#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Wódka, wino i koniak...

Wódka, wino i koniak
U lekarza.
- Panie doktorze, źle się czuję.
- A co pan wczoraj robił?
- Piłem z kumplem wódkę. Jak skończyliśmy zabraliśmy się za wino, potem łyknęliśmy jeszcze jakiś koniak. Potem przyszedł kolega z kratą piwa i krakersami na zagrychę. I podejrzewam że zatrułem się tymi krakersami.

Kiedy zaczęłam w rozmowie...

Kiedy zaczęłam w rozmowie z moim chłopakiem narzekać na nas wysoki rachunek za wodę, on powiedział tylko: "Nie patrz tak na mnie, ja nawet nie biorę prysznica". YAFUD

Po zmianie mieszkania...

Po zmianie mieszkania niemal dekadę temu, w parze z fajnym, dwupoziomowym mieszkaniem otrzymałem niesamowicie czujną i upierdliwą sąsiadkę z syndromem wyolbrzymiania.
Każda, nawet spokojna domówka kończyła się pełną relacją dla mojej matki "jaki to ja jestem okropny, jak głośno puszczam muzykę" itp. Mimo, iż imprezy były całkiem spokojne, trochę muzyki, jakaś gra w karty itp. Potrafiła zwalić winę nawet na mojego psa "że nasikał" na klatce mimo iż była to widoczna plama od mokrych zimą butów.
Jednym słowem - jędza.
Któregoś razu w sylwestra postanowiliśmy dać do wiwatu (bo w sylwestra wolno i każdy ingeruje w ciszę nocną). Impreza na całego, kolega przyniósł stroboskopy, 20 ludzi - full fun. Pukanie do drzwi - ww. sąsiadka prosi abym ściszył muzykę bo mąż się źle czuje. Ja na to że są sylwestra "i dziś nie zwymyśla głupich historii mojej matce bo, że tak powiem, dziś chulaj dusza. Podgłośniliśmy muzykę i zabawa trwała do białego rana a na kolejne pukania najzwyczajniej nie zwracaliśmy uwagi/ nie słyszeliśmy.
Jakie było moje zdziwienie gdy nazajutrz, po zakupieniu odpowiednich płynów na kaca, wchodząc po schodach mijałem się z dwoma Panami niosącymi poziomo czarny worek. Tak, to był "źle czujący" się sąsiad. YAFUD

Kraków. Cicha uliczka...

Kraków. Cicha uliczka niedaleko Rynku. Idzie typowy krakus-inteligent: okularki, cienki wąsik, fular zamiast krawata, marynarka z łatami na łokciach.
Patrzy, nikogo nie ma... Błyskawicznie wyjmuje z kieszeni kredę i na murze pisze: "GORZEJ BYĆ NIE MOŻE!"
Po chwili ściera napis i tworzy nowy: "BĘDZIE GORZEJ!"
Odchodzi, ale zatrzymuje się, myśli... ściera i pisze znów: "GORZEJ JEST TYLKO W PIEKLE!".
Po dłuższej chwili pisze na ścianie "ch**" i spokojnie odchodzi...

Młody żonkoś, kilka miesięcy...

Młody żonkoś, kilka miesięcy po ślubie, zaczął nabierać podejrzeń, że żona go zdradza z jego wcześniejszym rywalem. Któregoś ranka udał, że normalnie wychodzi do pracy. Wszedł jednak po cichu do szafy w sypialni, zostawił tylko małą szczelinę i cicho czeka.
Po godzinie zauważył, jak nagie ciało żony ląduje w ich łóżku, a po niej wszedł rzeczywiście rywal!
Chociaż mu oczy wychodziły na wierzch, widząc do czego jego żona jest zdolna w łóżku, siedział jak mysz pod miotłą.
Po skończonej orgii, żona przechodząc obok szafy, potknęła się o dywanik i wpadła na szafę.
Uderzenie spowodowało, że lekko uchylone drzwi otworzyły się, ukazując "podglądacza" w całej okazałości.
Żona na ten widok zapiszczała z przerażenia głośniej niż podczas orgazmu.
- Co ty tutaj głupku robisz? Miałeś być w pracy!
Mąż na to spokojnie:
- Kiedy opowiedziałem mamusi o moich podejrzeniach, to ona powiedziała: "Pamiętaj synku! Nigdy nie podejmuj nieprzemyślanych decyzji! Lepiej jest na spokojnie na wszystko spojrzeć z boku." Więc patrzę!

Przychodzi Jasiu do szkoły...

Przychodzi Jasiu do szkoły z opuchniętą twarzą. Pani się pyta:
- Co się stało?!
- O...
- Co o...
- Osa...
- Co osa?
- Ugryzła mnie.
- A dlaczego masz taką opuchniętą twarz?
- Tata ją zabił łopatą.

Rozmawiają dwie koleżanki:...

Rozmawiają dwie koleżanki:
- Wiesz,wczoraj zamiast płatków owsianych podałam mężowi płatki mydlane.
- I co?
- Strasznie się spienił.

Nie oglądaj telewizji,...

Nie oglądaj telewizji, bo będziesz miała w głowie glizdy

Rozmowa dwóch dealerów:...

Rozmowa dwóch dealerów:
- Wiesz, że teraz to praktycznie schodzi tylko jeden gatunek towaru?
- Wiem, wszyscy pytają o to samo co pali kot.

Zapisałem się na pewien...

Zapisałem się na pewien fakultet drogą elektroniczną, tak jak to teraz na naszej uczelni prowadzone są zapisy. Sodoma i Gomora, brakuje 50 miejsc, nikt nic nie wie, ale mnie jakimś cudem udało się dostać na potrzebny mi wykład "legalnie" bez latania i proszenia. Nie przyszedłem na pierwszy i drugi wykład bo dzień przed pierwszym z nich potrącił mnie samochód i straciłem trzy przednie zęby, więc musiałem polatać po lekarzach (terminy wizyty wyznaczali oni, ja musiałem się dostosować) - więc doktor mnie skreślił, od czym poinformowali mnie życzliwi znajomi. Argumenty i zaświadczenia od chirurga szczękowego oraz dentysty nic nie zdziałały, miejsc na fakultetach już nie ma, a jak się na fakultet nie dostanie, to brakuje tzw. punktów ECTS i się wylatuje ze studiów. YAFUD