#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Do Władimira Putina dzwoni...

Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co.
- Panie premierze, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie. Putin odpowiada:
- Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.
Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:
- Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?

Do domu sławnego polityka...

Do domu sławnego polityka przychodzą dziennikarze.
Drzwi otwiera im jego syn:
- Twój tata jest w PSL, SLD czy AWS?
- Mój tata jest teraz w WC.

- Panie Doktorze, boli...

- Panie Doktorze, boli mnie gardło.
- Proszę podejść do okna i wystawić język.
- Czy to pomoże?
- Nie, ale nie lubię moich sąsiadów...

W autobusie pasażerka...

W autobusie pasażerka mówi do współpasażerki:
- Ale tłok!
- To mój - chwali się facet obok.

idzie ślepy Żyd do lasu...

idzie ślepy Żyd do lasu na grzyby.
Zrywa jednego, liże i "O maślaczek".
Zrywa następnego "O borowiczek".
Bierze w rękę kolejnego, liże i "O gówno", dobrze że nie wdepnąłem.

Dwaj Rosjanie jadą pociągiem...

Dwaj Rosjanie jadą pociągiem trans syberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić.
Jeden mówi: "Zdrastwuj, kuda jedjosz?"
Drugi mówi: "Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk".
Pierwszy na to: "Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu".
Palą dalej, cisza i po pewnej chwili jeden z nich mówi na to z zachwytem w głosie: "Wot ku.wa tiechnika!"

Leży na intensywnej terapii...

Leży na intensywnej terapii trzech gości, dwóch po zawale, jeden po udarze. I zaczynają rozmowę, jak trafili na OIOM. Zaczynają zawałowcy:
- Pracuję w sklepie, od czasu do czasu jakiś towar na lewo zejdzie, a tu wpadła policja podatkowa. To ja dup o podłogę...
Drugi opowiada:
- Jestem przesiębiorcą. Towar się kręci tu i tam, a tu wpada policja podatkowa. I też padłem.
Obracają się do ''udarowca'' a ten opowiada:
- Jestem grabarzem. No i ostatnio mamy pogrzeb, trumna czarna, lakierowana, za jakieś pięć-siedem koła baksów, w niej facet w gajerze za drugie tyle, palce w pierścieniach, wszystkie zęby złote.... No i nie mogę spać noc, drugą, trzecią... Podjąłem decyzję. Idę na cmentarz, wykopuję trumnę, otwieram wieko, a ta swołocz uśmiecha mi się w twarz wszystkimi swoimi 32 złotymi zębami i cedzi:
- POCHÓWEK KONTROLOWANY!

Klient reklamuje w sklepie...

Klient reklamuje w sklepie kupiony rower:
- Panie to siodełko jest do d*py!
- A do czego by pan chciał?!