Rozmawiają dwie znajome: - Ja to sobie tak ustawiłam męża, że je mi z ręki. - To wspaniale. Przynajmniej nie musisz zmywać naczyń...
W kwiaciarni: - Poproszę bukiet z tych kwiatów. - A te kwiaty to…? - Dla dziewczyny. - Ale one są sztuczne. - Nie szkodzi, ona też jest z gumy.
Wieczór. Ciemna ulica podmiejska. - Kopsnij szluga, koleś! - Jestem bokserem. Trzy dni temu ci wyjaśniłem, że nie palę! - Przepraszam... Oko nie do końca wróciło jeszcze do normy... Nie poznałem....
Chłop skarży się psychologowi: - Mi zdaje się, że u nas w lodówce ktoś żyje. - Dlaczego tak myślicie? - Żona tam nosi jedzenie!