Korytarzem biurowca idzie żona dyrektora firmy z olbrzymim tortem. Pracownicy witając ją, pytają: – To dla męża? – Nie, dla jego sekretarki. – A co ma? Imieniny, urodziny? – Nie, stanowczo za dobrą figurę.
- A co tam u Kwiatkowskiego? - A, cóż, odmęczył się swoje... - Co, umarł!? - Nie, rozwiódł się...