psy
lek
fut
emu
syn
#it
hit

Okazuje się, że praca...

Okazuje się, że praca poprawia nastrój. Nie wierzycie? Przyjrzyjcie się rano tym setkom ponurych twarzy w drodze do pracy. Po południu wszyscy wracają uśmiechnięci i zrelaksowani.

Nagrzmocony w trzy de...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Henryku, co byś zrobił,...

- Henryku, co byś zrobił, gdybym ci powiedziała, że cię zdradziłam?
- Powiedziałbym, że zdradziłem cię wiele razy...
- Ja żartowałam!!
- Cóż, ja też ponury do łóżka nie chodziłem...

Ostatnio w TV ostrzegano...

Ostatnio w TV ostrzegano przed kupowaniem biletów na olimpiadę, bo niektóre mogą się okazać fałszywe.
Ja się tam nie boję. Moje bilety na trójskok na wózku inwalidzkim wyglądają na oryginały.

Dorwał misio grizzly...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Poniedziałek.Jasiu wchodzi...

Poniedziałek.Jasiu wchodzi do klasy ,rzuca plecakiem i kładzie nogi na stół .
-Jasiu natychmiast wyjdź z klasy i wróć tak jak twój tatuś wraca do domu po pracy -mówi nauczycielka
Jasiu wziął plecak i wyszedł.Po chwili drzwi otwierają się "z kopa "
-I co k**** nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie

Kowalski polecił fryzjerowi...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

MIĘDZYNARODOWY SKANDAL...

MIĘDZYNARODOWY SKANDAL

Odwiedziłem dziś słynny gabinet figur woskowych. Nawet fajne miejsce. Gdyby ktoś był przejazdem w stolicy brytwanii - polecam (szczególnie podczas ostatniej godziny pracy muzeum - wstęp za pół ceny). Połaziliśmy, powygłupialiśmy sie, porobiliśmy zdjęcia. Spotkaliśmy figurki wielu znanych osób, ale tej jednej jedynej, którą miałem nadzieje spotkać, niestety nie. Grzecznie więc zapytałem jednej pani przy wyjściu, czy w ogóle tu gdzieś jest w magazynie i jeśli tak, to czemu jej nie eksponują. Usłyszałem odpowiedz:
- Co wy macie z tym Chukiem Norrisem? Tylko dzisiaj jesteś chyba piątą osoba, która o to pyta...

PONARZEKAJMY SOBIE...

PONARZEKAJMY SOBIE

Po długim i wyczerpującym spacerze znaleźliśmy jakąś przydrożną knajpkę, gdzie można by usiąść w cieniu, wodę jakąś zamówić, z ubikacji skorzystać... Ale to straszna speluna się okazała. Mimo wszystko, zmęczeni padliśmy na krzesła, jak worki z ziemniakami i narzekamy, że po co nam te spacery były...
[Ja] - O! Się bąbel na pięcie robi.
[Kolega] - Uhm... Pospałbym sobie...
[Koleżanka] - A ja bym się poszła wysikać, ale zarazki mnie tu zjedzą...
Na co odzywa się, mocno już znietrzeźwiały, dziadek ze stolika obok, pocierając sobie oko dłonią:
- O! A mnie tu tak oczko zaswędziało.

STYL JAZDY...

STYL JAZDY

Długa droga do Włoch. Pomykam sobie dosyć żwawo późnym wieczorem (wczesną nocą) po autostradzie w okolicach Florencji. Rodzinka śpi. W pewnym momencie zauważam, że "trop w trop" jedzie za mną pewien gostek. Ja jadę lewym pasem - on jedzie lewym pasem, ja zmieniam pas na prawy - on zmienia na prawy, ja przyspieszam - on przyspiesza itd.
Po kilkunastu kilometrach moja małżonka się budzi, więc mówię jej o tym dziwnym "ogonie" i wysnuwam hipotezę, że facetowi (kobietce) za mną pasuje mój styl jazdy.
Na to moja połówka:
- Eeee... przesadzasz kochanie, pewnie chce sobie tylko trochę pojeździć jak ciul.