Profesorowi, wykładowcy matematyki na uniwerku zepsuł sie kaloryfer.
Przyszedł do niego hydraulik i za naprawę zainkasował 300 PLN.
- To prawie 1/3 moich zarobków - jęknął profesor.
- Panie - mówi hydraulik - przyjdź pan do nas, jako hydraulik zarobisz pan więcej, tylko się pan nie przyznawaj, ze studia masz skończone, powiedz pan, ze co najwyżej 7 klasę podstawówki pan skończył.
Profesor zrobił tak, jak mu polecił hydraulik. Po krótkim przeszkoleniu zarabiał dużo więcej niż na uczelni i był z tego bardzo zadowolony.
Pewnego dnia przyszło jednak rozporządzenie z kierownictwa, ze każdy z pracowników musi mieć zakończoną pełną podstawówkę, wysłano wiec większość hydraulików na doszkolenie.
Na zajęciach z matematyki, nasz profesor został poproszony do tablicy, gdzie padło pytanie:
- Proszę podać wzór na pole kola.
Profesor myślał, myślał, i zaczął wyprowadzać wzór.... jedna tablica, .... druga tablica, ..... kończy wypisywać na trzeciej
i wychodzi mu wynik: -pi*r^2 (minus pi er kwadrat)
Myśli i myśli, ze coś nie tak, nagle z sali słyszy jak połowa hydraulików na sali podpowiada mu:
- ZMIEŃ GRANICE CAŁKOWANIA !