psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

ROZMOWY W PASAŻU...

ROZMOWY W PASAŻU

Siedzę sobie wczoraj z kolegą w pracy i potwornie się nudzimy. Pracujemy w pasażu, na stoisku pewnego operatora komórkowego. Obok nas jest stoisko z kosmetykami. Pracuje tam ładna i bardzo blond koleżanka. Wczoraj przyszła do nas żeby wydrukować sobie jakieś dokumenty. Niestety jej pendrive był uszkodzony i nie chciał współpracować. Więc pożyczyłem jej swojego (pokaźnych rozmiarów) pendrive’a. Niech se dziewczę przeniesie te dokumenty. Po 5 minutach wraca silnie zarumieniona i wywiązuje się taka rozmowa:
[K]oleżanka - On jest za duży i nie chce wejść...
W tym momencie ja i kumpel wycięliśmy takiego rotfla na podłodze, że jeszcze dziś mnie wszystko boli, no ale trzeba było ciągnąć ten dialog dalej...
[J]a - Może wkładasz go nie w ten otwór?
[K] - Dobrze go wkładam, ale nie chce wejść.
[J] - Choć pójdziemy do Ciebie, to zobaczę o co chodzi.
Jak powiedziałem, tak uczyniłem...
Rzeczywiście nie chciał wejść, bo porty USB na froncie były pod kątem i opisywane urządzenie zapierało się o obudowę. No ale od czego jest USB w tylnej części. Tu zadziałało bez zarzutu.
Po powrocie do naszego punktu zdałem relacje koledze:
[J] - Rzeczywiście od przodu nie chciał wejść, ale włożyłem go od tyłu i było wszystko OK.
[Kolega] - To dobrze, bo Ewa (nasza koleżanka) byłaby bardzo zawiedziona.
Naszej rozmowie przysłuchiwała (podsłuchiwała) się pewna starsza pani, na moje oko słuchaczka pewnego radia. Słysząc naszą rozmowę rzuciła w naszą stronę kilka niecenzuralnych słów i opluła nam szybę...
I jak tu wytłumaczyć że rozmowa toczyła się na tematy z branży IT?

Przychodzi Kubuś do Prosiaczka...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

7 osób zagryzły mrówki,...

7 osób zagryzły mrówki, 5 osób zmarło po ukąszeniach komarów, 2 zadeptały łosie, 15 osób zatruło się śmiertelnie sokiem malinowym ze stoiska z napojami, 5 mężczyzn widziało UFO, a 3 Elvisa, 11 osób doznało 75-procentowych oparzeń skóry w trakcie pieczenia ziemniaków, 6 osób zmarło śmiercią naturalną, 50 osób utonęło w błocie, 11 osób zagryzły wilki, a 14 niedźwiedzie, 30 osób zachorowało na zapalenie opon mózgowych, 200 osób wylądowało w szpitalu po zatruciu grzybami lub jagodami, 75 osób przygniotła zawalona estrada...
Jednym słowem tegoroczne Dni Cisnej w porównaniu z latami poprzednimi minęły nad wyraz spokojnie.

Hermafrodyta Zenek miał...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Czwarta rano. Apteka...

Czwarta rano. Apteka dyżurna. Przychodzi dziewczyna i mówi:
- Proszę lekarstwo na bezsenność.
- Jakie?
- Test ciążowy.

Stoją i rozmawiają dwie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

BEZSPRZECZNA PRZYCZYNA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Wraca mąż wcześniej z...

Wraca mąż wcześniej z pracy do domu. Wchodzi do sypialni. Żona w szoku szybko chowa wibrator za plecy i rozedrganym głosem mówi:
- A co ty tak wcześnie dzisiaj?
- Daj spokój! Wywalili mnie z roboty! Niedługo wszystko za ludzi maszyny będą robiły...

SERWIS...

SERWIS

Info dla niewtajemniczonych: małżonek mój prowadzi serwis komputerowy dla pewnej korporacji, co wiąże się niekiedy z podróżami po całej Polsce (jeśli problemu nie da się rozwiązać zdalnie), których ślubny stara się unikać jak ognia.
Historia właściwa:
Nadeszła przesyłka z centrali, zawierająca dwa kompy stacjonarne. Zadanie – postawić na nich system ukwiecony wymaganym, dodatkowym oprogramowaniem – czyli norma.
Małżowin uczynił swą powinność, po czym jak zwykle zaczął marudzić, że teraz musi dymać do stolycy, żeby te kompy podpiąć w jednym z biur. Postanowił zadzwonić do sekretarki i delikatnie wybadać, czy pani sama by sobie nie podpięła sprzętu – w końcu to żadna filozofia, a dla męża spore zaoszczędzenie czasu, w którym może zdalnie pomagać innym. Na całe szczęście dziewczyna okazała się bardzo miła i zgodziła się na to, żeby mąż przesłał jej kompy kurierem na swój koszt, a ona już sobie powtyka kabelki gdzie trzeba.
Komputery zostały wysłane.
Na drugi dzień dzwoni owa panna i przerażona mówi:
- Panie Marku, w tych komputerach nie ma napędu cd/dvd!
Mąż w szoku – przecież stawiał system z płytek, no to co się mogło stać? W transporcie napędy ukradli? Bez sensu. Pyta więc dziewczynę, na jakiej podstawie stwierdziła brak napędu?
- No wie pan, jest przycisk i ja go wciskam, no i wyjeżdża tacka ale taka gładka, metalowa i tam nie da się włożyć płyty...
Mąż już całkiem zgłupiał. Przecież to niemożliwe. Nagle w słuchawce słyszy jakieś zamieszanie, męskie głosy i po chwili odzywa się skruszona sekretarka:
- Panie Marku przepraszam, bo ja to taka głupia jestem...
Okazało się, że dziewczę postawiło sobie skrzynki na biurku do góry nogami...

Leżeliśmy na trawniku...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.