#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

CZAS DO DOMU...

CZAS DO DOMU

Zdarza się nam czasem robić światełko na zlecenie opieki społecznej, a klientami są zazwyczaj dosyć oryginalni osobnicy.
Zdecydowana większość to menele i ogólnie ludzie skrzywdzeni przez system, a wśród nich najlepszy był ostatni - technik budowlany. Jako że zawsze chodził w dziurawych ubraniach, ludzie czasem dawali mu coś przechodzonego, w czym zaraz wykonywał otwory, bo jak twierdził "musi być przenikalność", spał na kupie gałęzi, a prąd i wodę znał tylko z opowiadań. W zimę, zamiast palić w piecu, rąbał w nocy drzewo, żeby się rozgrzać. Ale czasem zdarzyło mu się gdzieś coś budować, jak było daleko, to spał na miejscu. Jednak co drugi dzień, musiał jechać do "domu". Na pytanie:
- Po kiego c**ja tam jeździ?
Miał dosyć oryginalne wytłumaczenie, stwierdził bowiem, że:
- Musi jechać chleba myszom położyć, bo jak nie będą miały co jeść, to mu garnitur opie**olą.

Sędzia piłkarski w roztargnien...

Sędzia piłkarski w roztargnieniu zamiast żółtej kartki pokazał opakowanie prezerwatyw.
Do końca meczu nikt nie śmiał naruszyć przepisów.

Mąż obserwuje żonę krzątającą...

Mąż obserwuje żonę krzątającą się po pokoju i filozoficznie do siebie mamrocze popijając z kieliszka: "Kobieta jak wino. Im starsza tym więcej czasu powinna spędzać w piwnicy".

Jasio krzyczy do ojca: ...

Jasio krzyczy do ojca:
- Tato barometr spadł!!!
- O ile?
- O jakieś dwa metry...

Zrobiłem imprezkę. Standard....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi Jasiu do szkoły...

Przychodzi Jasiu do szkoły z opuchniętą twarzą. Pani się pyta:
- Co się stało?!
- O...
- Co o...
- Osa...
- Co osa?
- Ugryzła mnie.
- A dlaczego masz taką opuchniętą twarz?
- Tata ją zabił łopatą.

U lekarza:...

U lekarza:
- Niech Pan zdejmie spodnie, to zmierzymy temperaturę.
- Ale czemu tak?
- No bo ja mam tylko taki termometr - do badania per rectum.
Zmierzyli.
- Niedobrze... Ma Pan 38,9 stopni.
- Hmm... No patrz Pan. I to na dodatek w cieniu...

Przychodzi Michal Wisniewski...

Przychodzi Michal Wisniewski do lekarza....
Lekarz mówi:
- No nareszcie

Zapłakana blondynka przychodzi...

Zapłakana blondynka przychodzi do baru.
Kelner pyta się blondynki:
- Proszę pani czego pani płacze?
- Bo wszystkie głupie kawały są o blondynkach.
- Pokażę pani, że nie.
Kelner zawołał do brunetki:
- Brunetka idź zobacz czy Cię w domu nie ma.
Brunetka szybkim krokiem wybiegła z bary.
Blondynka patrzy się co się dzieje i zaczyna się śmiać.
- Ale głupia mogła zadzwonić.

Spotyka Czerwony Kapturek...

Spotyka Czerwony Kapturek w lesie wilka i wilk mówi:
- Podaj mi adres babci, to Cię pocałuję tam gdzie jeszcze nikt Cię nie pocałował!
Czerwony Kapturek odpowiada:
- No to chyba w koszyczek...