psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Wraca facet do domu,...

Wraca facet do domu, patrzy - jego sąsiad wykopuje ziemniaki szpadlem, a jego teściowa w kasku wybiera ziemniaki do koszyka. Facet pyta sąsiada:
- Stasiek, a czego twoja teściowa w kasku?
- A wiesz, Władziu, bo jak mi się szpadel ziemią oklei, to mi się nie chce biegać o chlewek go ostukiwać...

JEDNAK ROZPOZNAJĄ...

JEDNAK ROZPOZNAJĄ

Tytułem wprowadzenia - kolega, fajtłapa taki trochę, zalał aparat fotograficzny piwem. Konkretnie - wrzucił go do plecaka razem z 2 butelkami Perły, a potem potknął się o plecak, butelki się stłukły, aparat się wykąpał. I umarł. Dziś siedzimy sobie z nim i z innymi kolegami przy piwku i w/w kombinuje, co tu zrobić i pyta mnie o serwis.

[K1] - Paweł, ale oni rozpoznają, że go zalałem?
[Ja] - Rozpoznają...
[K1] - Ale słuchaj, jak?
[Ja] - (Tłumaczę jak rozpoznają.)
[K1] - No, ale ja go wypłukałem z tego piwa i wysuszyłem, chwilę potem działał, to może jednak nie rozpoznają, że zalany?
[Ja] - Rozpoznają.
[K1] - Ale ja go z tego piwa wypłukałem, jak poznają, że zalałem go piwem?

W tej chwili włącza się kolega drugi, znudzony już męczeniem kolegi pierwszego:

- Zbadają go kufa alkomatem.

Dyskusja na temat aparatu została zakończona.

Na plaży ratownik woła...

Na plaży ratownik woła w kierunku kąpiącej się kobiety:
- Proszę pani, proszę nie wypływać za boje!
- To nie boje, kretynie. To ja płynę na plecach!

PRZEDŚWIĄTECZNE MIłOSIERDZIE...

PRZEDŚWIĄTECZNE MIłOSIERDZIE

Mój tata jest zapalonym wędkarzem. Jak tylko może wędka w rękę i na ryby. Potem sam te ryby oprawia (ubija, głowy obcina i patroszy).
Tyle tytułem wstępu.
W domu przedświątecznym zwyczajem pojawił się karp. I się wywiązała dyskusja między moja [M]amą i [T]atą:
[M] - Oprawisz karpia?
[T] - No tak.
[M] - Ale pamiętasz, że głowę i płetwy masz zostawić, bo będą mi potrzebne?
[T] - Pamiętam.
[M] - A, i wydłub oczy z tej głowy.
Na co tata z oburzeniem:

Godzina szczytu. Autobus...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Lublin....

Lublin.
Izba Przyjęć Szpitala Miejskiego:
- Nazwisko?
- Kowalska.
- Rok rodzenia?
- 1990.
- Miejsce rodzenia?
- Mogę pokazać?
- Proszę bardzo.
- No to niech Pan się tu przysunie, doktorze...
- Dobrze, ale ja tylko tak jednym okiem zerknę...

I pochylili się razem nad mapą Lubelszczyzny...

Starożytni Grecy wozili...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

URLOP (OD CZASU DO CZASU)...

URLOP (OD CZASU DO CZASU)

Koleżanka pracowa powróciła z urlopu. Gada, opowiada, w końcu skarży się:
- Byłam w zeszłym tygodniu na plaży. Niby słońce było za chmurami i słabo grzało, ale jak wróciłam do domu to mi skóra z pleców zeszła...
A ja na to:
- Nie przejmuj się, każda żmija ma tak od czasu do czasu. To się fachowo nazywa wylinka.

- Butelkę wódki poproszę...

- Butelkę wódki poproszę - zamawia facet z wąsem.
Barman podaje.
- A może mi pan tę flaszkę zamienić na butelkę winiaku?
- OK - barman zabiera wódkę i podaje winiak.
Gostek wypija flaszkę winiaku i odchodzi.
- Panie, nie zapłaciłeś pan za winiak! - krzyczy barman.
- Przecież dałem panu wódkę - odpowiada gościu.
- Ale za wódkę też pan nie zapłacił!
- Bo jej nie wypiłem!

Autobus. Około 5-letni...

Autobus. Około 5-letni wnuczek pyta babci:
- Babciu, a ile ty masz lat?
- Zgadnij...
- To powiedz chociaż pierwszą cyfrę...
- Pięć...
- A drugą?
- Siedem... teraz już wiesz...
- A trzecią?