#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

SKUTKI PALENIA GUMY...

SKUTKI PALENIA GUMY

Na zlocie tuningowym były zawody w paleniu gumy, no wiec jeden szaleje na placu wszyscy się przyglądają a gość nawija przez głośniki:
- Chciałem zauważyć, że ten zawodnik ma żonę i trójkę dzieci [po chwil namysłu] i żona pozwala mu palić gumę...
A gość, który stał obok mnie: I dlatego ma trójkę...

Przychodzi facet do sklepu...

Przychodzi facet do sklepu i mówi:
- Czy są fafkulce?
Sprzedawczyni dziwnie patrzy na faceta i mówi:
- Nie. Dzisiaj nie mamy fafkulców.
Następnego dnia facet znów przychodzi:
- Dzień dobry. Są już może fafkulce?
Sprzedawczyni na to:
- Nie, nie ma.
Facet codziennie przychodzi do tego sklepu i wciąż pyta o fafkulce. Pewnego dnia znów przychodzi.
- Dzień dobry. Są fafkulce?
Sprzedawczyni rozzłoszczona:
- Witam. Nie, nie ma fafkulców i nie będzie, bo nawet nie wiem co to jest!
A facet na to:
- Trudno. To poprosze fa w dezodorancie....

-Dlaczego kobieta przeciąga...

-Dlaczego kobieta przeciąga się rano jak wstanie?
- Bo się nie może po jajach podrapać.

Policjant zatrzymuje...

Policjant zatrzymuje blondynkę i mówi:
- Złapała pani gumę w przednim kole
Blondynka się wychyla i mówi:
- To tylko na dole.

INTERPRETACJA...

INTERPRETACJA

Leżymy sobie (obok dalej wiercą te fundamenty - panom chyba od dniówki płacą, a nie od efektów bo efektów nie widać)patrzę się na mojego MCR z uwielbieniem (tak sądzę... że tak patrzę)
I słyszę:
- Co tak patrzysz.... a wiem... jesteś głodna...
Nuka też tak patrzy na mnie, jak czegoś chce.

P.S. Nuka to pies rodziców...

NIEBEZPIECZNY LASEK...

NIEBEZPIECZNY LASEK

Zawsze po zakończonej dniówce jadę odebrać mamę z pracy, a czasami zabiera się z nami jej koleżanka. Pani w wieku już dosyć konkretnym, odliczająca dni do upragnionej emeryturki. Dziś, z uwagi na fakt ważnego zebrania załogi u mnie w firmie, nie byłem w stanie bliżej określić, o której mógłbym ewentualnie odebrać mamuśkę... Ustaliliśmy więc, że zabiorą się z inną znajomą po drodze, a potem w zależności, czy będę mógł już po nie podjechać, zaczekają na przystanku lub przez pobliski lasek skrócą sobie drogę do domu. Los tak chciał, że udało mi się je odebrać z przystanku przy pobliskim lasku. Mama i koleżanka zadowolone, że nie muszą lecieć pieszo w dodatku przy padającym deszczu, szybko zapakowały mi się do samochodu i nawiązały taką rozmowę:
[MAMA] - Dobrze, że udało Ci się Nas odebrać, bo teraz tak niebezpiecznie, że nie wiem czy poszłabym przez ten lasek...
Na co jej koleżanka z uśmiechem odpowiada:
- Wiesz Irenko, a ja raczej bym się puściła...

Zgoliłem brwi mojej żonie...

Zgoliłem brwi mojej żonie gdy spała.
Kiedy się się obudziła, to wcale nie wyglądała na zagniewaną.

Na ziemie przylatuje...

Na ziemie przylatuje UFO. Widzą krowę, otwierają książkę i czytają:
- Krowa - pije wode, daje mleko.
Jeden ufoludek daje propozycje:
- Wsadzmy jej pysk do rzeki... i wsadzili.
Krowa ze strachu się zesrała. A ufoludek się odzywa:
- Dajmy jej wyżej głowę, bo chyba mułu zabrała.

Do pijaka podchodzą dwaj...

Do pijaka podchodzą dwaj policjanci:
- Dokumenty proszę – mówi pierwszy.
- Nie mam.
- No to idziemy – mówi drugi.
- No to idźcie…

Od wielu miesięcy patrzyła...

Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne.
Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt
w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota...".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...