psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

- Jasiu, znowu spóźniłeś...

- Jasiu, znowu spóźniłeś się na lekcję!
- Na naukę nigdy nie jest za późno, proszę pani.

Niefarbowana blondynka...

Niefarbowana blondynka trafiła do szpitala. Z wstępnych ustaleń wynika, że kobieta miała problem z osiągnięciem orgazmu. Używała różnych wibratorów, ale bezskutecznie.
Tym razem zdaje się, że włożyła gdzieś między nogi urządzenie zwane paralizator...

Do szpitala przywieźli...

Do szpitala przywieźli faceta z nożem miedzy żebrami. Lekarz pyta:
- Boli pana?
- Tak, ale tylko jak się śmieję.

Trzech dyrektorów browarów...

Trzech dyrektorów browarów (Żywiec, Bosman i Piast)
spotyka się wieczorem w pubie. Przychodzi kelner:
- Czego się panowie napiją?
Dyr. Żywca - Ja poproszę jedyne piwo przygotowywane na źródlanej wodzie, oczywiście, Żywca.
Dyr. Browarów Szczecińskich - Ja poproszę jedyne morskie, pyszne piwko -
Bosmana, oczywiście.
Dyr. Piastowskich - A ja poproszę cole.
Chwila konsternacji, pozostali dwaj pytają - Ty, co ty wyrabiasz?
Dyr. Piastowskich - No co, wy piwa nie pijecie to i ja nie będę!

Przychodzi facet do dentysty....

Przychodzi facet do dentysty. - Panie doktorze wydaje mi się, że jestem ćmą. - Rozumiem, moim zdaniem powinien pan pójść raczej do psychiatry. - No tak, wiem, ale tylko u pana świeciło się światło.

Caryca Katarzyna szukała...

Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal, który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi:
- Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z caryca odliczali kolejne orgazmy drwala:
- 1, 2, 3, ..50, ........,90, ..... Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi miało być 100, to będzie 100, i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
- 100!
- Nie, 99 mówi drwal.
- 100, według moich rachunków jest już setny raz.
- Caryco, mówi drwal, ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy, pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!

MOŻE SŁOMKĘ SZANOWNEMU PANU?...

MOŻE SŁOMKĘ SZANOWNEMU PANU?

Nazjeżdżało się to takich, "emigrantów", na święta do domu. zwłaszcza w okresie świątecznym i jak przystało na prawdziwych Poles, pierwsze co należy zrobić po przyjeździe do kraju, to spotkać się ze starymi znajomymi na disco czy w klubach, pokazać się z twardą walutą i zademonstrować, jak się żyje w Europie. I przyłazi to taki do baru, zamawia chivasa - oczywiście zaciągając anglosaskim akcentem. Oczywiście podaje - z uśmiechem na ustach, ale skoro pan przyjechał z zagranicy, płaci to i wymaga:
- Jak to? Bez słomki?
Nie zdążyłem nawet pomyśleć: chivasa? przez słomkę? i w tym momencie "świeżak”, z którym akurat pracowałem pierwszy dzień, zaskarbił sobie sympatię nas wszystkich, gdy donosząc szkło, jak gdyby nic skwitował:
- Słomkę to sobie kawalerze z butów wyciągnij.

Wchodzi koleś do gabinetu...

Wchodzi koleś do gabinetu psychriatycznego który był na 10 piętrze i mówi:
- Umiem latać!
Po czym stanął na parapecie, skoczył, zrobił pare kółek w powietrzu i wrócił. Lekarz patrzy na niego zdumiony i mówi:
- Jak tyś to zrobił?
- A to nic trudnego wystarczy że staniesz na parapecie, mocno uwierzysz w siebie i będziesz mocno machał rękami.
Lekarz skoczył i oczywiście spadł na ziemię i się zabił, a ten koleś staje ucieszony nad oknem i mówi:
- No jak na anioła stróża to kawał ze mnie skurczysyna.

Wędkarz szedł sobie rzeką...

Wędkarz szedł sobie rzeką i zauważył drugiego wędkarza stojącego po pas w wodzie.
- Hej! - krzyknął
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - odpowiedział ten stojący.
Pierwszy podszedł bliżej i ciszej powiedział:
- Witam.
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiii - uciszył go stojący.
Pierwszy podszedł na odległość metra i wyszeptał:
- Co tam jest?
- Wiiiiielki sum - jeszcze ciszej odpowiedział.
- Bierze?
- Nieee. Ssie.

Wraca małżeństwo z imprezy...

Wraca małżeństwo z imprezy bardzo pokłóceni.
Widzą bardzo pijaną parę przewracającą się, całych obrzyganych.
Żona chce dopiec mężowi i mówi:
-o patrz, twoja rodzina.
Nąż odpowiada:
-nie, to moi teście.