psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

NIEWINNY...

NIEWINNY

Wpis z serwisu kretyn.com:
(stalker): Ale dzisiaj miałem dzień!
Wsiadam dziś do metra. Usiadłem w rogu i tak jak to z rana niewyspany trochę się zdrzemnąłem. Za jakiś czas czuję że coś mnie ciągle stuka po kolanie. Otwieram oczy - przede mną stoi jakaś babka i jej córka, dziewczyna gdzieś lat 18 i z takim brzuchem około 7-8 miesiąca. No i babka mi zwraca uwagę na brzucho córki, a ja jeszcze ze snu nie ocknąłem się i jakoś zdaniem zarzuciłem:
- To nie ja, no naprawdę!
Dziewczyna zaczerwieniła się i uciekła gdzieś między ludzi w głąb wagonu a babka za nią. Dopiero potem do mnie dotarło że ona chciała abym tej dziewczynie po prostu miejsce ustąpił no i w ogóle jakoś tak niezręcznie się poczułem...

Ona: Powiedz mi jak to...

Ona: Powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło

Ten, kto powiedział 'biali...

Ten, kto powiedział 'biali nie potrafią skakać' nie miał widocznie nigdy czarnego kolegi w pracy, który by go klepnął w ramię, gdy ten czytał rasistowskie dowcipy.

- Panie doktorze, cierpię...

- Panie doktorze, cierpię na rozdwojenie osobowości.
- Rozdwojenie osobowśoci? W takim razie proszę to sobie wzajemnie wyperswadować!

Niemcy konsekwentnie...

Niemcy konsekwentnie odmawiają wzięcia udziału w inwazji na Irak. Jak się nieoficjalnie powiedzieliśmy, Niemcy wzięłyby udział w inwazji pod warunkiem, że wcześniej ich wojska przeszłyby przez Polskę, Rosję, Francję i Anglię.

Mamo, czy to prawda,...

Mamo, czy to prawda, że Pan Bóg nas karmi?
- Oczywiście.
- I że dzieci przynosi bocian?
- Tak.
- I że prezenty rozdaje św. Mikołaj?
- Tak.
- To po jaką cholerę trzymamy w domu tatusia?

- Boli cię głowa?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Na spacerze z psami spotyka...

Na spacerze z psami spotyka się dwóch gości. Jeden ma dobermana, a drugi ratlerka. Postanowili pójść do pobliskiego lokalu na kawę. Facet z dobermanem stwierdza:
- Ale tam jest napis, że nie można wchodzić z psami.
- Założymy czarne okulary i będziemy udawać niewidomych z psami przewodnikami.
Tak też zrobili. Do stolika przy którym usiedli podchodzi do kelner i zwraca się do właściciela dobermana:
- Przykro mi proszę pana, ale do naszego lokalu nie wolno wprowadzać psów.
- Ale to mój pies przewodnik!
- Przecież dobermany nie są psami przewodnikami!
- Jak to nie? Są świetnymi przewodnikami! Są świetnie ułożone i zapewniają bezpieczeństwo.
- Dobrze, przepraszam, nie wiedziałem - wycofuje się kelner i nagle zauważa drugiego psa.
- Proszę pana, tu nie wolno wprowadzać psów!
- Ale to jest mój pies przewodnik!
- O nie. Mogę uwierzyć w dobermana jako psa przewodnika, ale w ratlerka nie uwierzę!
- Co? Dali mi ratlerka?...

Do knajpy wchodzi koń...

Do knajpy wchodzi koń i zamawia piwo.
- Tylko jedno piwo?- dziwi się barman- przedwczoraj jak wypiłeś to trzeba Cie było cucić wodą i za lejce wyprowadzać...
- Tak, ale dziś przyjechałem samochodem.

BO BABCIA WIE LEPIEJ...

BO BABCIA WIE LEPIEJ

Kumpel, jak to niekiedy bywa, ma babcię. Babcia, jak to niekiedy bywa, ćwiczy swój umysł rozwiązując krzyżówki.
I, jak to niekiedy bywa, można się przy tym nieźle uśmiać, gdyż babcia uważa, że jest mądrzejsza od ludzi tworzących te krzyżówki i jeśli jest taka potrzeba, to dorysowuje sobie kratki lub wpisuje 2 literki w jednej.
Oto kilka rodzynków:
1. Mięso na steki? - ROZMAITE
2. Ptak łowny? na 5 liter - GOŁĄB
3. Najlepszą obroną jest...? na 4 litery - ZORO!!!!