psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Na lekcji języka polskiego...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Spadochroniarza-komandosa...

Spadochroniarza-komandosa zniosło w czasie ćwiczeń poza wyznaczony teren lądowania i klapnął gdzieś na jakimś pastwisku, koło dziadka pilnującego kilku pasących się krówek.
- Pierwszy skok, co? - skomentował dziadek.
- A po czym dziadku poznaliście? - zdumiał się komandos.
- Przecie widać.
- Widać, gdzie?
- A, o! - powiedział dziadek wskazując na wyraźny odcisk podeszwy buta sierżanta na tyłku wojaka.

- Nie jest tajemnicą,...

- Nie jest tajemnicą, że znając tylko samo imię danej osoby, można już wiele o niej powiedzieć.
- A mógłby pan podać jakiś przykład, panie profesorze?
- Oczywiście. Załóżmy, że mamy chłopca o imieniu January. Wiedząc, że właśnie to imię nadano mu na chrzcie, można z dość dużą pewnością stwierdzić, że urodził się on w…
- Styczniu?!
- Nie, w rodzinie kretynów.

Rozmawia dwóch lekarzy:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Bóg przechadza się po...

Bóg przechadza się po piekle - przeprowadza inspekcję. Lucyfer pokazuje mu pomieszczenia po kolei. Wchodzą do jednego - stoją faceci, gacie mają zsunięte, tyłki na wierzchu, co jakiś czas słychać świst bata i krzyk. Lucjan mówi:
- Tu trzymamy niewiernych facetów. Ile razy który dziennie zdradzał, tyle batów dostaje.
Bóg ze zrozumieniem pokiwał głową. Poszli dalej. W następnym pomieszczeniu - tak samo faceci ze spuszczonymi gaciami stoją, tylko bat świszcze częściej i częstsze krzyki słychać. Bóg pyta:
- A to kto?
- Tu karzemy kieszonkowców. Ile razy dziennie który wsadził rękę do cudzej kieszeni, tyle batów dostaje.
W następnym pomieszczeniu uderzenia batów zlewały się wraz z wrzaskami grzeszników w jeden huk. Przekrzykując go Bóg zapytał:
- A tu kogo macie!?
Na co Lucjan:
- Spamerów...

Przychodzi Blondynka...

Przychodzi Blondynka do lekarza z dwoma różnymi butami
Lekarz się pyta:
-Co się pani stało?
-Nie widzi pan? Zostałam napastowana!
-No dobrze,ale dlaczego nie na policje?
-No właśnie psy mnie goniły.

ŻYWA LEGENDA...

ŻYWA LEGENDA

Leciałam dzisiaj z wywieszonym jęzorem przez krakowski rynek, przeklinając w duchu tłumy ludzi, którzy najwyraźniej mają za dużo wolnego czasu. Spieszyłam się niemiłosiernie, więc nie bardzo zwracałam uwagę, co się wokół mnie dzieje. Tu niniejszym przepraszam wszystkich spacerowiczów, którzy zostali przeze mnie zdeptani, zbluzgani lub oberwali z łokcia. W pędzie weszłam w kadr jakiemuś chłopaczkowi, który robił zdjęcie swojemu kumplowi na tle... hmm, jakiejś obskurnej bramy. Fotografowany chyba się lekko zdenerwował, gdyż rzucił kilka niecenzuralnych słów pod moim adresem. Jednak nie dotknęły mnie one tak, jak odpowiedź tego drugiego:
- Co się przejmujesz, będziesz mieć zdjęcie ze smokiem wawelskim.

Myślicie, że przyjmują jeszcze zgłoszenia do programu "Chcę być piękna"?

Mmm... ciągle myślę o...

Mmm... ciągle myślę o mojej bestii, która czeka na mnie w garażu. Nie mogę się doczekać kiedy do niej pójdę. Dziś wieczorem. Odpalę silnik. Będę wciągał w nozdrza zapach spalin. Wkręcę ją na obroty. Jej drżenie stanie się moim drżeniem, a ryk silnika zatrzęsie szybami.
Potem wyruszę w miasto. Przemierzę je wzdłuż i wszerz. I tak jak ostatnio wzbudzę w napotkanych ludziach całą gamę emocji...
Moja maszynka. Moja kochana Husqvarna 3120XP...

Spotykają się dwie pchły....

Spotykają się dwie pchły. Jedna z nich trzęsie się i jest strasznie przemarznięta.
- A czemu się tak trzęsiesz?
- A bo przyjechałam tu w wąsach motocyklisty i strasznie mnie przewiało. - To na drugi raz zrób tak jak ja: Skaczę sobie na lotnisko, upatruję jakąś stewardessę, wskakuję jej pod spódniczkę, wchodzę pod majteczki i całą podróż śpię w przytulnym i ciepłym "lasku".
- OK tak zrobię następnym razem.
Spotykają się na drugi rok i sytuacja się powtarza, tamtą pchłę trzepie znów z zimna.
- I co nie skorzystałaś z moich rad?
- Zrobiłam dokładnie tak jak mówiłaś, poskakałam na lotnisko, upatrzyłam stewardessę, wskoczyłam jej pod spódniczkę pod majteczki znalazłam ciepły przytulny lasek i zasnęłam. A jak się obudziłam byłam w wąsach motocyklisty.

CO SIĘ STAŁO?...

CO SIĘ STAŁO?

Wstęp:
Nie jestem maniaczką "Klanu", na ogół tego nie oglądam, ale wczoraj chwilę wzrok zawiesiłam na telewizorze, jak to leciało, i tak się przypatrzyłam Małgorzacie Ostrowskiej-Królikowskiej (vel Grażynce)... Stwierdziłam, że się kobitka trochę zmieniła. Odpalam więc Google’a... no i jest: urodziła piąte dziecko.
Treść właściwa:
Jadę sobie dziś z moim tatą (T) samochodem i tak sobie gadamy o wszystkim i o niczym...
[J]a - A wiesz, że Ostrowska-Królikowska urodziła piąte dziecko?
[T] - Co? Piątkę ma?
[J] - No piątkę.
[T] - A czyją ona jest żoną?
[J] - Takiego aktora Pawła Królikowskiego.
[T] - No to nic dziwnego...
Po chwili...
[T] - Ty, a ten... ten Rysio z "Klanu" to on jest sparaliżowany czy coś?
[J] - No chyba... coś tak mi się obiło o uszy...
[T] - A co mu się stało?
[J] - Udar mózgu miał czy coś takiego.
[T] - No widzisz, mycie rączek nie zawsze pomaga...