ma. Lekarz mówi do babci:
- Niech pani się rozbierze i wejdzie na kozetkę.
Po chwili lekarz bada babcię i mówi:
- Babciu, to nie okres.
- Jak to?
- To rdza ze spirali.

Umarła teściowa, cień...

Umarła teściowa, cień padł na całą rodzine, ktoś musi palnąć mowę... Powie zieć...
- Więc tak, dzięki Bogu do Boga poszła moja teściowa. Co jeszcze dobrego mogę na Jej temat powiedzieć? Hmmmm... hmmmm... hmmmm... ale brata miała gorszego!