psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

wracają trzy plotkary...

wracają trzy plotkary od czwartej,jest dość późno i jedna z nich proponuje:
- może pójdziemy przez cmentarz,jest spokojnie i cicho, w trójkę będzie nam raźniej i będziemy prędzej w domu,co?
Pozostałe,aczkolwiek bez większego przekonania zgodziły się.
Idą,idą przez cmentarz, są już w połowie drogi, gdy nagle pociemniało, rozpętała się burza, wichura i... wszystkie w wielkim strachu rozbiegły się.
Nazajutrz spotykają się mężowie tych trzech pań, wszyscy mają markotne miny, w końcu pierwszy mówi:
- ta moja baba całkiem zgłupiała, wpadła wczoraj do mieszkania, zamknęła się w łazience i do rana nie wyszła.
Drugi na to: - a moja wpadła do domu, kiecka w strzępach, obłędny wzrok - jak zapytałem co się stało to dostałem w ryja o!
A trzeci na to: kochani to jeszcze nic w porównaniu z moją babą: wpadła do mieszkania zupełnie nago, miała oszalały wzrok, zgubiła perukę a najgorsze to to, że z dupy wystawała jej szarfa z napisem "Nigdy Cię Nie Zapomnimy - Koledzy z Bytomia" !

Taksówkarz wiozący marynarza...

Taksówkarz wiozący marynarza pędzi jak wariat pomimo mgły gęstej jak mleko.
- Jak pan w takiej mgle potrafi tak szybko jeździć? - odzywa się niespokojnie marynarz.
- A wy, tam na morzu, jak sobie radzicie we mgle?
- Pływamy według przyrządów.
- No właśnie, ja też - za siedemdziesiąt groszy będzie dworzec.

Rozmawiają dwie nastolatki:...

Rozmawiają dwie nastolatki:
- Opowiedzieć ci kawał?
- Mów!
- Leci bocian i krzyczy: "Mam orgazm!"... Znasz to?
- Nie...
- A szkoda, bo to całkiem przyjemne...

Na drodze z Kościeliska...

Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazję. Zatrzymuje się jakieś auto, baca wyciąga ciupagę, i rzecze do kierowcy:
- Łonanizuj się pan!
Osłupiały kierowca posłusznie acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy, gdy skończył usłyszał znów tą samą komendę:
- Łonanizuj się pan!
Cóż... wyboru wielkiego nie miał. Nie miał też wyboru gdy usłyszał kolejną komendę:
- Łonanizuj się pan!
Gdy skończył, baca znów to samo:
- Łonanizuj się pan!
Próbował tedy biedny turysta po raz kolejny, ale nic z tego nie wychodziło, głos bacy naglił jednak nieubłaganie: - Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
I kiedy baca już widział, że kierowca nie da już na prawdę rady spokojnym głosem rzekł do stojącej obok gaździny:
- Siadaj Maryna, pan Cię do Zakopanego zawiezie!

Mała dziewczynka stoi...

Mała dziewczynka stoi na ulicy i płacze. Ludzie ją pytają:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo się zgubiłam.
- Jak się nazywasz?
- Nie wiem.
- A jak się nazywa twoja mama?
- Nie wiem.
- A swój adres znasz?
- Tak! wu-wu-wu-kropka-basia-kropka-pe-el.

- Kupiłeś już coś pod...

- Kupiłeś już coś pod choinkę ?
- Tak, stojak.

W mięsnym:...

W mięsnym:
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten facet?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM!
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana?
- Fu hilo młymła!
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał?
- No jah fo - fu hilo młymła.

Przychodzi narkoman do...

Przychodzi narkoman do domu z działką marychy. Trzeba ją schować... tak na wszelki wypadek.
Schował pod dywan. Ale co robić jak przyjdą? Podchodzi do drzwi - próba generalna:
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Policja! Jest marycha?
- Nie!
- A pod dywanem?
- O w morde!
Trzeba schować gdzie indziej. Wsadził za szafę i podchodzi do drzwi:
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Policja! Jest marycha?
- Nie!
- A pod dywanem?
- Nie ma.
- A za szafą?
- Osz, ku**a!
Trzeba schować gdzie indziej. Sytuacja się powtarza:
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Policja! Jest marycha?
- Nie!
- A pod dywanem?
- Nie ma.
- A za szafą?
- Nie ma.
- A w lodówce?
- Nie ma.
- A pod kołdrą?
- Nie ma.
- Cholera, gdzie ja ją schowałem!!!

Dwóch kolegów jechało...

Dwóch kolegów jechało samochodem. Gdy przejechali skrzyżowanie na czerwonym świetle, ten siedzący na fotelu dla pasażera, myśląc, że kolega po prostu tego nie zauważył, w ogóle nie zareagował. Jednak gdy zdarzyło się to po raz drugi, pasażer zaniepokojony spytał:
- Czemu przejeżdżasz na czerwonym?
- Spokojnie, mój szwagier zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało.
Jadą dalej. Kiedy podjechali do następnego skrzyżowania podczas gdy świeciło się zielone światło, kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega pyta:
- Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone?!
- A jak szwagier będzie jechał?!

Rozmawia blondynka z...

Rozmawia blondynka z brunetką:
Brunetka: Chciałabym złapać złotą rybkę...
Blondynka: A jakie byś miała życzenia?
Brunetka: No przede wszystkim to chciałabym mieć takie naturalne długie blond włosy, poza tym dłuuugie sexy nogi aż do ziemi. A po trzecie to chciałabym mieć takie... - i tu następuje manualna demonstracja (podobna do łapania grapeifruta do każdej ręki) co brunetka chciałaby mieć dużego.
A na to blondynka: Ty, a na co Ci takie krzywe palce?