psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Czym się różni Małysz...

Czym się różni Małysz od Stalina?
- Władza Stalina była mniej absolutna.

Ale ta młodzież niewychowana...

Ale ta młodzież niewychowana - narzeka facet w autobusie.
Wreszcie ktoś nie wytrzymał i powiedział:
-Jak to niewychowana?! Przecież przed chwilą ten młody chłopak ustąpił panu miejsca!
-No tak. Ale moja chora żona stoi!

Lata 80-te, PRL. Przychodzi...

Lata 80-te, PRL. Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta, czy może
kupić Skode 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniadze, odbiór za 5 lat.
- No dobrze - mówi szczęsliwi klient - ale za 5 lat rano czy popołudniu?
- Panie! Co pan, będzie pan czekał 5 lat i nie jest panu obojętne, czy
rano czy popołudniu?- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać ta
Skode rano czy popołudniu?
- A dlaczego jest to dla pana takie ważne?
- Bo rano będa mi zakładać telefon.

Przychodzi piłkarz do...

Przychodzi piłkarz do fryzjera i mówi: GOL!

Siedzi psychiatra na...

Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba....
Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie....
Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Człowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to, co ma w zębach:
- Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...

Co zrobiła blondynka,...

Co zrobiła blondynka, gdy się dowiedziała, że 90% wypadków zdarza się w pobliżu domu?
- Przeprowadziła się do parku.

Miecio idzie do sklepu....

Miecio idzie do sklepu. Jak wyszedł na dwór to zapomniał czy szczypiorek, który ma kupić to ma być cienki czy gruby. Więc zaczyna się drzeć:
- MAAAAMAAAAA!
Nic.
- MAAAAAMAAAAA!
Nic.
- MAAAAMAAAAA!
- COOOOOOOOO!?-wrzeszczy brat Miecia.
- SPYTAJ SIĘ MAMY, CZY TEN SZCZYPIOREK CO JA MAM KUPIĆ TO MA BYĆ CIENKI CZY GRUBYYY!
- COOOOOOO!?
- SPYTAJ SIĘ MAMY CZY TEN SZCZYPIOREK CO JA MAM KUPIĆ TO MA BYĆ CIENKI CZY GRUBYYY!
- MAAAAMAAAA!
Nic.
- MAAAAMAAAA!
- COOOOOOOOO!?-wrzeszczy mama
- MIECIO SIĘ PYTA CZY TEN SZCZYPIOREK CO MIECIO MA GO KUPIĆ TO MA BYĆ CIENKI CZY GRUBYYY!?
- COOOOOOOO!?
- MIECIO SIĘ PYTA CZY TEN SZCZYPIOREK CO ON MA GO KUPIĆ, TO MA BYĆ CIENKI CZY GRUBYYY!?
- KOPEREK, BARANIE!!!

Pewien kierowca jest...

Pewien kierowca jest w drodze do Poznania. W czasie drogi strasznie zachciało mu się kupę. Staje na najbliższej stacji benzynowej i wchodzi do WC-tu. Nagle słyszy że ktoś wchodzi do kabiny obok.
- Cześć.
Ta sytuacja wydaje mu się dość dziwna ale odpowiada.
- Cześć.
- Co robisz?
- To co Ty.
- Gdzie jedziesz?
- Do Poznania.
- A tak ogólnie co słychać?
- A w sumie spoko jestem w drodze do Poznania, jeżdżę TIR-em.
- Słuchaj stary! Zadzwonię później, bo jakiś idiota z kabiny obok odpowiada mi na każde moje pytanie, cześć!

Babcia (wyczytane na...

Babcia (wyczytane na pewnym forum):
,,Opowiedziała mi to koleżanka z pracy. W latach osiemdziesiątych jej rodzice weszli w jakieś spory finansowe z daleką rodziną rezydującą w USA. Ponieważ tamci nie chcieli oddać im pieniędzy, postanowiono namotać grubszą intrygę. Uradzili, że informacja o nagłej śmierci wspólnej prababci trafi do serc i sumień kuzynów (że niby będą się poczuwać do pokrycia części kosztów pogrzebu...). Żeby uwiarygodnić przekaz postanowili dołączyć dokumentację fotograficzną. Było to dość łatwe, bo sąsiad pracował w domu pogrzebowym i mógł wpuścić ich wieczorem do pomieszczenia z właściwym oprzyrządowaniem. Ubrali więc jak należy siebie i starszą panią, umieścili ją na katafalku itd. O umówionej godzinie przyszedł fotograf. Był obcy, więc mu nie mówili wcześniej, co jest naprawdę grane. Zrobił zdjęcia, ale zanim wyszedł zapytał teatralnym szeptem głowę rodziny ile ma być kompletów odbitek. Ten odparł, że jeden, na co słysząca to starsza pani odezwała się "i dla mnie jeden". Podobno fotograf tak uciekał, że zostawił sprzęt."

Przychodzi facet do restauracj...

Przychodzi facet do restauracji i mówi:
-Poproszę frytki.
-Niestety, ale skończyły się już nam ziemniaki.
-Nie szkodzi, zjem z chlebem.