psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

superman

Ziewająca solenizantka...

Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego, iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę, przez chwilę słucha, po czym odkłada ja i oznajmia:
- Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie dosłyszałam u kogo...

Urodziny killera. Zebrali...

Urodziny killera. Zebrali się koledzy z branży, siedzą, piją, jedzą ciasteczka, wymieniają doświadczenia zawodowe. Przyszła pora wręczania prezentów. Wstaje najlepszy kumpel solenizanta i powiada:
- Mowa moja będzie krótka, super z ciebie gość, myśmy się z kolegami złożyli - i podaje solenizantowi piękny skórzany futerał.
Solenizant otwiera, w środku najnowszy krzyk mody w dziedzinie karabinów snajperskich - z lazernym celownikiem, cynglem-sznellerem, ładowarką i wygrawerowaną dedykacją.
- Nooo, chłopaki! - wzruszył się solenizant.
- Poczekaj, to jeszcze nie wszystko - musisz go wypróbować - tu wręczają mu kontrakt na kropnięcie klienta za milion zielonych.
- Takiego prezentu jak żyję nie dostałem - rozczula się solenizant.
- Poczekaj, to jeszcze nie wszystko!
Prowadzą go do ogrodu, a tam do drzewa przywiązany facet z workiem na głowie.
- To jest ten klient, co go masz kropnąć!
Killer rozklejony zupełnie, łzy wzruszenia mu się do oczu cisną, tymczasem jeden z gości podchodzi do klienta z workiem na głowie, ściąga worek, a facio drżącym głosem zaczyna śpiewać:
"Happy birthday to you, happy birthday to you!...."

Przychodzi facet do apteki:...

Przychodzi facet do apteki:
- Poproszę jakieś lekarstwo na zachłanność. Tylko dużo, dużo, DUŻO!!!

Adam i Ewa tworzyli idealną...

Adam i Ewa tworzyli idealną parę:
- On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.
- Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka.

Mazury. Warszawiak na...

Mazury. Warszawiak na polu pewnego chłopa upolował kaczkę. Chłop podbiega i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - mówi warszawiak.
Chłop proponuje:
- Rozstrzygniemy nasz spór zgodnie z tradycją. Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten z nas, który wytrzyma więcej kopniaków, wygrywa.
- Dobra, zaczynaj - mówi warszawiak. Chłop kopie go z całej siły w krocze. Warszawiak pada na ziemię i niemiłosiernie wyje z bólu. Dopiero po kilku minutach wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie.... moja kolej.
Chłop:
- Aaa, bierz pan tę kaczkę i spadaj!

Chłopak z miasta ożenił...

Chłopak z miasta ożenił się z dziewczyną ze wsi, lecz bardzo wstydził się jej wiejskiej wymowy. Postanowił wysłać ją do Ameryki, aby tam nabyła manier, a przede wszystkim nauczyła się po "miejsku" mówić.
Po kilku tygodniach dziewczyna wraca. Wychodzi z samolotu i woła do męża:
- Heloł bejbi! Heloł bejbi!
- O, proszę, jak ładnie! - myśli mąż.
A ona krzyczy dalej:
- Heloł bejbi! Juści jezdem nazad!

Rozmawia dwóch pracowników...

Rozmawia dwóch pracowników Microsoftu
-Jak długo przemawiał BillGates?
-Trzy godziny.
-A o czym mówił?
-Tego nie powiedział.