#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Mój mąż jest hipochondrykiem....

Mój mąż jest hipochondrykiem. Przez 20 lat małżeństwa nie było tygodnia bez wizyty u lekarza. Każdy ból głowy -wg niego, nie lekarza rodzinnego, do którego biegnie - to udar, każdy kaszel przy przeziębieniu -wg niego, nie lekarza - to rak płuc, zbyt częste sikanie - rak prostaty, zbyt rzadkie - rak nerki itd. Parę dni temu, w domu, chwycił się za serce (zawał). Zadzwoniłam do lekarza rodzinnego, który przyjechał (o godz.20), dał leki na uspokojenie. Dwie godziny później znów dzwoniłam do rodzinnego, a potem na pogotowie z powodu bólu w okolicy serca (bez przekonania, ale obowiązek opiekowania się mężem i ojcem jest). Okazało się, że miał zawał. Nie wiem, czy martwić się stanem jego zdrowia, czy cieszyć się, że wreszcie mu coś jest.YAFUD!

Zachód słońca, romantyczny...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka do sklepu z łapkami na myszy i prosi sprzedawcę o 10 sztuk.
- Przepraszam, po co pani 10 łapek na myszy skoro wczoraj kupiła pani 10?
- Tak, ale tamte są już zajęte.

Pewien odchodzący na...

Pewien odchodzący na emeryturę pracownik dostał od kolegów zestaw kijów golfowych. Jako że był całkiem zielony poprosił o lekcję jednego z zawodowych instruktorów.
Instruktor wyjaśnił mu podstawy ustawienia ciała oraz zamachu i powiedział:
- A teraz proszę uderzyć piłeczkę w kierunku tamtej flagi.
Nowicjusz zrobił zamach i uderzył... piłeczka zatrzymała się jakieś 5 cm od flagi...
- I co teraz ?? - spytał oniemiałego instruktora
- Eeee.... musi pan trafić piłeczką do dołka...
- No pięknie... i teraz mi to pan mówi??

Dwaj przyjaciele zajączek...

Dwaj przyjaciele zajączek i niedźwiedź jada pociągiem. Niedźwiedź widząc konduktora przypomniał sobie, że nie kupił biletu. Uradzili wiec, że zajączek da niedźwiedziowi swój bilet, a niedźwiedź weźmie zajączka do łapy i wystawi za okno tak żeby kanar nie widział, że trzyma zajączka. Po chwili wchodzi kanar i mówi: Bilety do kontroli Proszę niedźwiedź podaje bilet zajączka. A co tam misiu za oknem trzymasz Aaaa, teraz już nic! mówi niedźwiedź i pokazuje pusta łapę.

NAGRODA...

NAGRODA

Kilka dni temu babcia moja trafiła na OIOM z niewydolnością serca. Już wszystko w porządku, jest w domu i w ogóle udaje, że to było nic...
W związku z tym pojechaliśmy ją odwiedzić, zobaczyć jak sobie z dziadkiem radzą i dowiedzieć się dokładnie, jak to jej było, bo to lekarze strajkują itd.
Babcia opowiada o różnych przygodach, chwali placówkę, że czysto i lekarze mili i ludzi mało (bo przyjmują tylko tych z zagrożeniem życia) i porównuje do sytuacji kiedy leżała w szpitalu jakieś 20 lat temu. Miedzy innymi właśnie przy wątku osób na sali mówi, że wtedy (te 20 lat temu) leżała z nią taka młoda dziewczyna, co to miała fioła na punkcie ’maryśki’. I tu przytacza jedna historyjkę usłyszaną właśnie od tej dziewczyny:
- Bo widzi pani... Myśmy z mężem kiedyś przywieźli sadzonki i na balkonie posadziliśmy! Piękne wyrosły! Takie duże, dorodne... I nawet dostaliśmy nagrodę od spółdzielni za najbardziej zielony balkon!

Pani pyta się Jasia w...

Pani pyta się Jasia w szkole:
- Ile masz lat?
- Nie wiem.
- Ile jest gwiazd na niebie?
- Nie wiem.
- Czym twoja mama zabija muchy w domu?
- Nie wiem.
- Czym twój dziadek walczył na wojnie?
- Nie wiem.
Przychodzi Jasiu do domu i pyta się mamy:
- Ile mam lat?
- 7.
- Ile jest gwiazd na niebie?
- Nie skończenie wiele.
- Czym zabijasz muchy?
- Klapką na muchy.
- Czym dziadek walczył na wojnie?
- Karabinem maszynowym.
Na drugi dzień pani pyta się Jasia:
- Ile masz lat?
- Nieskończenie wiele.
- Ile jest gwiazd na niebie?
- 7.
- Czym twoja mama zabija muchy?
- Karabinem maszynowym.
- Czym twój dziadek walczył na wojnie?
- Klapką na muchy.

WYGŁODNIAŁA...

WYGŁODNIAŁA

Torebka z orzeszkami ziemnymi leży na moim biurku. Przeszkadza mi, więc ją zamykam i chcę przesunąć na bok. Koleżanka chciała się nimi poczęstować, a ja tego nie zauważyłem, bo stała za mną.
Koleżanka tym samym pyta:
- Ej poczekaj właśnie chciałam zagłębić rękę w Twoje... yy... yyy... orzeszki ...

Stoją dwie blondynki...

Stoją dwie blondynki na przystanku. Podjeżdża autobus obydwie podchodzą do kierowcy. Pierwsza pyta:
-Dojadę tym autobusem do Centrum?
-Nie.
-A ja? - pyta druga.

Był czas kiedy pokłóciłam...

Był czas kiedy pokłóciłam się z moim chłopakiem. Niestety z mojej winy. Chcąc to wszystko jakoś naprawić, załagodzić przygotowałam u siebie kolację. Miła atmosfera itp. Wysłałam do niego SMS'a: "Dziś wieczorem potrzebuję prawdziwego mężczyzny do dokręcenia uszczelki. Mogę na Ciebie liczyć? Mam dobre wino". Przez pomyłkę wysłałam to do sąsiada, który ma 50 parę lat. Przyszedł ubrany jak hydraulik z całym sprzętem i kwiatami. YAFUD