#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Zakład pracy...

Zakład pracy

- Dlaczego mówi się: "zakład pracy"?
- Bo zakłada się, że ludzie tam pracują

Dwa psy wracają ze szkoły....

Dwa psy wracają ze szkoły.
- O co cię pytali na egzaminie z mitologii?
- O psa Cerbera. A ciebie o co pytali z języków obcych?
- Kazali mi miałczeć.

W ZOO przed klatką z...

W ZOO przed klatką z małpami synek pyta mamę:
- Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
- Jak to informatyków? - pyta mama.
- No, są jak tatuś: nieogolone, brudne i mają odparzenia na d...e.

- Czy słyszałeś przypowieść...

- Czy słyszałeś przypowieść o blond-wilku, który wpadł we wnyki kłusownika?
- Tak, odgryzł sobie trzy nogi i nadal był uwięziony.

Mówi wnuczka do babci:...

Mówi wnuczka do babci:
- Babciu, widziałaś gdzieś moje tabletki z napisem LSD?
- Pie****lić tabletki, widziałeś smoka w kuchni?

Jeżeli spotkałeś kobietę...

Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach możesz śmiało zapomnieć.

Kolega do Jasia:...

Kolega do Jasia:
- Ile razy mam Cię prosić, żebyś mi oddał pożyczone pieniądze?
- A przypomnij sobie, ile razy Cię prosiłem, żebyś mi je pożyczył?

Lekarz do pacjenta:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Ostatnio byłem w pewnym...

Ostatnio byłem w pewnym hipermarkecie budowlanym. Udałem się na dział spawalniczy i oglądałem pewne potrzebne mi produkty. W pewnym momencie kątem oka zauważyłem, że obok mnie stoi sprzedawca. Nie odrywając wzroku od produktu zapytałem go o tą rzecz. Olał mnie więc zapytałem jeszcze raz. Znów zostałem zupełnie zignorowany. Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy. W końcu cały poirytowany podniosłem głos i odwróciłem w jego stronę. Okazało się, że cały czas mówię do manekina ubranego w strój roboczy. YAFUD

PODOBIEŃSTWA...

PODOBIEŃSTWA

Byłem jak zwykle na spacerze z pieskiem na użytku ekologicznym "Olszak I". Dzicz głucha, więc pies bez smyczy, idzie przy nodze bez kagańca. W pewnym momencie, z naprzeciwka wyłania się dorodny whisky z właścicielką, też niepowiązaną z pieskiem niczym sztywnym.
Ponieważ Pani nie zareagowała niczym dramatycznym, więc ja też pieska nie zapinam. Dochodzą do siebie - powąchały się ze dwa razy, okazało się, że to nie whisky tylko whiska. No i bara-bara i już w pozycji 69 się kłębią. Właścicielka w wieku niewiele starszym od mojej córki, więc zagajam kulturalnie:
- Mówią, że psy się do właścicieli upodobniają...
- Pan też taki szybki? - ripostuje natychmiast z szelmowskim uśmiechem.
I kiedy uświadamiam sobie, że ze mnie żaden MCR, że polegnę jak ten nie przymierzając :Marcel11, nagle whiska kładzie się na grzbiet przed moją psiną i wierzga czterema łapami w powietrzu.
- A Pani też tak na pierwszej randce? - pytam w ostatnim przebłysku inteligencji.
Potem jeszcze wspólnie piwko wypiliśmy...