psy
hit
#it
emu
fut
lek
syn

Prawda dnia:...

Prawda dnia:
Kiedyś żyłem sam i moje rzeczy byle gdzie walały się na swoim miejscu.
Teraz mieszkam z dziewczyną i moje rzeczy są ładnie poukładane, ale nie wiem gdzie...

- Profesorze! Przyszli...

- Profesorze! Przyszli Iwanowowie, chcą wejść po poradę. Bezdzietna para. Chcą mieć dzieci. Mówią, że wszyscy specjaliści w mieście w niewybrednych słowach im odmawiali pomocy.
- Co to za specjaliści? Toż to chamstwo! Tu trzeba taktu i profesjonalizmu. Oczywiście, że ich przyjmę. W tym mieście to ja jestem najlepszy, 30 lat doświadczenia robi swoje.
- Dobra, to ja ich poproszę. Pior Iwanowicz Iwanow i Siergiej Antonowicz Iwanow, zapraszam!
- Co, co?! A poszli wy won stąd, blad'!

W przychodni:...

W przychodni:
- Dzień dobry, przyniosłem kał i mocz.
- Do analizy?
- Nie, kurcze, do degustacji!

Sędzia pyta prostytutki...

Sędzia pyta prostytutki na rozprawie:
- Kiedy pani poznała, że był to gwałt?
Prostytutka przez łzy:
- Gdy w banku powiedzieli, że czek jest bez pokrycia!

Leży para w łóżku. Nagle...

Leży para w łóżku. Nagle ona pyta:
- Śpisz?
On z nadzieją na małe figo fago:
- Nieeee.
- To co nic nie opowiadasz, jak ci minął dzień?
- Hmmm... bo śpię.

TROSKA...

TROSKA

Koleżanka wyjechała na wycieczkę firmowa nad jeziorko. Po jakiejś chwili, komary zaczęły ciąć jak oszalałe, nóżki miała cale w bąblach. Razem ze swą koleżanką Joanną, ujrzały prezesa stojącego samotnie nad brzegiem jeziorka, drapać się jednak skurczybyk nie drapał. Powodowana troską o szefostwo, koleżanka moja pyta:
- Czy pana prezesa też coś gryzie?
Prezes odwrócił głowę i z lekkim wyrazem irytacji na twarzy wypalił:
- A czy ja wyglądam na zmartwionego?

Dzisiaj rano jechałem...

Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy Trasą Łazienkowską. Przede mną lewym pasem nowiuśkim BMW jechała młoda, atrakcyjna kobieta. Przy prędkości 130 km na godz. siedziała z twarzą tuż przy lusterku i malowała sobie rzęsy. Dosłownie na moment odwróciłem głowę, aby zaraz okazało się, że wciąż zajęta makijażem dziewczyna jest na połowie mojego pasa drogowego. I, chociaż jestem naprawdę twardym facetem, tak się przestraszyłem, że golarka i kanapka wypadły mi z ręki.

Gdy próbowałem kolanami opanować kierownicę, aby wrócić na swój pas ruchu, moja komórka wpadła do trzymanego między nogami kubka z gorącą kawą. Kawa się wylała. Poparzyła moją męskość. Zniszczyła telefon po przerwaniu bardzo ważnej rozmowy...

Jak ja nienawidzę kobiet za kierownicą!

Gej do geja po stosunku...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KIM BĘDĘ?...

KIM BĘDĘ?

Jedziemy z chłopem w całkowitym milczeniu. Fakt, mamy potwierdzenie, że kłopoty chodzą stadami. W milczeniu zrobiliśmy jakieś zakupy, w ciszy wracamy do domu. W ogóle smutno. "Kurna"- se myślę. "Żona jestem, to jakoś wesprę chłopa, bo go mula milion paskudztw. Powiem, że nam się uda, że będzie ok, że damy rade"
- Słuchaj - przerywam milczenie tuż przed goopim strasznie rondem - dla mnie najważniejsze jest, że to ty właśnie będziesz ojcem...
Nie skończyłam, bo musiałam się łapać za cokolwiek, żeby nie wyrżnąć łbem w przednią szybę. To efekt dość niezapowiedzianego hamowania. Ważniejsze od klaksonów i okrzyków posyłanych przez tabun wk**wionych kierowców dookoła był wzrok mojego.
- Jak? – spytał.
- No, że będziesz ojcem tego sukcesu, który niewątpliwie jest przed nami, a głównie przed tobą - mówię coraz ciszej i ciszej (to się chyba jakoś w muzyce nawet nazywa, takie subtelne wyciszenie).
- Aha - powiedział mój.
Pojechaliśmy znowu w milczeniu.

POTRAFISZ SIĘ ZASKOCZYĆ?...

POTRAFISZ SIĘ ZASKOCZYĆ?

Jechałem sobie ostatnio z dziewczyną samochodem i widzę że moja lepsza połowa jakoś dziwnie się zachowuje, tzn. kręci się w fotelu i wymachuje telefonem po całym aucie. Pytam więc:
- Kochanie, co ty ćwiczysz?
Na co ona zupełnie poważnie:
- Cii, robię sobie zdjęcia z zaskoczenia.