psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Prosto z mostu...

Prosto z mostu

Stoi facet na moście i robi sobie dobrze. Przychodzi turystka i zdziwiona mówi:
- Co pan robi?!
A on odpowiada:
- Walę prosto z mostu!

Chodzi sobie człowiek...

Chodzi sobie człowiek po dachu. I nagle się potknął, tylko cudem się złapał gzymsu. Na drugi dzień ten cud mu poczerwieniał i opuchł.

Prezydent USA spotkał...

Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji.
Rozmawiają na temat zarobków.
- W USA robotnik zarabia 1.300$ a na życie starcza mu 150$..
- A co z resztą?
- To nas nie obchodzi. A u was?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli a na żywność wydaje 10.000.
- A skąd bierze resztę?
- O, to nas nie obchodzi.

Facet wchodzi z pistoletem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Panie doktorze wszystko...

- Panie doktorze wszystko mnie boli . Nie mogę chodzić, ani siedzieć, ani nawet leżeć.
- A próbowała pani wisieć?

Facet na rowerze objuczony...

Facet na rowerze objuczony workami staje przed celnikiem. Celnik pyta:
- Co pan przewozi?
- Piasek – odpowiada facet.
Po sprawdzeniu okazało się, że rzeczywiście facet przewozi piasek. I tak było wielokrotnie. Za dwudziestym razem celnik zwraca się do faceta:
- Wiem, że pan coś przemyca. Przepuścimy pana, ale niech pan powie, co to jest?
Na to facet:
- Rowery.

Stoi baca na jednym brzegu...

Stoi baca na jednym brzegu Dunajca, a góral na drugim. Baca drze się:
- Głęboka?!
Ale góral nie dosłyszał, bo Dunajec okropnie szumiał, więc mówi:
- To nie Oka, to Dunajec!
Na to baca wchodzi do wody, prąd go porywa, ledwo żywy wychodzi na drugim brzegu. Po chwili podchodzi wściekły do górala i mówi:
- Ja ci k***a dam do jajec!

Chirurg z Izraela mówi:...

Chirurg z Izraela mówi: "U nas medycyna jest tak zaawansowana, ze jesteśmy w stanie obciąć facetowi jaja, przeszczepić drugiemu i juz po 6-ciu tygodniach będzie biegać w poszukiwaniu pracy".
Chirurg z Niemiec mówi na to: "Chwale bardzo za takie osiągnięcia, ale to i tak mało. U nas jesteśmy w stanie wyciąć komuś połowę mózgu, przeszczepić drugiej osobie i już po 4-ech tygodniach będzie latać w poszukiwaniu pracy".
Rosyjski chirurg włącza się: "Panowie! Niewątpliwie są to osiągnięcia, ale nie ma co ich równać z naszymi! Jesteśmy w stanie wyciąć polowe serca człowiekowi, przeszczepić drugiemu i już po 2-och tygodniach będzie biegać jak nowonarodzony w poszukiwaniu pracy".
Polski Chirurg na to: "Panowie, wasze badania i osiągnięcia są godne podziwu, ale jakaż to pomoc dla jednego człowieka? U nas w Polsce jak 5 lat temu zgarnęliśmy jednego faceta bez jaj, bez mózgu i bez serca. Zrobiliśmy z niego premiera i teraz... cały kraj szuka pracy!

Na wsi zabitej dechami...

Na wsi zabitej dechami do sklepu wchodzi gość w garniturze i z nienaganną manierą pyta:
- Czy dostanę u pana serek Valbon?
Ekspedient za ladą patrzy na niego jak na kosmitę i odpowiada jak na chłopa przystało:
- Nie ma.
Klient:
- Dziekuję, do widzenia.
- Panie poczekaj pan. Nie mamy sera Valbon, ale mamy żółty ser i biały ser.
- Nie dziękuję. Chciałem ser Valbon. Do widzenia.
- Panie poczekaj pan. A co to jest ten ser Valbon?
- Serek Valbon to jest taki mięciutki serek pokryty cieniutką warstwą jadalnej pleśni...
- A to nie mamy takiego sera...
- Nic nie szkodzi... Do widzenia panu.
- Panie. Poczekaj pan. Sera Valbon to my nie mamy, ale są za to pomidory Valbon i szynka Valbon...

Rzecz dzieje się w dowolnie...

Rzecz dzieje się w dowolnie wybranym kościele w nieokreślonej porze dowolnie wybranego dnia. W zakątku świątyni konfesjonał, w nim przysypiający ksiądz. Nagle ciszę burzą otwierajace się drzwi, przez które właściwym dla tego zawodu krokiem wchodzi żul. Ksiądz popada w lekką panikę żyjąc nadzieją, że wspomniany wcześniej nie zabawi w świątyni dłużej. Niestety Żulian twardo zmierza w stronę konfesjonału i zasiada w miejscu przeznaczonym dla grzesznika. Ksiądz czeka - po drugiej stronie kratki słychać jedynie pojękiwania i posapywania - żadnych słów. Po dłuższej chwili ksiądz wymownie puka w okienko - żul dalej nic, jedynie stęknie od czasu do czasu. Ksiądz powtórnie puka, menel twardo nic. Ksiądz puka, juz zdecydowanie mocniej, po raz trzeci, po drugiej stronie chwila ciszy i w końcu Żulian mówi:
- Ty mi tu bracie nie stukaj - u mnie też nie ma papieru.