#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

D: Idziesz z nami na piwo?...

D: Idziesz z nami na piwo?
K: Pewnie!
D: A nie spytasz się żony?
K: To nie żona tylko narzeczona.
D: Co za różnica...
K: To, że się położyłem na torach, nie znaczy, że rzuciłem się pod pociąg.

PRZYGOTOWANIE...

PRZYGOTOWANIE

W niedzielę, albo w tygodniu wieczorami, gramy sobie czasem z kolegami w siatkówkę. Na naszej wioseczce mamy do wyboru dwa boiska - jedno przyszkolne, pełnowymiarowe, na utwardzanym podłożu, a drugie mniejsze, na działce kumpla, dość prowizoryczne, ale z czymś na kształt piasku, gdzie gramy w plażówkę. I w zależności od tego czy jest nas mniej czy więcej, spotykamy się albo na jednym, albo na drugim. Dziś było nas mniej. Pierwszy raz od dość dawna, bowiem w wakacje zwykle jest kilku juniorów. Wybraliśmy więc boisko do plażówki, wszyscy już rozgrzewamy się, na bosaczka, w samych spodenkach. Wszyscy, oprócz jednego stałego gracza, który robił dziś do później i uprzedzał mnie rankiem, że jeżeli w ogóle się wyrobi, to zadzwoni do mnie, gdzie i o której gramy. Kumpel dzwoni. Mówię mu co i jak, po paru minutkach podjeżdża rowerkiem. Ubrany w czyściutkie, nowiutkie adidasy, białe skarpeteczki, spodeneczki i biała koszuleczka z krótkim rękawkiem. Zsiada i od razu woła:
- Kurcze, Paweł, mogłeś rankiem wspomnieć, że będziemy grali w plażówkę. Bym się mentalnie przygotował...
A drugi kumpel zza butelki z mineralką:
- Tak się teraz mówi na staropolskie "umył nogi"?

Spotyka się po kilku...

Spotyka się po kilku latach dwóch znajomych:
- Jak leci?
- Nienajgorzej! Jak się czuję kiepsko - przyjeżdża pogotowie. Jak się czuję dobrze - przyjeżdża policja...

- Kochanie, może się...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dwóch wariatów postanowiło...

Dwóch wariatów postanowiło uciec z wariatkowa.
Niestety drzwi były automatycznie zamykane, a na portierni siedział strażnik.
Wariaci postanowili więc udawać koty.
Pierwszy wariat przechodzi na czworakach pod okienkiem portiera i zaczyna drapać w drzwi.
Na to strażnik:
- Kto tam?
- Miaaałłł.
No to strażnik wypuścił go na dwór.
Za minutę znów słyszy drapanie w drzwi.
- Kto tam?
A wariat na to:
- Drugi miaałłł.

Pani zadaje klasie takie...

Pani zadaje klasie takie zadanie:
- Dzieci, w domu narysujcie jakiś ładny rysunek.
Następnego dnia sprawdza pracę domową, więc prosi do siebie 3 osoby żeby wystawić im ocenę:
- Poproszę do siebie Małgosię, Pawełka i Jasia.
Dzieci ustawiają się w małą kolejkę do pani.
- Małgosiu dostajesz 5.
- Pawełku dostajesz 4.
- Jasiu dlaczego nic nie narysowałeś?
- Ależ narysowałem proszę Pani.
- To dlaczego kartka jest pusta?
- Bo koza zjadła całą trawę i poszła dalej.
- A to ciekawe, ale powinno chociaż zostać piękne błękitne niebo.
- To też zjadła wie pani jakie są kozy.
- No dobrze 3 Jasiu.

Dlaczego mężczyźni są...

Dlaczego mężczyźni są przeważnie wyżsi od kobiet?
Bo chwasty zawsze zasłaniają piękno kwiatów.

Facet zabił teściową...

Facet zabił teściową młotkiem, przesłuchują jego przyjaciela:
- Co pan sądzi o postępku oskarżonego?
- Uważam, że każdy jest kowalem swojego szczęścia...

NO TO ZAŻARTOWAŁ......

NO TO ZAŻARTOWAŁ...

Znajomy z pracki opowiadał mi dzisiaj, jak to kiedyś starał się o względy takiej jednej, fajnej blondyneczki (którą znam osobiście i potwierdzam - było o co się starać). Wszystko szło dobrze, a kulminacja całych tych podchodów było poznanie rodziców Magdy...
Niby nic wielkiego, ale nie jeden z bojowników na pewno tego doświadczył i wie, jak taki wieczór może się skończyć. A było w okolicach gwiazdki i obiad 28 czy 29 grudnia był dobrym terminem.
No i typowy scenariusz "cześć, dzień dobry, wesołego ze świętami, co słychać" i co było do przewidzenia, w pewnym momencie tematy rozmów się urwały, zapadła błoga cisza.
Przyszły teść wyjrzał przez okno i mruknął pod nosem:
- O... Ale napadało znowu.
Znajomy chciał rozluźnić nieco atmosferę, zażartować, w ogóle się jakoś odezwać i z uśmiechem wtrącił:
- Taaa... A drogowców jak zwykle zima zaskoczyła i śpią.
Na początku nawet nie wiedział, czemu mama Magdy zakrztusiła się zupą, tato zrobił się wsciekło - czerwony, że nie wspomnę o reakcjach pozostałych domowników...
...No bo skąd miał wiedzieć, kim z zawodu jest przyszły teściu?

Trwa wizytowana przez...

Trwa wizytowana przez dyrektora lekcja w szkole podstawowej. Młodziutka bardzo dobrze zbudowana młoda nauczycielka trzęsąc dupką staranie wypisuje na tablicy zdanie "Ala ma kota". W końcu odwraca się i pyta
- czy ktoś wie co tu jest napisane?
Niestety dzieciaki w pierwszej klasie nie umieją jeszcze czytać i nikt się nie zgłasza oprócz Jasia siedzącego na przedostatniej ławce tuż przed dyrem.
- no dobrze Jasiu - powiedz co tu jest napisane?
- Ala ma dupę!
Odpowiada bardzo zadowolony z siebie Jasiu!
- Nie! Bardzo źle! neguje niezadowolona nauczycielka.
Wściekły Jasiek odwraca się i mówi
- Jak nie umiesz czytać to nie podpowiadaj!!!