Dziadek żali się wnuczkowi:
- Niedługo umrę i nie chcę rodziny obarczać kłopotami. Trumna droga, jeszcze droższy grób, samo otwarcie grobu dużo kosztuje. Moje dzieci będą miały zmartwienie...
Wnuczek przez chwilę myśli, w końcu woła:
- Mam pomysł! Niechby tak ktoś dziadka zeżarł!

Ojciec odbiera pocieche z przedszkola. Nagle zwraca sie do opiekunki:
- Prosze Pani, ale to nie jest moje dziecko!!!
- A co za róznica i tak Pan jutro je przyprowadzi???

Odwiedził mnie dzisiaj mój dziadek. Sąsiedzi puścili muzykę na cały regulator. Robią to regularnie od paru miesięcy o każdej porze dnia i nocy. Moje dotychczasowe próby interwencji kończyły się na ubliżaniu mi oraz groźbach pobicia jeśli się nie odpi*rdolę. Dziadek poszedł do nich i powiedział, że jeśli nie ściszą muzyki to wypatroszy ich jak ryby. Poskutkowało - najwyraźniej 68 letni staruszek jest dla nich groźniejszy niż ja. YAFUD

PO CO MIESZKAĆ W POLSCE?

Rozmawiam ostatnio ze znajomym studentem z wymiany - obywatelem pięknego landu na zachód od nas. Facet narzeka na praktycznie wszystko, co otacza go w naszej pięknej Polsze, co chwila rzucając zdaniami typu "U nas w zachodniej europie to...", "U nas we Frankfurcie wszystko jest lepsze" itp. Ja powoli wkurzona:
- Jonas, skoro tak ci się nie podoba w tym kraju, to po co tutaj przyjechałeś?
Jonek na to z rozbrajającym uśmiechem rzuca po polsku:
- Ładne ziewciny!

- Kupiłem sobie labradora.
- Rabl... ralbl... rabra...
- Labradora.
- Rabr... larbr...
- Psa, k***a. Psa sobie kupiłem!
- Saap... sps... psps?

RADOŚĆ

Odziedziczyłam mieszkanie po babci i teraz tam mieszkam. Niestety, babciny numer telefonu posiada, nie wiadomo skąd, wiele firm reklamowych.
A ja go nie wyłączyłam.
I tak co jakiś czas zdarzają się telefony od osób, które chcą babci coś sprzedać/gdzieś zaprosić/przeprowadzić ankietę... Dziś odebrałam kolejny taki:
- Dzień dobry! Firma XXX, czy dodzwoniłam się do Pani Kijek?
- Niestety, pani Kijek już nie żyje... - odpowiadam zgodnie z prawdą.
- O! Bardzo się cieszę! - usłyszałam w słuchawce głos pełen entuzjazmu. Po chwili konsternacji miła pani kontynuuje:
- Eeeee... Słucham?
- Pani Kijek, nie żyje...
- Aha... Hmmm...
Trzask