#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

CZEMU ONA U NIEGO NIE...

CZEMU ONA U NIEGO NIE NOCUJE?

Wstęp:
Zdarza mi się nocować u mego mężczyzny, będąc na stałe zameldowaną u rodziców.
Historia właściwa:
Wracamy od znajomego, u którego była też jego dziewczyna, ale uciekła przed 22 "bo musi wracać już".
Pytam się mojego:
- A tak właściwie, to czemu ona u niego nie nocuje?
Mój:
- Bo ona jest z dobrego domu...

- Drugi raz ci zupę zagrzałam,...

- Drugi raz ci zupę zagrzałam, chodź, bo stygnie.
- Jak postoi, to się nic nie stanie.
- Poproś ty kiedy o seks...

INFORMATYCZKA Z WŁAŚCIWYM...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Po czym poznać, że...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

INSTYNKTOWNA REAKCJA...

INSTYNKTOWNA REAKCJA

Znajomy (motocyklista) podesłał mi z forum:
X miał wypadek na motorze, poniżej relacja z odwiedzin u niego:
"Odwiedziliśmy go dziś. Przekazaliśmy pozdrowienia, wydruki. Michał nie krył, że jest wzruszony, i jak zwykle okrasił swą wypowiedź zgrabnymi i dowcipnymi słowami, jak to zawsze ma w zwyczaju czynić. Wesołość ducha go nie opuściła, trzyma się dzielnie, ma humor, lecz jeszcze brak mu sił na jakiś dłuższe pogaduchy.
Noga (lewa) ma złamanie otwarte (małe, ale jednak otwarte) 5cm nad kostką. Złożyli mu ją już, cała w gipsie. Palcami nogi rusza, więc jest dobrze. Miednica pęknięta w 3-4 miejscach, na razie niczym nieusztywniona. W czwartek ma mieć operację polegającą na "składaniu" miednicy w szpitalu w Otwocku, gdzie ponoć jest lekarz się w tym specjalizujący.
Opowiedział nam dokładnie, na spokojnie, co się działo podczas kraksy. Pamięta wszystko, wie, co się działo, świadomie walczył i reagował. Pamięta ślizg, pamięta chwilę uderzenia w zimie, pamięta GPZ’ta mijającego go ślizgiem na trawie. Zauważył na zegarach paląca się kontrolkę ciśnienia oleju, i pierwsze, co powiedział facetowi, który do niego podbiegł to:
"Niech mi Pan wyłączy silnik, bo się wałki pozacierają"...

Nic dodać nic ująć...

- Idziemy na pornocha...

- Idziemy na pornocha do kina?
- No przecież oni tam dopiero od 16 wpuszczają.
- No i niby co? Linijką mierzą? A jak nawet mierzą, to ja i tak wejdę.

Do kancelarii adwokackiej...

Do kancelarii adwokackiej przychodzi staruszka i prosi o poradę.
Po jej udzieleniu pyta adwokata:
- Ile płacę?
- Sto złotych - odpowiada adwokat.
Staruszka sięga do portmonetki, wyciąga sto złotych i podaje
adwokatowi. Niestety staruszka nie zauważyła, bo słaby wzrok miała, że
do tych stu złotych przykleiła się jeszcze jedna setka. Adwokat
natychmiast zauważył, ale wziął dwie sklejone setki...
I w tym momencie zaczął go nękać dylemat etyczny:
- Podzielić się ze wspólnikiem czy się nie podzielić?

KONCERTOWY WYPADEK...

KONCERTOWY WYPADEK

Lasy w okolicach Opery Leśnej są bardzo "górzyste", dzięki czemu można usadowić się wygodnie na którejś górce i posłuchać muzyki zza płotu (często stosowana praktyka przez mieszkańców Sopotu i nie tylko). Po festiwalowym występie Scorpionsów popsutym niestety na koniec przez "wsparcie" Grzegorza Markowskiego. Zdrowo podchmielona ekipa kieruje się w stronę miasta dopijając po drodze resztki piwa. W pewnym momencie jeden koleś potyka się i spada w "przepaść". Odbija się od jednego drzewa, od drugiego, robi dwa koziołki i ląduje na samym dole na chodniku.
- Ku**a skręcił se kark! - komentuje ktoś spoglądając z góry.
- Halooo! Wszystko w porządku? - krzyczy ktoś drugi.
- W porządku, w porządku - odkrzykuje koleś wstając jak gdyby nigdy nic z chodnika i zaglądając do trzymanej w ręku butelki - prawie nic się nie rozlało.

KOPIA Z DODATKIEM...

KOPIA Z DODATKIEM

Dziś w moim szanownym L.O. musieliśmy skserować stronę z książki. Uczniowskie ksero, bardzo przydatna maszyna, najpierw się zacięło, potem oszukało nas na 40 groszy (majątek!) ale na koniec spłynęła nam do rąk jeszcze ciepła kartka z kopią.
Pełni entuzjazmu bierzemy ją, oglądamy i...
lekka konsternacja, ponieważ na środku strony widnieje rysunek często występujący w publicznych toaletach, znany jako "ch**".
Wyszarpujemy z maszyny książkę i szukamy śladów - nic.
Dopiero zerknięcie na ksero rozbawiło nas do łez - odpowiedni rysunek ktoś starannie wyrysował markerem na szklanej płycie urządzenia Biggrin

Lotnisko Okęcie. 10 kwietnia...

Lotnisko Okęcie. 10 kwietnia 2010 roku. Godzina 7:27. Kontroler daje zgodę na start rządowego Tu-154.
Tymczasem nieopodal pasa startowego dziadek dorabia, kosząc trawę tradycyjną, konwencjonalną kosą. Deszczyk lekko mży, więc zarzucił na głowę kaptur od płaszcza. Widząc zbliżający się samolot, odchodzi w bok, staje, przewiesza kosę przez ramię. Za chwilę mija go przyspieszający tupolew. Dziadek macha wolną ręką...
Samolot wystartował. Pilot zgłasza wieży:
- Wieża, każcie dziadkowi następnym razem chociaż kosę w trawie położyć, bo nam mało pasażerowie nie powyskakiwali!