psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Mąż do żony:...

Mąż do żony:
- Wiesz, śnił mi się dzisiaj ciekawy sen. Idę chodnikiem, a naprzeciw mnie idzie młoda blondynka. Zgrabniutka, ubrana modnie... I niesie bardzo ciężką torbę.
- Tak? I co dalej?
- No, jak to co? Zaproponowałem jej pomoc! Pomogłem jej donieść torbę do przystanku tramwajowego.
- Aha. A potem?
- No, w ramach wdzięczności pocałowała mnie w policzek.
- A później?
- Co później? Nic później. Odjechała. Wszystko.
- Nie zostawiła numeru telefonu?
- Zostawiła! Mam w komórce zapisany!

Skąd się biorą awantury...

Skąd się biorą awantury domowe...?...
ku przestrodze!

Żona dała mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę ślubu.
- Chcę coś błyszczącego, co leci od zera do setki w
ciągu 3 sekund.
Wobec tego kupiłem jej wagę....
I wtedy zaczęła się awantura.

Gdy wróciłem wczoraj do domu, żona domagała się, żebym
ją zabrał w jakieś drogie miejsce.
Wobec tego zabrałem ją na stację benzynową....
I wtedy zaczęła się awantura.

Gdy skończyłem 65 lat, poszedłem do ZUS, żeby złożyć
podanie o emeryturę.
Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymację
ubezpieczeniową, więc powiedziałem panience w okienku, że wrócę
później.
Panienka na to: Proszę rozpiąć koszulę.
Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała: - Te siwe włosy
na pana piersi są dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w
wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan chodzić do domu po legitymację.
Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała: -
Powinieneś był spuścić spodnie. Wtedy byś dostał też rentę
inwalidzką....
I wtedy zaczęła się awantura.

Poszliśmy z żoną na spotkanie maturzystów z mojej
szkoły, wiele lat po maturze. Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą
samotnie przy sąsiednim stoliku.
Żona spytała:- Kto to jest?
Odpowiedziałem: - To moja była sympatia. Słyszałem, że
gdy przerwaliśmy nasz romans, ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie
była trzeźwa.
Żona na to: - Kto by pomyślał, że człowiek może coś
świętować tak długo?
I wtedy zaczęła się awantura.

Żona mówi do mnie - Już się nie kochaliśmy ze dwa lata...
A ja do niej: - Chyba ty.
I wtedy zaczęła się awantura.

Mąż wpatruje się w świadectwo ślubu.
- Czego tam szukasz? - pyta żona.
- Terminu ważności!
I wtedy zaczęła się awantura.

Żona do męża:
- Mam dla Ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą.
- No słucham.
- Odchodzę od Ciebie.
- O.K., a ta zła?
I wtedy zaczęła się awantura.

Mąż pyta żonę:
- Kochanie, co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
- Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.
- Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i wyp****! - odpowiada mąż
I wtedy zaczęła się awantura.

Żona mówi do męża:
- Kochanie jutro jest rocznica naszego ślubu - jak ją uczcimy?
Na to mąż odpowiada:
- Może minutą ciszy?
I wtedy zaczęła się awantura.

Wściekły mąż wpada do domu i mówi do żony:
- Wiesz co, ten facet spod piątki spał już z prawie ze
wszystkimi kobietami z naszego bloku, oprócz jednej.
Żona po chwili zastanowienia:
- Hmm... to musi być ta Nowakowa spod trójki...
I wtedy zaczęła się awantura.

Żona do męża:
- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie
mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
Mąż na to:
- A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?
I wtedy zaczęła się awantura.

Ksiądz podczas mszy w kościele:
- Małżeństwo to tak jakby dwa okręty spotkały się w porcie.
Jeden z mężczyzn odzywa się szeptem do kolegi:
- To ja chyba trafiłem na okręt wojenny

- Tak się wczoraj uśmiałam w tym teatrze, kochany, że
wróciłam do domu półżywa...
- Powinnaś najdroższa pójść jeszcze raz na ten spektakl...
I wtedy zaczęła się awantura.

Mąż do żony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to
słowo daję rozwiodę się z Tobą!
- Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek
przy następnej okazji pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej
sukience chodzę, cukier podrożał...
I wtedy zaczęła się awantura.

- Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy, po
czym podchodzi do jednego z klientów i pyta:
- Widziałeś, co zrobiłem?
- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.
Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił.
Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem - na co ten
odpowiada:
- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.
I wtedy zaczęła się awantura.

Franek zwierza się Ryśkowi:
- Moja stara przysięgła, że mnie zostawi, jak nie przestanę pić.
- I co?
- Będzie mi jej brakowało.

- Hej Zenek. Zbieraj się i chodź do mnie, pogramy w szachy.
- Nie mogę. Żona mi zmarła.
- To dam Ci grać czarnymi.

Blondynka chwali się...

Blondynka chwali się koleżance:
- Mam panią do sprzątania, panią do dziecka i panią do męża. Za te dwie pierwsze płacę ja, za tę ostatnią płaci mąż.

Idzie Franek przez nieznany...

Idzie Franek przez nieznany las. Nagle coś mu mówi:
- Zatrzymaj się!
To Franek się zatrzymał. Przed nim spadło drzewo.
Franek nie wie co się dzieje, rozgląda się, ale nic. Idzie dalej.
Znowu słyszy głos:
- Zatrzymaj się!
Franek się zatrzymał a przed nim padło kolejne drzewo.
- Kim jesteś? - spytał Franek.
- Twoim aniołem stróżem!
- Dlaczego cię nie widzę?
- Bo jestem malutki!
Franek wystawił rękę i mówi:
- Usiądź mi na rękę!
Anioł usiadł, po czym Franek go ścisnął i udusił mówiąc:
- Gdzieś ty, k***a, był jak się żeniłem?!

Mąż za wcześniej wrócił...

Mąż za wcześniej wrócił z delegacji...
- No tak... Moja żona, mój przyjaciel, moje prezerwatywy...

Przychodzi kobieta do...

Przychodzi kobieta do hotelu:
- Mąż zamawiał tu na dzisiaj pokój...
- Na jakie nazwisko?
- Nowak... Nowacki... czy jakoś tak.

- Jadźka! Ciągle kurczak...

- Jadźka! Ciągle kurczak na obiad! Pióra mi niedługo zaczną rosnąć!
- Wolisz wołowinę i rogi?!

Żona wróciła z pracy...

Żona wróciła z pracy i odkryła, że na lustrze w łazience jest napis szminką ''Pozdrowienia dla żony od Mariny!''. Woła męża i pyta:
- Sierioża, kto to taki ta ''Marina''?!
Mąż patrzy na napis:
- Taka suka, wredna suka...

Przychodzi żona do domu...

Przychodzi żona do domu i widzi męża leżącego w kuchni na stole, zupełnie nagiego, obsypanego mąką...
- Co się stało??? Pyta mocno zaniepokojona
- Przecież kazałaś mi ukręcić ciasto na jajach...

Pewna para była świeżo...

Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele. Mąż, jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął się wiec ubierać i mówi do żony:
- Kochanie, wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz, misiaczku? - zapytała żona.
- Idę do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo, mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych. Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał wydusić z siebie to:
- Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te chłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schładzany kufel? Nie ma problemu - i wyjęła z zamrażarki wielki, oszroniony kufel. Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak, skarbie, ale wiesz, w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku? - żona otworzyła drzwi od szafki, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
- Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język...
- Chcesz przekleństw, moje ciasteczko? ZATEM PIJ TO K***SKIE PIWO Z J***NEGO ZMROŻONEGO KUFLA I ŻRYJ PIE****ONE PRZYSTAWKI!! JESTEŚ TERAZ, DO **UJA CIEŻKIEGO, ŻONATY I NIGDZIE, k***a, NIE WYJDZIESZ!!! POJĄŁEŚ, S***WYSYNU!?!?!?