Podczas zajęć w przedszkolu Pani przedszkolanka poprosiła dzieci by zaśpiewały jakąś piosenkę ale taką, której się nauczyły w domu a nie w przedszkolu.
Wynik: prawie 100% śpiewało "... będę brał Cię w aucie..."
Lekarz zwraca się do żony pacjenta:
- Niestety, pani mąż już nigdy nie będzie mógł pracować. Ale proszę na razie zataić przed nim tę bezlitosną prawdę..
- Dlaczego? To by mu bardzo poprawiło samopoczucie!
Środek zimy. Niedziela. Pociąg z Bielska wiezie do Krakowa narciarzy, studentów, studentów z nartami, matki z dziećmi, żołnierzy i niedołężnych starców. Na środku wagonu siedzą dodatkowo studenci z wymiany, co to jeszcze ni w ząb po polsku, ale wykazują życzliwe zainteresowanie. Stukot kół miesza się z sykiem otwieranych puszek. Przed toaletą rośnie kolejka. I rośnie. Ledwo mieści się w tej klaustrofobicznej pułapce między wagonami. W kolejce polewane są już pierwsze kolejki. Następny kibel, dwa wagony dalej (druga klasa, hehe). W ustronnym miejscu zamyka się czterech dresów z papierosami. Irytacja i ciśnienie sięgają zenitu. Gość za mną wyciąga komórkę. Nawet teraz nie odpuści? Ma chłopak żelazne nerwy i zwieracze - myślę. Wybiera numer. Chwila ciszy.
- Cześć Marek! Który jesteś w kolejce do kibla?... Co, tam też duża?! No bo tutaj to ku**a po prostu masakra!
Z urlopu wrócił posterunkowy. Komendant pyta:
- I co jak tam na urlopie było?
- Super. Na nartach wodnych jeździłem
- No jak to. Głupiś ty? Gdzie oni takie strome jezioro znaleźli
Stary plemnik do młodego:
- Pamiętaj, gdy nadejdzie czas, to będziesz pędził wszystkimi kanałami do celu, a tam napotkasz komórkę jajową, wtedy krzykniesz:
- "Jestem plemnik! Wpuść mnie!" i jeśli będziesz pierwszy to cię wpuści.
I nadszedł ten dzień. Młody plemnik pędzi, pędzi i nagle widzi zamiast jednej komórki dwie. Skonsternowany wybiera jedną i krzyczy:
- Jestem plemnik! Wpuść mnie!
- A ja jestem migdałek i cię nie wpuszczę
W pokoju sędziowskim siedzą dwaj sędziowie. Wpada tam adwokat i do jednego z nich mówi: pies pana żony pogryzł psa mojej żony. Psa trzeba było operować, żona w szoku. Jak mi pan nie zapłaci 10 tysięcy - idę do sądu.
Sędzia chwilę pomyślał, wyjął dziesięć tysięcy i dał adwokatowi.
Wtedy ten drugi sędzia mówi: ty, za co zapłaciłeś? Przecież nie masz ani żony, ani psa.
No wiesz odpowiada tamten, jak sprawa trafi do sądu, to może być różnie...