Mówię:
- Kochanie! Krostki Ci się tu dwie na policzku zrobiły. O tutaj.. i tutaj! TO NA PEWNO ZACHCIEWAJKI!
- Oj Misiu Misiu... Chciałbyś! TO NIE ZACHCIEWAJKI TO PRZEDOKRESKI!
...no i cały romantyzm był i prysł...
Jasiu lubił jeździć rowerkiem. Jak chciał ruszyć, mówił "lowelku, jedź". Jak się chciał zatrzymać, mówił "lowelku stój". Pewnego dnia przed przejściem dla pieszych zatrzymał się i powiedział "lowelku stój". Obok przechodziła jakaś pani:
-Taki duży chłopczyk, a "r" nie potrafi powiedzieć.
-sp****alaj ku*wo! A ty lowelku jedź.
Wczoraj odbyliśmy poważną rozmowę z naszą 10-letnią córką na temat jej przeklinania. Na pytanie męża kto ją nauczył takiego słownictwa odparła "niewinnie", że od tego drugiego chłopaka mamy. Mąż wkurzył się niemiłosiernie, trzasnął drzwiami i do tej pory nie mogę się z nim skontaktować. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nigdy go nie zdradziłam, a diabeł wcielony, którego nazywam córką wymyślił to na poczekaniu, żeby odciągnąć od siebie uwagę. YAFUD
Dzisiaj w naszym salonie spadł reliktowy przeszklony kredens z lat 60. Zniszczony został telewizor, figurki porcelanowe, jakieś szklanki i talerzyki (połowa rzeczy nie naszych, bo mieszkanie wynajmowane), dwie pary okularów, no i rzeczony kredens. Mój chłopak przybiegł z kuchni, ogarnął wszystko beznamiętnym spojrzeniem i zaczął chichotać. Po chwili przypomniał sobie o swoim modelu statku, odkopał go i rozpłakał się nad jego szczątkami. YAFUD
Pani w szkole zadała dzieciom zadanie:
- Kochane dzieci na jutro proszę przygotować coś ciekawego o swojej rodzinie.
Na drugi dzień pani pyta dzieci z zadanego tematu:
Małgosia: Mój tatuś ma niesamowity zawód - jest kosmonautą.
Czesio: A ja mam trzech tatusiów.
Na to Jasio wyciąga z teczki sporej wielkości ogórek, pokazuje go całej klasie i z dumą mówi:
- SZWAGIER.
Rozmawiaja dwaj bankowcy:
- Wiesz, przez ten kryzys, to nie moge spac, wierce sie cala noc, ale z nerwów nie daje rady zasnac.
- A ja spie jak niemowle.
- No co Ty, naprawde? Jak to, jak niemowle?
- No po prostu... Cala noc rycze, a nad ranem robie w gacie...
Przyjechał chłop ze wsi do miasta, a że podróż była długa to strasznie zgłodniał.
Postanowił więc skorzystać z okazji i zjeść coś wykwintnego.
Szedł więc przez miasto i zobaczył lokal z dużym napisem DANCING. Wszedł więc do środka i mówi do kelnera:
- poproszę DANCING
Kelner zgłupiał, ale idzie do kuchni i mówi, że siedzi tam jakiś wieśniak i chce zjeść dancing.
Niewiele myśląc kucharz zdjął spodnie, zesrał na środek talerza przybrał sałatą i pomidorami i kazał zanieść.
Po pewnym czasie kelner podchodzi do wieśniaka i pyta:
- Jak panu smakuje?
A wieśniak na to:
- Jak bym nie wiedział, że to DANCING to powiedziałbym, że to gówno.