#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

JEST TYLKO JEDEN TAKI...

JEST TYLKO JEDEN TAKI OLSZEWSKI

[M]y LoVe pracuje jako recepcjonistka w dużej firmie. Wczoraj dzwoni [A]nglik (cała rozmowa po angielsku):
[A] - Chciałbym rozmawiać z Panem O-L-S-Z-E-W-S-K-I
[M] - Wie Pan, tutaj pracuje 5 Panów Olszewski, proszę podać imię lub dział w jakim pracuje.
[A] (lekko zbity z tropu) - Poczeka Pani, poszukam w korespondencji.
Po chwili:
[A] - Mam. Znalazłem imię. Czytam: P-O-S-T-R-A-F-I-A-M!

Do lekarza przychodzi...

Do lekarza przychodzi młody rolnik:
- Panie doktorze, moje małżeństwo się rozpada, moja żona ma za duży temperament.
- No to musi pan się bardziej starać, pieścić ją, całować..., kobieta wymaga zaspokojenia, bo inaczej rzeczywiście wasze małżeństwo może się znaleźć w opałach.
- Kiedy nie mam na to czasu - od świtu do nocy w polu, a jak mi nawet przyjdzie tam ochota, to żony nie ma pod ręką.
- Na to jest prosty sposób - niech pan zabiera w pole strzelbę. Jak pan będzie miał czas i ochotę wypali pan w powietrze, to żona będzie wiedziała, że ma przyjść.
Po paru tygodniach chłop z niewyraźną miną znów zjawia się u lekarza.
- No i co - poskutkowała moja rada?
- Na początku to i owszem, ale tydzień temu zaczął się sezon łowiecki i to był ostatni raz kiedy ją widziałem...

Niedziela, po kościele...

Niedziela, po kościele dwóch rolników siedzi w miejscowej "pijalni", jeden opowiada:
- Alem się urobił. Żeby dostać te francowate dopłaty, musiałem wpisać cały żywy inwentarz do ewidencji. Każdemu zwierzakowi kolczyk w lewe ucho...
- Mogę sobie wyobrazić, wszystkie krowy, wszystkie owce, świnie....
- Z tym to pestka, ale ja mam pszczoły...

Dlaczego blondynka ma...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ZAMIENNIK...

ZAMIENNIK

Z cyklu rozmów porannych:
[P] - Paulina
[J] - ja

[P] - Ty wiesz, siostra Magdy jest w ciąży.
[J] - Ta? A ile ma lat?
[P] - 29. A za mąż wyszła w wieku 20 lat.
[J] - To tyle się zbierali?
[P] - No tak. Bo przez 9 lat mieli psa. Teraz pies zdechł, to stwierdzili, że przydałoby się dziecko....

Zalesiony teren....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi góral do lekarza...

Przychodzi góral do lekarza i mówi:
-Panie bimbołki mnie bolą
-Co Pana boli
-Ady mówie że bimbołki
-Ale co to jest?
-No tam na dole
-aaaa jądra Pana bolą
-no godom przecież
-A to ja nic Panu nie poradzę na to musi Pan iść do szpitala i zrobić badania a później wrócić z wynikami.
Więc góral poszedł,zrobił te badania i wraca do lekarza.Spotyka po drodze kolegę.
-Cześć Stasiek co u Ciebie?
-A bimbołki mnie bolą
-to chodz pogadamy o tym przy piwie
Jedno piwo, drugie, trzecie....
-Te stasiek to pokaż te wyniki,ja kiedyś studiowałem medycyne co prawda nie skończyłem ale interesuje się tym ciągle,to Ci powiem co Ci jest.
Stasiek dał mu wyniki,kumpel się w nie wpatruje i mówi:
-No jest O.B.
-No a co to?
-Obciąc bimbołi
-Rany boskie!
-Ale to nic bo jest jeszcze Rh+
-A to co?
-Razem z h**em:)
Offline

Trzy żółwie niosą arbuza...

Trzy żółwie niosą arbuza przez pustynię. Zrobiły sobie postój i jeden mówi:
-Jestem głodny, zjedzmy tego arbuza.
-Ale nie mamy wody.
-Zaczekajcie, ja pójdę po wodę, ale nie jedzcie beze mnie!
Żółwie czekały i czekały... Minęły trzy lata. W końcu jeden mówi do drugiego:
-Zjedzmy sami tego arbuza, on już chyba nie wróci.
Wtedy zza krzaków słychać głos:
-Oj, chłopaki, bo nigdzie nie pójdę!

TU ORGANA WŁADZY SĄ!...

TU ORGANA WŁADZY SĄ!

Umówiłem się dzisiaj w dość ważnej sprawie z klientem, który ma swoje biuro na Starym Mieście. Do spotkania zostało 10 minut, więc nie kombinując zbytnio z szukaniem miejsca, w którym mógłbym w miarę przepisowo zaparkować samochód, podjechałem na parking z gatunku "płatny niestrzeżony". Zatrzymałem się obok gościa sprzedającego bilety, odpiąłem pas i wyjąłem z kieszeni portfel. W tym momencie pojawiło się, jak spod ziemi, dwóch policjantów w żółciutkich kamizeleczkach. Jeden strzelił salut w dach, przedstawił się i zapytał:
- Dlaczego panie kierowco, jeździ pan bez zapiętego pasa bezpieczeństwa?
Ogłupiałem.
- Rozpiąłem pas, żeby się dostać do portfela i zapłacić za wjazd na parking - mówię - Pan parkingowy świadkiem.
Parkingowy potwierdził ale policjant drążył dalej:
- A mnie się wydaje, że jednak pan jechał bez pasa.
- Dobrze pan oficer mówi. - odpowiadam - Właśnie się panu wydaje.
I tu jakiś diabeł podpuścił mnie, żeby zmienić taktykę i potraktować go lekkim żartem :
- Panie oficerze, od czasu jak pół roku temu pizgnąłem po pijanemu staruszkę na przejściu dla pieszych i wyleciałem przez przednią szybę, mam w zwyczaju zawsze, jak jestem na bani, zapinać pasy.
Naiwnie myślałem, że się uśmiechnie i zakończy całą sprawę, ale nie:
- Proszę stanąć tam i wysiąść z samochodu.
Stanąłem, wysiadłem, klient podszedł do mnie i zaczął mnie obwąchiwać.
- Niech się pan tak nie zbliża, bo ja mam otwartą gruźlicę - powiedziałem.
- Dokumenty pojazdu, prawo jazdy, dowód osobisty, OC - zrewanżował się.
Dałem. Sięgnął po krótkofalówkę, czy jakieś inne cholerstwo, odszedł trochę na bok i zaczął czytać moje dane do urządzenia (drugi stał obok mnie ze wzrokiem proszącym abym zaczął uciekać). Po paru minutach wrócił i sprawdził czy działają mi wszystkie światła, czy mam trójkąt, gaśnicę, a nawet apteczkę. Powiedział na koniec, że powinienem czasami myć auto, zasalutował i poszli sobie obaj w swoją stronę.
Spóźniłem się na spotkanie ok 20 minut.
Teraz już wiem, że żartować to można z ludźmi, którzy mają poczucie humoru.

Sędzia zwraca się do...

Sędzia zwraca się do poszkodowanej:
- Więc samochód potrącił panią, gdy przechodziła pani przez jezdnię na pasach... Gdzie pani została uderzona?
- Jakby to powiedzieć... - kryguje się kobieta - Gdybym była samochodem, miałabym w tym miejscu tablicę rejestracyjną.