psy
hit
fut
lek
#it
emu
syn

ZASTAŁEM PANA KOWALSKIEGO?...

ZASTAŁEM PANA KOWALSKIEGO?

Jestem sobie dzisiaj w pracy z koleżanką i kierowcą. Wspomniany kierowca wczoraj troszkę narozrabiał - zawiózł klientowi nie ten rowerek, który ów zakupił. Dziś próbuje to odkręcić i słyszymy jego rozmowę telefoniczną z klientem:
- Dzień dobry, z tej strony kierowca firmy "...". Czy zastałem pana Kowalskiego? Nie ma go? To mogę prosić kogoś podobnego?

W przedszkolu dla VIP-ów...

W przedszkolu dla VIP-ów nauczycielka pyta się dzieci, czym zajmują się ich ojcowie. Dzieci mówią, a to że tata pracuje w MSWiA w randze Sekretarza Stanu, a to że jest posłem SLD, a to że jest dyrektorem UKIE. Nagle Jasio wstaje i mówi:
- Mój tato jest zegarmistrzem.
- Jak to Jasiu? - pyta przedszkolanka.
- No bo ciągle tata mówi, że jedzie po wskazówki do Brukseli.

Australia. Leniwe popołudnie....

Australia. Leniwe popołudnie. Spotykają się dwie kangurzyce:
- Cześć Hela!
- Cześć Zocha!
- Słyszałaś? Jadźkę wczoraj ludzie złapali...
- No co ty?
- No mają ją wywieźć do ZOO do Europy... do tej... jak tam to się nazywa ... o już wiem do Polski!
- Uuuu... no to Jadźka ma przerypane.
- Czemu? Żarcia pod korek. Klimat spoko i podobno samców sporo, bo ona na rozpłodówkę jedzie.
- Zapomnij! Żaden jej nawet nie ruszy.
- Czemu?
- A bo to taki dziwny kraj. Nosisz torebkę - jesteś pedałem...

Dwóch bogatych dziadków...

Dwóch bogatych dziadków ożeniło się z młodymi panienkami. Po jakimś czasie spotykają się i wymieniają wrażeniami.
- Teraz widzę, że moja poleciała tylko na kasę. W ogóle się ze mną nie chce kochać, a jak wczoraj powiedziałem jej żeby mi chociaż laskę zrobiła to mnie wyśmiała.
- Moja też się ze mną wcale nie kocha. Na laskę się wprawdzie zgodziła, ale uparła się, że musi być z gumą.
- To i tak masz dobrze. Zazdroszczę ci stary...
- A niby czego?! Gdy się spytałem dlaczego tak się upiera przy tej gumie to powiedziała mi, że bez gumy będzie stukać i rysować parkiety...

Dwóch facetów stoi pod...

Dwóch facetów stoi pod prysznicem (powiedzmy, że po treningu), jeden zauważa, że drugi nie ma jaj.
- Ooo stary co Ci się stało?!
- A wiesz, spacerowałem sobie po plaży i nagle w piasku zauważyłem taką lampę, no to podnoszę - pocieram no i wyskoczył dżin.
- No i co?
- No i powiedział: Jestem Tonto, indiański dżin i spełnię Twoje jedno życzenie!
- Taaa? I co powiedziałeś?
- Bez jaj....

Betsy miała nadwagę....

Betsy miała nadwagę. Mało powiedziane, Betsy była gigantyczna. Żadna dieta, żaden mądrala-magik nie był w stanie jej pomóc. Aż przyjechał do miasta pewien doktor, a jego sława go wyprzedzała. Betsy myślała: "Teraz albo nigdy, przecież i tak nie mam nic do stracenia" I zapisała się na wizytę.
Przepis otrzymany od medyka zdumiał ją wielce, albowiem brzmiał nastepująco: "Proszę jeść co pani chce, ile pani chce i kiedy pani chce - nie ma żadnych ograniczeń"
Betsy była w szoku. Zarazem zdumiona i uradowana, gdyż było to jak spełnienie marzeń: jeść i chudnąć. Niestety jeden był tylko warunek, który studził jej zapał. Mianowicie wszystkie posiłki musiały być spożywane per rectum czyli... doodbytniczo. "Hmm... trudno" - pomyślała Betsy. Jednak jako naprawdę zdesperowana bez wahania podjęła kurację.
Minęły 3 miesiace i pacjentka pojawiła się ponownie u lekarza. Ale cóż za odmiana! Szczupła, gibka, ubrana w dopasowane ciuchy, uśmiechnięta - żywa reklama. Przycupnęła sobie na krzesełku.
Doktor zadał kilka pytań, pogratulował efektu. Po chwili spostrzegł, że kobieta siedzi nieco niespokojnie. Wierci się, kręci, kołysze na boki.
- Czy coś pani dolega? - Spytał z troską - Jakieś problemy z...
- Ach nie, skąd! - Pacjentka zaśmiała się filuternie - Gumę sobie żuję...

Pacjentka do lekarza: ...

Pacjentka do lekarza:
- Do której pan dzisiaj przyjmuje?
- Do lewej.

Parkową uliczką idzie...

Parkową uliczką idzie zakonnica gdy nagle z krzaków dobiega ją:
- Hej maleńka, dawaj tu! Pobzykamy się...
Siostrzyczka przyspiesza kroku lecz tajemniczy ktoś uparcie podąża w ślad za nią.
- No chodź, por*chamy się, będzie fajnie...
Zakonnica puściła się biegiem lecz z krzaków raz po raz dobiega ją kusicielski głos. W miarę upływu czasu opór siostry topnieje aż wreszcie znika zupełnie. Staje zdyszana, rozgląda i daje nura w gęstwinę. Po jakimś czasie wychodzi zarumieniona, poprawia okrycie i z godnością udaje do domu. Męczy ją jednak sumienie bo jeszcze tego samego dnia idzie do spowiedzi.
- Księże proboszczu, zgrzeszyłam okropnie ulegając namowom jakiegoś obleśnego spoconego zboczeńca i uprawiałam z nim wyuzdany seks...
- Hmm... niedobrze - zasmucił się dobry ksiądz proboszcz - w takim razie za pokutę odmówisz, córko, wszystkie znane ci litanie, ale... dwa razy!
- Oj! Dwa razy... tak... oczywiście... Bóg zapłać...
Zakonnica oddala się.
- Ja ci, k***a dam "obleśnego zboczeńca"... - mruczy ksiądz proboszcz...

Facet u kochanki. Po...

Facet u kochanki. Po seksie relaksuje się w kuchni filiżanką kawy. Kochanka pyta :
- Zenon, mógłbyś mi naostrzyć noże? Mojego starego w życiu się nie doproszę.
- Jasne... yyy... zaraz. A dlaczego u mnie w domu noże zawsze są ostre?!

ZUS z pewnością jest...

ZUS z pewnością jest organizacją przestępczą, ale nie można nazwać jej zorganizowaną.