psy
fut
lek
emu
#it
syn
hit

- Muszę powiedzieć, że...

- Muszę powiedzieć, że moja żona jest wspaniała! - oświadcza Rozenbaum na przyjęciu urodzinowym małżonki. Matka odciąga go na bok i mówi:
- Jak mogłeś powiedzieć, że ta twoja ruda, wredna wiedźma jest wspaniała?
- Ależ mamusiu, ja nie powiedziałem, że jest wspaniała. Ja powiedziałem, że muszę tak powiedzieć.

Na rynku zebrano mieszkańców,...

Na rynku zebrano mieszkańców, żeby przeprowadzić ankietę na temat seksu. Pada pierwsze pytanie:
- Kto współżyje codziennie proszę podnieść rękę.
Część ludzi podniosła rękę. Ankieter policzył i mówi:
- Kto współżyje raz w tygodniu proszę podnieść rękę.
Następnie podnieśli ręce współżyjący raz na 2 tygodnie, raz na miesiąc, itd.
W końcu ankieter mówi:
- Kto współżyje raz na rok, niech podniesie rękę.
- To ja ,to ja - woła radośnie jakiś facet.
To z czego się Pan tak cieszy?
- Bo to już jutro!!!

Na dancingu dla VIP-ów,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Jaki sport uprawiasz?...

- Jaki sport uprawiasz?
- Synchroniczne skoki do wody.
- Przecież sam skaczesz?
- A cień?!

Wczoraj wyznałem wszystkie...

Wczoraj wyznałem wszystkie grzechy swojej dziewczynie.
- I co?
- Nie pomogło, za trzy tygodnie ślub.

Bóg dał mężczyźnie dwie...

Bóg dał mężczyźnie dwie rzeczy odróżniające go od kobiety - penisa i mózg.
Potem pomyślał i zrobił w penisie dziurkę, żeby mózg się nie udusił...

Rodzice! Jeżeli wasz...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

NOWY GATUNEK...

NOWY GATUNEK

[K]oleżanka wychodziła niedawno za mąż i szyła sobie kieckę u krawcowej. Przyszła do mnie i opowiada:
[K] - No i ta krawcowa mówi, że do tej sukienki muszę sobie kupić taki stanik, BARBOTKĘ...
[Ja] - Chyba "bardotkę"?
[K] - No, no. No i ja poszłam do sklepu, ale zapomniałam, jak to się nazywa, i mówię do tej babki w sklepie: "Ma pani te... No... BAKŁAŻANY?"
Uśmiałam się jak norka, prawie spadłam z kanapy, popłakałam się, a koleżanka:
[K] - No dobra, przecież wiem, że bakłażan to takie zwierzę!

WESTERN W PARKU...

WESTERN W PARKU

Pracowałem ładnych parę lat temu w pracowni złotniczej. Pracowała tam również [D]orotka - śliczne i inteligentne dziewczę, z długimi blond włosami.
Miała ona chłopaka [R]afała - karatekę, spokojny z niego facet był i muchy by nie skrzywdził.
Razu pewnego, Dorotka pojawiła się w pracy z podbitym okiem, lekko posiniaczona. Na pytanie załogi, co się stało, odpowiedziała byśmy poczekali na relację Rafała, bo ona nie ma siły o tym mówić.
Gdy pojawił się oczekiwany, wywiązał się dialog między zakochanymi apropos wydarzeń ostatniej nocy:
[R] - Strasznie gorąco w nocy było i ciężko było zasnąć, jak już mi się to udało, to zaraz jakieś dzikie sny miałem.
[D] - Rzucałeś się pół nocy po wyrze.
[R] - Śniło mi się, że chodzę po parku, a tam panika, ludzie biegają jak opętani i się wydzierają, że koń morderca biega.
[D] - Zacząłeś tak się miotać, że musiałam Cię trzymać.
[R] - Pomyślałem, że powstrzymam tego konia. Wybiegłem w jego stronę, żeby go złapać, ale nie mogę ruszyć ani ręką, ani nogą...
[D] - Musiałam na niego usiąść, trzymałam go za ręce z całych sił i próbowałam budzić.
[R] - Nagle widzę go, piękny, potężny, biała grzywa, biegnie wprost na mnie, a ja jak sparaliżowany... Nie mogłem wykonać ruchu, o jakimkolwiek wyprowadzeniu ciosu nie wspominając... Została ostatnia deska ratunku... Przy**bałem mu z bańki.
Sprawa posiniaczonej Dorotki się wyjaśniła. Teraz są małżeństwem, ale czy Rafałowi nadal śnią się konie... Nie wiem.

Spotkali się dwaj kolesie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.