psy
hit
fut
lek
emu
#it
syn

Babcia mojego narzeczonego...

Babcia mojego narzeczonego nieustannie próbowała zainteresować go spotkaniem z "wprost absolutnie wspaniałą dziewczyną, która byłaby dla niego idealna." Najgorsze jest to, że robiła to w trakcie imprezy, którą urządziliśmy dla rodziny z okazji naszych zaręczyn. YAFUD

WYBÓR IMIENIA...

WYBÓR IMIENIA

Płodna z nas rodzinka. W ciągu 4 lat z dwiema siostrami przyrost naturalny o 4 chłopów zwiększyłyśmy.
A na tym nie koniec, ponieważ już 5 w drodze.
Mój [S]tarszy synek rozmawia z moją siostrą:
[S] - Agatka, a Renatki dzidziuś jak się będzie nazywał?
[A] - Mikołaj
[S] - A następny?
[A] - No nie wiem, czy...
[S] - Może choinka - wpada jej w słowo Dżuniorek.

ZIMOWA OPOWIEŚĆ:...

ZIMOWA OPOWIEŚĆ:
2 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Beskidach. Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

4 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi!!! Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe i okazałe, Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże !!! Jak mi się tu podoba.

11 listopada
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy całą rodziną na zewnątrz. Odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę - bitwę śnieżną (oczywiście ja wygrałem). Wtedy nadjechał pług śnieżny i zasypał to co wcześniej odśnieżyliśmy, więc znowu musieliśmy odśnieżć drogę dojazdową. Super sport. Kocham Beskidy.

12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Odśnieżyłem drogę, a pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Po porostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie mogłem pojechać do pracy. Jestem kompletnie wykończony ciągłym ośnieżaniem. Na dodatek bez przerwy jeździ ten pieprzony pług.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam
w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że pług śnieżny czeka już za rogiem żeby wyjechać jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdowa - sku******

25 grudnia
Wesołych, je****ch Świąt!!! Jeszcze więcej napadało tego białego, gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten sku***** od pługu śnieżnego przysięgam - zabiję ch**a. Nie rozumiem, dlaczego nie posypują drogi solą jak w mieście, żeby rozpuściła to zmarznięte, śliskie gówno.

27 grudnia
Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa z domu, oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej *****ej drogi dojazdowej za każdym razem kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów dalszych opadów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić ile to jest łopat pełnych śniegu.

28 grudnia
Jeb***y meteorolog się pomylił!!! Napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Ja pi*****lę - teraz to nie stopnieje nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie, a ten ch** przylazł do mnie pożyczyć łopaty. Myślałem że go od razu zabiję, ale najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy odśnieżaniu, a siódmą i ostatnią roz*****oliłem o jego zakuty, góralski łeb.

4 stycznia
Wreszcie jakoś wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi jeleń. Ten po*****y zwierz z rogami - narobił mi szkód na trzy tysiące. Przez chwilę przebiegło mi przez myśl, że jest on chyba w zmowie z tym ch**em od pługu śnieżnego. Powinni powystrzelać te sk***ysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.

3 maja
Dopiero dzisiaj mogłem zawieźć samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie jak zardzewiał od tej *****ej soli, którą jednak sypali drogę. Na podjeździe stał zaparkowany, umyty i błyszczący pług śnieżny z nowym kierowcą. Tamten podobno jeszcze leczy roz*****y łeb. Na szczęście od uderzenia stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za ch**a siedzieć.

18 maja
Sprzedałem tą zgniłą ruderę w Beskidach jakiemuś wypacykowanemu inteligentowi z miasta. Powiedział, że całe życie o tym marzył i zbierał kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi **** zdziwi jak przyjdzie zima i ten drugi **** wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem się z powrotem do mojego ukochanego i urokliwego miasta. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego rozsądku. Może mieszkać na jakimś zasypanym i zmarzniętym zadupiu w Beskidzie...

JAK DOGODZIĆ KOBIECIE...

JAK DOGODZIĆ KOBIECIE

Wróciliśmy z moim ślubnym po kilku dniach nieobecności..
Jak wszystkim wiadomo zmienił się czas a skoro nas nie było.. zegarków nikt nie przestawiał. Nie są to niestety zegarki które przestawiają się same i tylko ok trzeba nacisnąć.
Ja zmęczona.. zaległam na łóżku.. mąż zmęczony zaległ przy komputerze...
Coś mi tam chodzi po głowie że nie wszystko w domu jest w porządku.. myślę intensywnie.. w końcu wymyśliłam.
[Ja prosząco] - Weź przestaw budzik co?
[Un] - A po co?
[Ja błagalnie] - No bo będzie dzwonił godzinę wcześniej...
[Un nieustępliwie] - No to co?
[Ja z lekkim zniecierpliwieniem] - Jak to co... Potem usnę i zaśpię do pracy. Nie mogę się tak wiecznie spóźniać...
No i tak morduję go, morduję, wymyślam coraz bardziej logiczne argumenty, że jak ja się za to wezmę, to zepsuję i że budzika nie będziemy mieć wcale, albo że to on jest mężczyzną od techniki w tym domu (przysłodziłam)... W końcu on wstaje i przestawia budzik...
...na półkę obok...
- Masz przestawiony i nie marudź więcej – warknął...(nerwowy jakiś czy co?)

Maz do zony...

Maz do zony
- Co bys zrobila gdybym powiedzial, ze wygralem totka?
- Zabrala bym polowe kasy i odeszla od ciebie.
- To masz tu 7,50 i spie****aj.

Była zima. Szedł wróbelek...

Była zima. Szedł wróbelek i było mu bardzo zimno. Nagle nasrała na niego krowa. Ciepło zrobiło się wróbelkowi i zaczął ćwierkać. Usłyszał to jastrząb, przyleciał i zjadł wróbelka. Jakie są z tego 3 morały?
1. Nie każdy kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem.
2. Kiedy siedzisz w gównie to nie ćwierkaj.
3. Nie każdy kto cię z gówna wyciągnie jest twoim przyjacielem.

Słyszałeś o blondynce,...

Słyszałeś o blondynce, która obrabowała bank?
Związała sejf i wysadziła strażnika.

Wywiad z najstarszą parą...

Wywiad z najstarszą parą małżeńską w Polsce.
- Czemu państwo zawdzięczają swoją długowieczność i pożycie?
- A wie pan – strasznie lubimy się zabawić w ganianie.
- Ha, czyli mamy naoczny dowód, że sport to zdrowie...
- Nie, nie aż tak dokładnie panie redaktorze, my trochę inaczej, rano babka idzie gonić bimber i ja go szukam, a wieczorem odwrotnie ja gonię a babka szuka...

Zagubiony turysta na...

Zagubiony turysta na Dworcu Centralnym w Warszawie pyta się przechodnia:
- Powie mi pan jak dojść do Mostu Poniatowskiego czy mam od razu się odp***olić??

Nagrywają noworoczne...

Nagrywają noworoczne orędzie prezydenta. Głowa państwa dostaje tekst to przejrzenia. Po szybkim przewertowaniu, jaśnie panujący jest niezadowolony.
- Panowie, tak być nie może, to jest prawie to samo co rok temu. Ludzie nie uwierzą. Nie mogą PRowcy wymyślić czegoś nowego, pozytywnego? Przecież jest kryzys, Polacy chcieliby usłyszeć coś uspokajającego, wesołego...
- Panie prezydencie, będzie i uspokajające i wesołe.
- A może bym coś tak własnymi słowami powiedział?
- Niech się pan nie martwi. Proszę patrzeć w kamerę i czytać tekst z kartki - i podano mu nowe orędzie.
- Drodzy obywatele, Polacy. Muszę to przyznać, wygłupiłem się i odchodzę...