psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Czy wiecie, że kiedyś......

Czy wiecie, że kiedyś...
1. pamięć to było coś, co traciliśmy z wiekiem?
2. aplikacja miała dużo wspólnego z zatrudnianiem?
3. program to był w telewizji?
4. edytor kombinował jak dobrze poskładać książkę?
5. klawiaturą było dobre pianino?
6. w sieci można było znaleźć pająka?
7. wirusem była grypa?
8. CD to była nadzieja na dalszy ciąg?
9. a jeśli ktoś miał coś, co nie było twarde i miało 3,5 cala to miał nadzieję, że nikt się nie dowie...?

Przyszedł na pocztę Roman...

Przyszedł na pocztę Roman Giertych wypłacić pieniądze z konta, ale zapomniał dowodu. Kasjerka tłumaczy:
- Nie mogę wypłacić pieniędzy, dopóki nie udowodni mi Pan swojej tożsamości.
- No jak to? Ja jestem Roman Giertych, Liga Polskich Rodzin, komisja śledcza...Niech się Pani zapyta kogo bądź!
- Ponieważ nie ma Pan przy sobie dowodu, niech Pan w jakiś inny sposób potwierdzi swoją tożsamość - zgadza się kasjerka.
- A niby w jaki sposób? - pyta zdziwiony.
- Kilka dni temu w takiej samej sytuacji był poseł Lato. Zagrał z naczelnikiem w piłkę i wypłaciłam mu pieniądze bez problemów, poseł Gabriel Janowski odtańczył kazaczoka sejmowego i także otrzymał przelew bez dowodu...Niech Pan także coś wymyśli...
Roman Giertych podrapał się po głowie, zamyślił się, zapadł w siebie z wyjątkowo nawet jak na niego inteligentnym spojrzeniem. Po dłuższej chwili odzywa się do kasjerki:
- Wie Pani, same głupoty mi w tej chwili przychodzą do głowy...
- Wspaniale pośle Giertychu! Wspaniale!!! Wypłacić Panu w drobnych czy bez różnicy?

..BO NIE ZNACIE DNIA...

..BO NIE ZNACIE DNIA ANI GODZINY

Zdesperowane (chyba) i pełne weny twórczej Panie sprzątające, zaczęły rozwieszać na uczelni, na drzwiach toalet, kartki:
"PROSIMY ZACHOWAĆ CZYSTOŚĆ"
Znudzone (chyba) i pełne także weny twórczej studentki dopisały:
"A po ślubie też muszę?"
I odpowiedź:
"Nawet po ślubie będziesz musiała się myć"

DEMOKRACJA...

DEMOKRACJA

Zebranie w sprawie podwyższenia funduszu remontowego, bo z tego co do tej pory się płaciło nic nie idzie zrobić a dach przecieka. Sąsiadka która sama mieszka biadoli:
- A co ja będę płacić (na każdym palcu złoty pierścień i z każdego turnusu inny absztyfikant), zaraz umrę i co mi z tego dachu?!
Mądra Edytka:
- Umrę nie umrę a w suchej trumnie by się poleżało...
Chwila konsternacji i sąsiadka na to:
- No dobra niech już będzie...

Na granicy dzieci rosyjskie...

Na granicy dzieci rosyjskie wołają do dzieci polskich:
- A my mamy chleb!
- A my mamy chleb z masłem! - Odkrzykują dzieci polskie.
Dzieci rosyjskie po chwili namysłu odpowiadają:
- A my mamy Stalina!
- A my też możemy mieć Stalina! - mówią dzieci polskie.
- To nie będziecie już miały chleba z masłem! - wołają dzieci rosyjskie.

Policjant dziś puka w...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

SPOSÓB NA EKIPĘ...

SPOSÓB NA EKIPĘ

Drogę zaczęli robić u mnie przy osiedlu,co by podobno wstydu przed obcymi nie było, w co osobiście śmiem wątpić, bo wstyd i tak i tak będzie.
Droga ta "rozbabrana" dokumentnie przez EKIPE skutecznie blokowała wyjazd z osiedla mieszkańcom. I nie pomagały prośby typu
- Panowie zróbcie coś z tą drogą bo mnie krew zaleje...
I groźby, co bardziej krewkich mieszkańców...
- Panie ja was do sądu podam...Na Policję pójdę... Do dyrekcji dróg i mostów napiszę...
Normalnie jak to się mówi nie szło tego "przeskoczyć"
I jest u mnie sklepik osiedlowy, w którym wiktuały rozmaite na śniadanie sobie rano kupuję i jako że jest to jedyny sklepik w pobliżu również powyższa EKIPA w ilości sztuk czterech chłopa.
No i tak któregoś dnia stoimy sobie w kolejce, chłopaki przede mną ja za nimi i również kupują śniadanie.
- Pół litra proszę - powiedział pierwszy w kolejce.
- Coś jeszcze?
- Nie.
- A dla pana, co będzie?
- Też pół litra poproszę - stwierdził drugi.
- To ja też pół litra wezmę - dołączył trzeci.
- A dla pana?
- A dla mnie kochana 6 piwek i setkę żołądkowej...
- A co pan tak? Koledzy po pół litra a pan piwka? - zaciekawiła się ekspedientka.
- A, bo ja jestem brygadzistą i koparką jeżdżę...
W zaistniałej sytuacji przed oczami stanęła mi wizja rozgrzebanego wyjazdu z osiedla jeszcze w roku 2017 i miesiącu grudniu, więc zagadałem do gościa:
- A wiesz pan, że dzisiaj ma tu być telewizja? Z TVN-u czy z kuriera podobno...
Gościu zbladł i stęknął:
- Tego...Tego panie, naprawdę?
- Taaa - resztką sił udało mi się zachować powagę.
Towarzystwo się ulotniło a i ja pojechałem w swoją stronę.
Jakież było moje zdziwienie wieczorem, gdy wjeżdżałem na osiedle całkiem fajnie zrobionym wjazdem...

- Z Jolką już nie chodzisz?...

- Z Jolką już nie chodzisz?
- Nie, dobijał mnie jej śmiech!
- ??? Na imprezach zawsze śmiała się normalnie?
- No tak, ale ja tam nigdy się nie rozbierałem...

Dzwonię do centrum fitness...

Dzwonię do centrum fitness i pytam:
- Jak wysoki powinien być mężczyzna ważący sto dziesięć kilo?
Pani mi mówi:
- Około dwóch metrów.
Mówię do żony:
- Widzisz, głupia? Mówiłem ci, niski jestem, nie gruby...

Nie znam na świecie faceta...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.