psy
fut
lek
emu
hit
#it
syn

Przyszedł facet do lekarza...

Przyszedł facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze boli mnie woreczek.
- Mosznowy?
- Jak bych mioł nowy, to bych nie przychodził.

Uwaga! Zginęła mi żona....

Uwaga! Zginęła mi żona. Kto ją znajdzie ma po ryju.

Mąż do żony:...

Mąż do żony:
- Ty jesteś taką PIERDOŁĄ że gdybyś startowała w zawodach na NAJwiększą pierdołę zajeła byś 2 miejssce !!
- A czemu nie pierwsze? - Pyta żona
- Bo taka z ciebie pierdoła !

Facet widzi policjanta...

Facet widzi policjanta prowadzącego na sznurku kozę.
- Dokąd prowadzisz tego barana???
Policjant:
- To nie baran, to koza!
- Nie do ciebie mówiłem!!!

Stoją na stacji trzej...

Stoją na stacji trzej księża. Są bardzo zajęci rozmową i nie zauważają, że pociąg odjeżdża, nagle odwracają się i szybko biegną. Dwóch z nich wskoczyło, trzeci został. Nagle ktoś podchodzi do trzeciego i mówi:
-Nie martw się, dwóch na trzech to i tak dobry wynik.
Po czym trzeci ksiądz odpowiada:
-Ale oni tylko mnie odprowadzali.

Jest Rusek, Niemiec i...

Jest Rusek, Niemiec i Polak na bezludnej wyspie.
Nagle Rusek złowił złotą rybkę, no to rybka mówi jak mnie wypuścicie to spełnię każdemu po jednym życzeniu, wszyscy się zgodzili.
Rusek:
-Chcę wrócić do domu !
Niemiec:
-Chcę wrócić do domu !
A Polak:
-Trochę tu nudno, niech wrócą moi koledzy!

- Doktorze, Pan na pewno...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Zdognie z nanjwoymsżi...

Zdognie z nanjwoymsżi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch, nie ma zenacznia kojnoleść ltier przy zpiasie dengao sołwa.
Nwajżanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria była na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe. I w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu.
Dzijee się tak datgelo, że nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.

Żona jednego rolnika...

Żona jednego rolnika rozwiązywała krzyżówki z pism kobiecych i wreszcie któregoś razu otrzymała informację, że wygrała główną nagrodę "Wyjazd na dwa tygodnie do Egiptu z mężem". Wieść gruchnęła po wiosce niczym błyskawica i przed wyjazdem odbyło się posiedzenie w remizie. Sołtys mówi:
- Pamiętajcie wszystko co zobaczycie w tym Egipcie, bo po powrocie będziecie musieli nam dokładnie opowiedzieć.
Małżonkowie wyjechali, a po dwóch tygodniach wrócili z powrotem. Natychmiast w remizie zebrała się cała wioska i zaczynają się pytania:
- No, i jak tam było
- Jak było, jak było!. Gorąco, sucho i w cholerę ichniejszego robactwa!
- No ale co żeśta widzieli, gadajcież!?
- No pustynie, palmy, rzekę, zwierzęta
- No właśnie, jakie tam zwierzęta były?
- No...zebry były
- A co to takiego?
- Jakby Wam to tak po chłopsku powiedzieć? No koń jaki jest każdy wie, nie?
- No przecież
- No to całkiem jak koń ino z góry na dół paski ma jak piżama
- Aha, i co jeszcze?
- Co jeszcze, co jeszcze...O żyrafy były
- A co to takiego?
- Jakby Wam to tak po chłopsku powiedzieć? No koń jaki jest każdy wie, nie?
- No przecież
- No to całkiem jak koń ino taką długaśną szyję miała i w takie plamy
- Aha, i co jeszcze?
- Co jeszcze, co jeszcze...O krokodyle były
- A co to takiego?
- Jakby Wam to tak po chłopsku powiedzieć? No koń jaki jest każdy wie, nie?
- No przecież
- No to za skur...na do konia nie podobne

W samolocie....

W samolocie.

Jeden z pasażerów w skutek turbulencji zaczał wymiotować na potege, co zauwazyła jedna ze stewardess, która podbiega do pasażera i krzyczy:
- jeszcze chwila zaraz przyniose drugą toerbkę.
Wraca za chwile.. patrzy.. wszyscy żygają, a koles się smieje.
- co się stało, pyta stewardessa, na co koles odpowiada:
- Ha! Wszyscy myśleli ze się przeleje, ale ja upiłem..